artykuł

Pisarz, prawnik, biznesmen, szpieg | Premiera powieści „Zamęt” Vincenta V. Severskiego

Jego ojciec chciał, żeby został lekarzem, on sam wybrał prawo, by ostatecznie zostać oficerem wywiadu. A potem bestsellerowym pisarzem. Vincent V. Severski opowiadał podczas premiery swojej najnowszej powieści „Zamęt” (Czarna Owca) o tym, czym jest dla niego pisanie, o perturbacjach wokół debiutu, o stosunku do polityków, a także o pewnym locie nad Afryką na pokładzie starego antonowa o jednym kole, z pijaną załogą za sterami.

Najnowsza powieść Vincenta V. Severskiego miała premierę 18 kwietnia. I dokładnie w tym dniu pisarz spotkał się z czytelnikami w warszawskiej księgarni BookBook. „Zamęt” to opowieść o porwaniu w Islamabadzie czterech obcokrajowców, w tym Polaka, przez komando talibów. Większa część akcji rozgrywa się jednak w Warszawie, gdzie działa tajna jednostka Agencji Wywiadu powołana do rozwiązywania spraw, których nie da się rozwiązać innymi metodami, czyli Sekcja, kierowana przez pułkownika Romana Leskiego.

– Przy tworzeniu tej postaci postanowiłem zupełnie świadomie oprzeć się na dwóch bohaterach stworzonych przez moich ulubionych pisarzy tego gatunku, a więc George’u Smileyu Johna Le Carré i Kurcie Wallanderze Henninga Mankella. Oczywiście przenosząc ich jednocześnie na polski grunt – mówił pisarz.

Vincent V. Severski, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

Leskiemu pomagają Monika – oficer drugiej linii, a więc nigdy nie bywająca w Centrali, a na co dzień parająca się prowadzeniem galerii sztuki na Powiślu – i Dima, były nielegał, oficer działający za granicą, pod przybraną tożsamością. Jest też przyjaciel Leskiego, Bronek, wysoki funkcjonariusz Komendy Głównej Policji, który okazuje się pomocny, gdy akcja zahacza o sprawy kryminalne.

Tym, co mocno rzuca się w oczy po lekturze książki, jest surowa ocena polityków, którzy porwanie próbują wykorzystać dla własnych celów.

– To pewien schemat gatunku: dobry oficer wywiadu i źli politycy – śmiał się Severski. Na poważnie dodawał jednak, że jako oficer wywiadu naoglądał się polityków z bliska i wie, że istnieją politycy mądrzy, nawet wybitni, ale czasem wystarczy dwóch, do których trzeba „pisać dużymi literami”, prostymi zdaniami, by zniweczone zostały wszelkie wysiłki pozostałych.

Vincent V. Severski, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

Inną jeszcze kategorią polityków są ci, którzy istotnie wpływają na losy świata.

– Największym zagrożeniem jest dziś chciwość tych, którzy mają możliwość decydowania o innych, dysponują „wielką pałą”, którą chcą kształtować politykę wedle własnego widzimisię – mówił Severski. – Napisałem we wcześniejszej książce, w „Niewiernych”, że efektem takiej polityki wielkich mocarstw jest choćby terroryzm. ISIS nie istniałoby tak długo, gdyby wielcy potrafili się dogadać. Albo przestali być zainteresowani dalszym istnieniem Państwa Islamskiego.

Przeczytaj także:

Szpieg gra intelektem | Z Vincentem V. Severskim rozmawia Przemysław Poznański

„Zamęt” jest już piątą powieścią Vincenta V. Severskiego i nie ma wątpliwości, że – jak poprzednie – będzie wielkim bestsellerem. A jakie były początki?

