recenzja

Dawno temu w Ameryce (i nie tylko) | Grzegorz Kalinowski, Śmierć frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone

Bohater „Tajemnicy skarbu Ala Capone” – trzeciego tomu cyklu „Śmierć frajerom” Grzegorza Kalinowskiego tym razem opuszcza Warszawę, co więcej – przekracza granicę Polski, a nawet kontynentu, by trafić do ogarniętej walkami gangów Ameryki, do USA czasów prohibicji. Ale tak naprawdę przekracza jeszcze inną, chyba znacznie ważniejszą granicę – granicę dorosłości. Odtąd nic już w jego życiu nie będzie takie samo.

Grzegorz Kalinowski nie przestaje zadziwiać – w dwóch pierwszych tomach „Śmierci frajerom” w pocie czoła zbudował pełen detali plan międzywojennej Warszawy i wypełnił ją nietuzinkowymi postaciami, by w trzecim tomie dać nam wartką historię rozgrywającą się… w ogarniętym prohibicją Chicago. To oczywiście logiczne następstwo wydarzeń z tomu drugiego i pościgu, w jaki za głównym bohaterem, Heńkiem Wcisłą, rusza warszawska policja. Niemniej autor mógł na miejsce banicji swojego bohatera wybrać dowolne miasto – w Polsce czy Europie. Zdecydował się na Amerykę, dzięki czemu otrzymujemy w „Tajemnicy skarbu Ala Capone” gangsterską opowieść nawiązującą zarówno do klasyki powieści łączących thriller z elementami powieści hardboiled Raymonda Chandlera, jak i do najlepszych dokonań amerykańskiej kinematografii od serialu „Zakazane imperium” po klasyk „Jak to się robi w Chicago” czy „Chłopców z ferajny”. Kalinowski przywołuje zresztą wprost hollywoodzkich poprzedników w tytułach rozdziałów, będących jak mrugniecie okiem do czytelnika: „Nie mogłem się oprzeć, by nie dać wam mojej wersji tego nieśmiertelnego mitu”. Jednak zaraz potem następuje drugie mrugniecie: „Uważacie, że dobrze znacie opowieść o Alu Capone, bo obejrzeliście filmy? Tylko wam się tak wydaje”. Autor zrywa bowiem z powszechnymi – ale wykrzywionymi przez film – wyobrażeniami o gangsterze. Obala też choćby tak dobrze znaną historię z „Nietykalnych” Briana de Palmy (zdziwicie się poznając prawdziwego Eliota Nessa).

Przeczytaj także: Co nas zaślepia | Grzegorz Kalinowski, Śmierć frajerom. Złota maska 

Ale to tylko (i aż) tło – znowu doskonale zdokumentowane, narysowane wyraźnie, ze szczegółami, jednak mające przede wszystkim za zadane pokazać bohatera w nowym świetle. Henry Haas – bo takie nazwisko przyjmuje Wcisło – trafia oto w sam środek walk gangów, do świata znacznie bardziej okrutnego, niż półświatek Warszawy, co nie może pozostać bez znaczenia dla jego losów i osobowości.

Nie jest przypadkiem, że bohater uciekając z Polski nie tylko przekracza granice kraju, ale i kontynentu. Bo tak naprawdę „Tajemnica…” jest właśnie o tym – o przekraczaniu wszelkich możliwych granic. Jeśli pierwszy tom cyklu był opowieścią o młodości, a drugi o dojrzewaniu bohatera, to trzeci jest historią przejścia w dorosłość – odtąd nic już w życiu bohatera nie będzie takie samo. Widać wiele tego znamion: od spełnienia największego marzenia z dzieciństwa przez dopuszczenie się czynów, o które byśmy Heńka nie podejrzewali, po zrozumienie sensu odpowiedzialności za innych. A wszystko to ubrane w wartką akcję, gdzie nie brakuje nocnych klubów serwujących zakazany alkohol i najlepszy jazz, gangsterskich pojedynków, w których gęsto ściele się trup i pięknych femme fatale, ściągających na bohatera kłopoty. Wystarczy zdradzić, że Heniek osobiście pozna samego króla chicagowskiego półświatka, Ala Capone (dla przyjaciół Snorky’ego) i zostanie wciągnięty w wir jego szemranych interesów. Będzie to wymagało od naszego bohatera nie lada umiejętności lawirowania między kodeksem gangsterów a zbiorem własnych zasad. To musi zostawić rysę na jego charakterze, musi go zmienić. Gdy więc w końcu Heniek wróci do rodzinnego miasta (zwróćcie i tu uwagę na tytuły rozdziałów!), to już jako ktoś zupełnie inny, patrzący na senną, nieco prowincjonalną i niezmienną od lat Warszawę w nowy sposób. Nie ma już łobuza czy awanturnika, jest pewny swego przybysz, który wie, że w kolejnej rozgrywce to jemu będzie pisane rozdawać karty.

Przeczytaj także: Los kasiarza | Grzegorz Kalinowski, Śmierć frajerom 

Ważne, że choć „Tajemnica skarbu Ala Capone” pokazuje bohatera w nowym świetle powieści noir, nie traci nic z wcześniejszego nastroju opowieści dla dużych chłopców (i dziewcząt), którymi charakteryzowały się poprzednie tomy – to wciąż książka dla tych, którzy kiedyś zaczytywali się w przygodach Pana Samochodzika. A historia samego tytułowego skarbu przywodzi na myśl – choć nie wprost – pewne fabularne rozstrzygniecie ze „Złotej rękawicy” Zbigniewa Nienackiego. Nie chcąc zdradzić zbyt wiele, powiem tylko, że skarb i owszem, jest. Zawsze bliżej, niż nam się zdaje.

Grzegorz Kalinowski, Śmierć frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone
Muza 2016

%d bloggers like this: