artykuł

Fryczkowska: Chciałabym, żeby w końcu wyjaśniono tę sprawę | Spotkanie z autorką „Równonocy”

– Od momentu gdy wybrałam język opowieści, miałam wrażenie, że książka pisze się sama, że te historie chcą być opowiedziane – mówiła Anna Fryczkowska, autorka powieści „Równonoc”, podczas spotkania z czytelnikami w PROM Kultury na warszawskiej Saskiej Kępie. Spotkanie prowadził Przemysław Poznański z zupelnieinnaopowiesc.com.

 Anna Fryczkowska, fot. Przemysław Jakub Hinc/zupelnieinnaopowiesc.com

Gdyby ta historia zdarzyła się dziś, pewnie wszystko rozegrałoby się inaczej. W dobie komórek czy portali społecznościowych akcja poszukiwania osób zaginionych nie wygląda tak jak w czasach, gdy rozgrywa się „Równonoc”, czyli opowieść o czterech chłopcach (trzech czternastolatkach i jednym piętnastolatku), którzy zaginęli pod koniec lat 90. Wszyscy w okolicy wiosennej równonocy, wszyscy w Zachodniopomorskiem, a wręcz w odległości godziny jazdy od siebie. Poza tym byli do siebie podobni fizycznie. A jednak poszczególne jednostki policji traktowały każdą z tych spraw osobno, niezależnie od siebie.

– To były czasy, gdy nie było płynnej wymiany informacji między poszczególnymi jednostkami policji. Te informacje raczej człapały, niż biegły. Dlatego wszystkie te sprawy umorzono, a wnioski sprowadziły się do stwierdzenia,że w dwóch przypadkach doszło przypuszczalnie do utonięcia, a w dwóch, również przypuszczalnie, do ucieczki za granicę – mówiła Anna Fryczkowska.

Zignorowano choćby fakt, że po pierwszym z zaginionych chłopców pozostała na brzegu kurtka złożona w kostkę, gdy tymczasem chłopak był bałaganiarzem, zawsze rzucał ubrania gdzie popadnie. Zresztą pierwotnie tytuł książki brzmieć miał właśnie „Kurtka złożona w kostkę”.

Anna Fryczkowska, fot. Przemysław Jakub Hinc/zupelnieinnaopowiesc.com

Sprawy powiązała ze sobą wiele lat później wolontariuszka organizacji Missing Zaginieni. To z jej inicjatywy wysłano list do ministra sprawiedliwości z prośbą o połączenie tych spraw i przekazanie ich do policyjnego Archiwum X, badającego niewyjaśnione zbrodnie sprzed lat. Na razie Ministerstwo rozesłało sprawy do odpowiednich prokuratur. Być może uda się wznowić dochodzenie – już jako wspólne dla czterech zaginięć.

– Bardzo bym tego chciała. Może moja książka przyczyni się do tego, że tak się stanie – przyznawała Fryczkowska, która założyła sobie podczas pisania „Równonocy”, że spróbuje wyjaśnić, co stało się z chłopcami. Na podstawie rozmów i dokumentów i medialnych doniesień wysnuła hipotezy, w tym jedną, która dotyczy osoby znającej przynajmniej dwóch zaginionych i mogącej też znać dwóch pozostałych.

Pisarka ma spore dziennikarskie doświadczenie, ale dotychczas pisała powieści kryminalne i obyczajowe bazujące na wyobraźni.Tymczasem „Równonoc” ukazała się w wydawnictwie Od Deski Do Deski w serii Na F/Aktach,której założeniem jest tworzenie prozy opartej o autentyczne wydarzenia, o prawdziwe kryminalne sprawy. Ukazały się w niej m.in. „Inna dusza” Łukasza Orbitowskiego,„Preparator” Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, „Bestia” Magdy Omilianowicz, a także powieści tak znanych autorów jak Wojciech Kuczok czy Sylwia Chutnik.  

– Kiedy zadzwoniła do mnie Ania Sekielska [prezes wydawnictwa – red.] z propozycją napisania czegoś do tej serii, pomyślałam najpierw, że to żart – przyznawała Fryczkowska. Mimo swojego bogatego dorobku pisarskiego nie przypuszczała, że powierzone jej zostanie takie literackie zadanie.Podczas spotkania na kawie okazało się, że ma do wyboru kilkanaście tematów.

Anna Fryczkowska, fot. Przemysław Jakub Hinc/zupelnieinnaopowiesc.com

– Na stole nie leżały akta spraw, lecz krótkie streszczenia.Była choćby historia o warszawskim podpalaczu i wiele innych, mniej lub bardziej krwawych historii. Ale mnie niemal od razu ujęła ta konkretna sprawa. Bo nie wiemy nawet czy mowa jest w niej tak naprawdę o zbrodni. Generalnie niewiele w niej wiadomo. A poza tym rozgrywała się w latach 90. Bardzo ciekawym momencie w historii Polski, gdy już nadszedł kapitalizm i demokracja, ale dopiero rodził się ten świat spod znaku internetu. To był ostatni moment, gdy jeszcze żyło się wolniej, bez tego dzisiejszego pośpiechu – tłumaczyła pisarka.

„Równonoc” – podobnie jak inne książki w serii – nie jest reportażem, jest powieścią. Ale opowiedzianą w formie relacji rodziców zaginionych dzieci, zwierzających się odwiedzającej ich reporterce.  

– Podczas przygotowań do pisania wysłuchałam wielu historii osób, których dotknęło takie nieszczęście. Ale postaci, które u mnie występują nie są autentycznymi osobami, są pozlepiane z kilku rozmówców. W reportażu taki zabieg byłby nadużyciem, w prozie nie jest. Tym bardziej że całkowicie wierne faktom pozostają opisane przeze mnie okoliczności zaginięć, praca policji, a także detaliczne opisy tego, co przeżywa się po stracie dziecka – mówiła Anna Fryczkowska.

Choć temat książki był trudny i wymagał od pisarki emocjonalnego zaangażowania, to sam proces pisania okazał się szybszy, niż w przypadku fikcji.

– Od momentu gdy wybrałam język opowieści, miałam wrażenie,że książka pisze się sama, że te historie chcą być opowiedziane. Normalnie nad książką pracuję około roku, natomiast „Równonoc” wraz z researchem napisałam w sześć miesięcy – przyznawała autorka.

To doświadczenie sprawiło, że Fryczkowska postanowiła zmierzyć się z innym literackim tematem, mającym korzenie w rzeczywistości.

Anna Fryczkowska i prowadzący spotkanie Przemysław Poznański, fot. Przemysław Jakub Hinc/zupelnieinnaopowiesc.com

– W Płocku jest świetne muzeum regionalne, gdzie znaleźć można obrazy jednej z artystek naiwnych. O tyle interesujące, że tematem jej prac nie są – jak to zwykle bywa – sceny patriotyczne czy biblijne. Jej obrazy opowiadają o występach kuglarzy w małych miasteczkach. Okazało się, że są to dzieła autobiograficzne. Malarka za młodu spotkała mężczyznę, który przed wojną był siłaczem w warszawskim cyrku i zaczęła z nim występować. Gdy mężczyzna zmarł, kobieta zaczęła malować obrazy. To będzie opowieść drogi o prowincjonalnej Polsce z lat 1945-1968, po którą odważyłam się sięgnąć właśnie dzięki „Równonocy”.Zrozumiałam, że czasami żywi ludzie są ciekawsi od tego co można wymyślić.

Spotkanie z Anną Fryczkowską

Prowadzenie Przemysław Poznański

PROM Kultury, Warszawa 7 grudnia 2018

%d