– Wysłałem pierwszą powieść, „Nielegalnych” do czterech wydawnictw. Bez wielkiej nadziei, bo przecież pierwszą książkę w zasadzie zawsze pisze się do szuflady. Jednak wszystkie wydawnictwa były zainteresowane. Jedno z nich chciało skrócić powieść o połowę, na co nie przystałem. Już miałem podpisać umowę z uznanym wydawnictwem Prószyński i S-ka, na bardzo dobrych warunkach, gdy zaprosił mnie do siebie prezes Paweł Książkiewicz z Czarnej Owcy. Zamknął za mną drzwi i powiedział poważnym głosem: Pan stąd nie wyjdzie, póki nie podpisze pan umowy. Spytałem, co oferuje innego, niż pozostali. „Promocję debiutu”. A to naprawdę ważne – wspominał Vincent V. Severski, a właściwie Włodzimierz Sokołowski. – Zmiana mojego nazwiska na okładce dla prezesa Książkiewicza była oczywista. „Panie, książka dobra, ale pod tym nazwiskiem nikt tego nie kupi. Gminne takie!”, powiedział. Dla mnie to nie był problem. W końcu przez większość życia raczej rzadko używałem swojego prawdziwego nazwiska – śmiał się autor „Zamętu”.

Severski chciał być pisarzem od zawsze, ale jako studia wybrał prawo – dostał nawet ofertę zostania na uczelni jako asystent na wydziale kryminalistyki w Zakładzie Prawa Karnego.

Vincent V. Severski, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

– Ojciec chciał, żebym był lekarzem, a w ostateczności weterynarzem, ale powiedziałem mu, że mdleję na widok krwi – śmiał się pisarz. Prawnikiem też jednak nie został, dostał się bowiem do wywiadu. Gdy nastąpiła zmiana ustrojowa, przeszedł zaoczną weryfikację, ponieważ przebywał wtedy za granicą.

– Nie miałem pojęcia, jakie są moje przyszłe losy, a że liczyłem sobie niewiele ponad trzydzieści lat, założyłem wraz z kumplem biznes. Firmę, która miała wozić bogatych Szwedów do Polski, m.in. na polowania – wspominał Severski. Pewnego dnia jednak wezwano go do polskiej ambasady, gdzie oznajmiono mu, że został przywrócony do służby i teraz jest oficerem UOP.

Przeczytaj także:

Sekcja od misji niewykonalnych | Vincent V. Severski, Zamęt

Pisarz zaznaczał, że choć są oczywiście są przypadki kolegów, którzy zginęli na służbie, to praca w wywiadzie – wbrew powszechnej opinii – jest niebezpieczna nie zawsze, lecz przede wszystkim wtedy, gdy zdarzają się nieprzewidziane sytuacje.

– Moje największe przeżycie dotyczy lotu w Afryce starym antonowem, który nie miał jednego koła, a załogę stanowili pijani Ukraińcy – śmiał się pisarz.

Z wywiadu Severski odszedł sam, w 2007 roku. Ale nie ukrywał, że większości oficerów na emeryturze brakuje adrenaliny, jaką na co dzień organizm wyzwalał podczas pracy w służbach.

– W naszej pracy zdarzają się sytuacje traumatyczne. Widziałem choćby na własne oczy egzekucje i to zostaje w człowiek na wieki wieków, wypalone w pamięci. Więc gdy się odchodzi, to powszechnym zjawiskiem u emerytowanych oficerów służb jest syndrom odstawienia na boczny tor. Ratowałeś świat od pożogi. Prezydenci, premierzy… A tu nagle co? Z psem dookoła bloku? – mówił autor „Zamętu”.

Jako pisarz odnajduje adrenalinę podczas promocji książki, gdy trzeba „bronić” jej fabuły, bohaterów.

– Nie znałem tego świata. Gdy ktoś po raz pierwszy włączył przede mną kamerę, byłem przerażony – opowiadał. Dziś czuje się przede wszystkim pisarzem, bo z tego żyje i to od zarobków pisarza płaci podatki.

Teraz Severski pracuje nad kolejną częścią nowego cyklu, rozpoczętego „Zamętem”. Powieść „Odwet” ma się ukazać jesienią.

 

Premiera powieści „Zamęt”

Book Book, Warszawa

Prowadzenie Miłka Skalska

Vincent V. Severski, prowadząca spotkanie Miłka Skalska i czytająca fragmenty powieści aktorka Karolina Porcari, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com
%d bloggers like this: