recenzja

Zamknięci | Charlotte Link, Oszukana

Charlotte Link buduje „Oszukaną” na motywie zamknięcia – tego fizycznego, rozumianego jako uwięzienie w czterech ścianach i tego psychicznego, zrodzonego z tłumionych traum i narastającego poczucia krzywdy. W ten czy inny sposób zamknięci są w tej powieści wszyscy. To musi doprowadzić – i prowadzi – do cierpienia i zbrodni.

Londyn, Liverpool, wrzosowiska Szkocji – niemiecka pisarka Charlotte Link na akcję swojej najnowszej książki wybrała Wielką Brytanię, a na bohaterów – jej mieszkańców. Jest dla mnie oczywiste, że zrobiła to też po to, by w pewien symboliczny sposób od początku zaszczepić w czytelniku myśl: oto wkraczasz w świat z gruntu zamknięty, jak otoczona wodą wyspa. A dodatkowo dając nam za jeden z głównych planów Liverpool, z jego szkieletami nieczynnych fabryk – pogłębia dojmujący nastrój opuszczenia. Jeśli więc doświadczymy wkrótce wraz z bohaterami poczucia osaczenia, zostaniemy zniewoleni i pozostawieni sami sobie, to przecież nie możemy mieć do autorki pretensji, że nas nie ostrzegła. Ostrzegła, i to bardzo wyraźnie.

Sama opowieść zaczyna się od zabójstwa emerytowanego policjanta Richarda Linville’a. To morderstwo jest dla postronnych zupełnie niezrozumiałe, tym bardziej, że zadano je z niebywałym okrucieństwem. Nic dziwnego, że córka ofiary, Kate, policjantka ze Scotland Yardu, rzuca wszystko, by na własną rękę zająć się śledztwem. Tym bardziej nie dziwi nas jej zachowanie, gdy dowiemy się, że oddelegowanym do sprawy przez miejscową policję jest nadkomisarz Caleb Hale, alkoholik, dopiero co po kuracji odwykowej.

Ale w powieści jest też drugi, równoległy, wątek. Oto londyńska rodzina – wzięty scenarzysta Jonas Crane z żoną Stellą i adoptowanym synem Samym – wybiera się na wakacje w zacisza Szkocji, by wreszcie odpocząć od zgiełku wielkiego miasta i od codziennej pracy. Możecie się jednak domyślić, że nie będzie im dane zaznać spokoju. Jak to w dobrze skonstruowanym kryminale bywa i oni dostaną rykoszetem, odłamkiem ze sprawy Lanville’a. Gdy zaś oba watki się splotą rozpocznie się prawdziwa, niepozbawiona brutalności gra. Dla Kate oznacza to przede wszystkim odkrywanie, krok po kroku, prawdy o ojcu, której nie była świadoma. Dla wszystkich bohaterów oznacza to konieczność zmagania się z presją czasu jak i naciskami ze strony przełożonych. Niektórzy znajdą się w pułapkach bez wyjścia – całkiem namacalnych, w których grozić im będzie śmierć z głodu lub wycieńczenia. Inni tkwić będą niemal do końca w pułapkach nieprzepracowanych traum, z powodu których będą nawet skłonni poświęcić życie innych. Jak nadkomisarz Hale, który zamknięty w kokonie użalania się nad swoim alkoholizmem nie jest w stanie dostrzec szerszego obrazu, lecz skupia się tylko na jednym, wybranym  wątku śledztwa. Jak Kate, która jest w zasadzie chodzącym workiem kompleksów, postrzegającą sama siebie jako nieatrakcyjną, wręcz fizycznie brzydką nieudacznicę. Aż dziw, że pozostaje wciąż policjantką prestiżowego Scotland Yard (choć może nic w tym dziwnego, jeśli zastanowimy się na ile jej nieudolność jest prawdą, a na ile emanacją jej zakompleksiałego, zamkniętego na zewnętrze bodźce umysłu). W końcu jest i sam morderca – zafiksowany na swoim celu, który wiedzie go do kolejnych zbrodni.

Charlotte Link i Przemysław Poznański na Warszawskich Targach Książki 2017

Motyw zamknięcia ma w „Oszukanej” też inną emanację – jest nią samotność. W tej książce w zasadzie wszyscy – może poza nielicznymi wyjątkami jak występujące w epizodzie małżeństwo lesbijek – prędzej czy później stają się samotni. I nawet jeśli mieszkają z innymi, to poczucie porzucenia tkwi silnie w ich umysłach determinując ich sposób postrzegania świata. Prawie każdy jest tu wyspą – opuszczoną przez bliskich, oddzieloną od innych w wyniku przemocy, unikającą kontaktów z otoczeniem. Jedni pragną bliskości z bliskimi, lecz nie jest im dana, inni – jak niepełnosprawna dziewczynka, a przy tym ważny świadek – uciekają od najbliższych przed zadawaną im krzywdą, jeszcze inni – bez swojej winy – nie są zdolni, by wyjść myślami poza granice swojego własnego, wewnętrznego świata.

Ale żeby było jasne: wszystko to podaje nam Charlotte Link w świetnie napisanym, wciągającym kryminale, który niejednego i niejedną z was zmusi do zarwania nocy.

 

Zobacz także: Inicjacja w Breslau | Marek Krajewski, Mock

Zobacz także: Charlotte Link: Nie lubię happy Endów | Autorka „Oszukanej” gościem Warszawskich Targów Książki 

 

Charlotte Link, Oszukana (Die Betrogene)

Przełożyła Anna Makowiecka-Siudut

Sonia Draga 2017

 

%d bloggers like this: