felieton recenzja

Hinc: Wara od naszych książek! | #czytamniepale

Nie zgadzam się na to, by archaiczne motywy literackie kreowały współczesność, by na ich podstawie ktokolwiek decydował o tym co wolno jeść i jak się ubierać, jak i z kim żyć, kogo kochać, kogo i jak czcić, gdzie i kiedy bywać i się bawić, z kim się przyjaźnić, co myśleć, co pisać i czytać – pisze Przemysław Jakub Hinc.

Wierzę w magię. Magię słów. Słów, które potrafią otwierać zaczarowane światy, tajemnicze ogrody, pozwalają się przenieść na drugą stronę lustra, gdzie spotkamy Alicję i uśmiech kota, Kota w butach i kota Filemona, a w ogromnej, tajemniczej szafie, między futrami skrywa się niesamowity świat Narnii, w którym króluje Lew Aslan. Wierzę w tajemniczy świat utkany ze słów, w którym mówią niedźwiedzie i ten ze stacji Paddington, i tłuściutki Puchatek przyjaźniący się z neurotycznym Prosiaczkiem, i Boo Boo z dżungli, o której napisano księgę. Wierzę w czar słów, które biedną Kopciuszek zamieniły w uroczą panienkę w ślicznej sukience i pantofelkach ze złota, które z trzech ziaren fasoli zbudowały cały Olbrzymów świat, które opowiedziały przygody Piotrusia Pana chłopca, który nie chciał dorosnąć i niezwykłe przypadki Barona Münchhausena, pozwoliły na bezludnej wyspie Robinsonowi Crusoe znaleźć przyjaźń Piętaszka, wyprawiły w rejs Guliwera, drewnianej kukiełce pozwoliły stać się prawdziwym chłopcem, a innemu chłopcu pozwoliły pokonać zło z rozszczepioną duszą.

Zdjęcie autora: Rafał Meszka

Wierzę w to, że za magiczną sprawą umysłu ludzkiego litery układają się w słowa, a te budują zdania i całe opowieści, całe światy i wszechświaty, dzięki którym możemy poznawać inne miejsca i innych ludzi, i to jeszcze zanim dotrzemy tam i z powrotem, zanim na odległej planecie spotkamy Małego Księcia, zanim nie okaże się, że Czarnoksiężnik z Krainy Oz wcale nie jest złym czarownikiem, a Imperatora i Nowy Porządek pokonano dawno, dawno temu, w odległej galaktyce. Wierzę w czarowną moc wyobraźni, która pozwala autorom snuć magiczne opowieści o Gerdzie walczącej o Kaja, o dziewczynce sprzedającej zapałki, o chłopcu, który pokonał Sam Wiesz Kogo, o sile przyjaźni, o dobroci, o trosce, i nowych szatach cesarza, które odsłoniły nagość tego, kto mienił się być władcą.

W moim świecie magii słów, czaru wyobraźni i uroczych opowieści nie ma miejsca na stosy, na 451° Fahrenheita, na palenie książek. Nie ma mojej zgody na świat, w którym Wielki Brat, Zarządca Świata, albo jakiś inny Wielki Inkwizytor, stworzy popieprzony Index librorum prohibitorum.

Nie zgadzam się na to, by archaiczne motywy literackie kreowały współczesność, by na ich podstawie ktokolwiek decydował o tym co wolno jeść i jak się ubierać, jak i z kim żyć, kogo kochać, kogo i jak czcić, gdzie i kiedy bywać i się bawić, z kim się przyjaźnić, co myśleć, co pisać i czytać.

„Jeżeli nie wiesz, dokąd chcesz iść, nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz”[1].Jednak niezależnie którą z dróg wybierzesz „Jeżeli nie wiesz, jak się zachować, zachowuj się przyzwoicie”[2]. Bo „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto”[3].


[1] Lewis Carroll „Alicja w Krainie Czarów”

[2] Antoni Słonimski – aforyzmy

[3] Władysław Bartoszewski

%d bloggers like this: