recenzja

Intymność macierzyństwa | Hélene Delforge, Quentin Gréban, Mama

Wielkie chwile i te całkiem małe, codzienne. A między nie wplecione uczucia. Książka „Mama” z wierszami Hélene Delforge i ilustracjami Quentina Grébana to przewodnik po macierzyństwie, po jego najbardziej intymnej stronie.

Można tę książkę po prostu postawić na półce. Wzbudzi zachwyt u gości. Bo jest to swoisty album z ilustracjami przestawiającymi matki i dzieci – z różnych epok, z różnych zakątków świata. Matki z Afryki, matki z bieguna, matki-markizy. Utrzymane w jednej stylistyce pozwalają wysnuć wspólny wniosek: niezależnie od tego, kto jest matką, samo uczucie jakim obdarza ona dziecko, jest niezmienne niezależnie od szerokości geograficznej, pod jaką przyszło im żyć, mieści się w tym samym kanonie pojmowania miłości.

Przeczytaj także: 

Matrioszka o twarzy Florence | Sana Krasikov, Patrioci

Ale ilustracje to jedno. Książka to także wiersze (w genialnym przekładzie Magdaleny Mikołajewskiej i Jarosława Mikołajewskiego). To spójna opowieść złożona z epizodów, układanka z puzzli, którymi  są etapy macierzyństwa: oczekiwanie na dziecko, snucie śmiałych planów co do jego przyszłości, przekazywanie życiowych rad, mierzenie się z radami innych, wreszcie nieodłączne sprzeczki przy posiłku, podszyte humorem i pobłażliwością, gdy pociecha robi wszystko, by nie jeść brokułów (a może borkułów?). Wreszcie jest też strach o sprawy przyziemne (czy nie jest dziecku zbyt zimno), sprawiający, że matka współodczuwa to, co dziecko, jakby łączyła je z nim wciąż niewidoczna pępowina. I jest porównanie perspektyw kobiety: matki i dziewczynki, którą kiedyś była. Jest nagłe zrozumienie tego, co wtedy było niezrozumiałe lub pojmowane na opak.

Przeczytaj także: 

Sztuka przetrwania | Karen Dionne, Córka Króla Moczarów

Ale jest też odchodzenie, rozstanie – mniej lub bardziej nieodwracalne, jest wylatywanie z gniazda i obawy czy świat jest dość bezpieczny, czy gdzieś tam nie czają się piraci.

„Mama” to doskonały prezent na Dzień Matki. Ale żal by było, gdyby miała tylko stać się ozdobą półki. Ta książka jest przede wszystkim po to, by za jej pomocą wniknąć w świat matczynych emocji, tych najbardziej intymnych, by zrozumieć istotę macierzyństwa. Może paradoksalnie jest to więc lektura przede wszystkim dla dzieci obdarowujących matki tą książką, bo obdarowywane wszystko to już przecież wiedzą.

 

Hélene Delforge, Quentin Gréban, Mama (Maman)

Przekład Magdalena Mikołajewska, Jarosław Mikołajewski

Media Rodzina 2018

%d bloggers like this: