recenzja

Skarpetki znów uciekają | Justyna Bednarek, Nowe przygody skarpetek (jeszcze bardziej niesamowite)

Zaginęła skarpeta po praniu? Gdzie jest i co robi? Znów przeczytamy o tym w książce Justyny Bednarek.

„Znów”, bo o życiu rozparowanych bohaterek autorka opowiadała już w bestsellerze dziecięcym „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek”. I? Ponad 25 tysięcy egzemplarzy, liczne nagrody w tym dla najlepszej książki roku według jury konkursu „Przecinek i Kropka”. Do tego zachwyty krytyków oraz czytelników – małych i dużych. Pierwsza część opowieści o skarpetach, które uciekają, aby zacząć nowe, fascynujące życie, tak powszechnie zachwycała, że stała się nawet lekturą szkolną.  Nikogo zatem nie powinno dziwić, że autorka pokusiła się o powtórzenie sukcesu. I tak do księgarni niedawno trafiła druga część książki: „Nowe przygody skarpetek (jeszcze bardziej niesamowite)”.

Czy nowe przygody są faktycznie jeszcze bardziej niesamowite? Zdaniem moich dzieci – nie. Mój 6-letni syn powiedział po lekturze: – Tej Pani chyba zostało historyjek jak pisała tę pierwszą część. Straszy 10-letni dodał: – I chciała dorobić.

Niestety coś w tym jest. Autorka powtórzyła właściwie wszystko to, co zaprezentowała nam w pierwszej części. Ten sam pomysł w takiej samej oprawie. Skarpetki znów uciekają i rozpoczynają nowe życie. I chociaż – tak jak w pierwszej części – opowieści o skarpetkach są naprawdę świetne, dobrze napisane i wciągają, to jednak ktoś, kto przeczytał pierwszą część (nawet jeśli ma 6 czy 10 lat), chciałby czegoś więcej. Rozwinięcia historii, nowych elementów czy czegoś, co znów zaskoczy. Początek książki daje na to szansę, bowiem tata małej Be zdenerwowany masową emigracją skarpet postanawia zakleić dziurę, przez którą czmychają tekstylni bohaterowie. Niestety nic z tego nie wynika. I wracamy do dawnej formuły historyjek nowego życia skarpetek, tym razem trzynastu.

Na szczęście opowiedziane tu historyjki są naprawdę dobre, a rysunki piękne. Podobają się i dorosłym i dzieciom. Skarpetki – dzięki swojej pasji, pozytywnemu podejściu oraz złotemu sercu – odnoszą sukces, stając się odkrywcami kosmosu, strasząc czy np. namawiając górnika na to, aby porzucił rodzinną tradycję i podążał za marzeniami. Wszystkie opowieści, choć uczą, nie są moralizatorskie, nie straszą konsekwencjami, nie wskazują jednej właściwej drogi, ale mówią, że w życiu jest wiele możliwości i należy wybrać tę, która najlepiej do ciebie pasuje. Pokazują, że warto pomagać, nie krzywdzić i robić to, co się lubi, nawet jeśli innym wydaje się to nudne czy niemądre.

Powtórzę: nowa książka Bednarek nie zaskoczy i może brakiem nowych rozwiązań trochę rozczarować tych, którzy czytali pierwszą część. Niemniej jest to nadal bardzo dobra pozycja literatury dziecięcej, mądra, chwytająca za serce i warta przeczytania. Najlepiej razem z dzieckiem, aby można było wspólnie pośmiać się i podyskutować. Zapewniam też, że po lekturze zupełnie inaczej patrzy się na samotną skarpetę wyciągniętą z pralki.

 

Przeczytaj także: Tajemne życie skarpet | Justyna Bednarek, Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych) 

Przeczytaj także: Była sobie feministka? | Elżbieta Cherezińska, Harda

 

Justyna Bednarek, Nowe przygody skarpetek (jeszcze bardziej niesamowite)

Ilustracje: Daniel de Latour

Poradnia K 2017

Cover photo: Ryszard Słabosz (wszelkie prawa zastrzeżone) 

%d bloggers like this: