recenzja

W ZGODZIE | Andrzej Stasiuk, Kucając

Nie wywyższaj się, lepiej się schyl, przykucnij. Tylko z tej perspektywy będziesz w stanie poczuć, że jesteś częścią tego świata, który w nieskończoność rodzi się, by umrzeć i umiera, by się odrodzić. Że jesteś zwierzęciem.

Naturalny porządek rzeczy – to on jest bohaterem tej niewielkiej książeczki, liczącej sobie ledwie 120 stron, a przecież gęstej jak poranna mgła, jak niewykarczowane zarośla, jak trawa na dziewiczym pastwisku, nieodwiedzonym jeszcze przez owcę Manię i jej stado. Gęstej w opisach i gęstej w znaczeniach, jakich można dopatrywać się w każdym zdaniu.

Opowiadania, czy raczej impresje, zebrane w tomie „Kucając” nie są nowe. Każde z nich już raz przyszło na świat, ukazało się drukiem – a to w „Jadąc do Babadag”, a to w „Dukli”, a to w „Tygodniku Powszechnym”, Dwutygodnik.com czy „L’Espresso”. Tam funkcjonowały jednak w innym otoczeniu i w końcu może nie tyle obumarły w pamięci czytelników, co zatarły się wchłonięte przez większą całość. Tu odżyły na nowo, odrodziły się i stworzyły osobną wartość, którą interpretować i oceniać można tylko jako nową całość.

Zobacz także: PRAWDA O ŚWIECIE, WEDŁUG WRÓBLA. Jordan Radiczkow, My, wróbelki

Stasiuk mógł zdobyć się na łatwy chwyt – każde z opowiadań mówi o konkretnym okresie w kalendarzu, łatwo więc byłoby ułożyć tom w rytm czterech pór roku, opisać rodzenie się, rozkwitanie i powolne odchodzenie życia (lub na odwrót). Tyle że niewiele miałoby to wspólnego z prawdziwym życiem, z autentycznym rytmem, gdzie śmierć towarzyszy narodzinom, gdzie – co naturalne choćby w przypadku drapieżnych – śmierć jednego stworzenia jest źródłem życia innych.

Aby to wszystko dostrzec, trzeba się jednak pochylić, przestać uważać siebie, człowieka, za pępek świata, ale pogodzić się z faktem, że jesteśmy tylko częścią przyrody, włączoną w jej naturalny bieg. „No cóż, nie wszyscy są owcami” – mówi w pewnym momencie Mania. Co ma na myśli? Czy my, zabiegani, zbyt świadomi tego, że rodzimy się, żyjemy i umieramy, jesteśmy w jej mniemaniu gatunkiem gorszym, podlejszym, może nawet w pewien sposób chorym, ułomnym? Niepotrafiącym żyć według właściwego rytmu?

Zobacz także: ŻYĆ UWAŻNIE. Christophe André, Medytacja dzień po dniu (Méditer, jour après jour)

Owce mają krótką pamięć, nie rozpatrują sukcesów i porażek, żyją chwilą, najchętniej tą, gdy przychodzi wiosna i można wybiec na pastwisko. Wilki zabijają, gdy są głodne, ryby giną, gdy wysycha rzeka, a natura zakpi z heroicznego czynu człowieka, który chciałby ocalić choć nieporadne, brodzące w mule raki. Przestań chodzić taki wyprostowany, na tych dwóch nogach, zdaje się nam mówić mądra owca. Wróć do źródła, nie tyle przypomnij sobie, co poczuj na nowo, kim naprawdę jesteś. Nie tyle myśl, co żyj.

Andrzej Stasiuk, Kucając

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015

%d