W walce jaka toczy się na kartach „Bardzo poszukiwanego człowieka” Johna le Carré, nie ma podziału na dobrych i złych – a raczej: wszyscy są na swój sposób dobrzy, bo nawet jeśli czynią zło, to kierują się przekonaniem, że postępują w imię sprawiedliwości. I jeśli już muszą wybrać zło, to – w ich przekonaniu – wybierają mniejsze.

W tej walce nikt nie może wygrać. Podskórnie czułem to od pierwszej linijki, a na pewno od chwili, gdy mieszkający z matką w Hamburgu Malik, bokser wagi ciężkiej pochodzący z Turcji, przyjął pod swój dach wygłodzonego Issę, fanatycznego uchodźcę z Czeczeni, potomka rosyjskiego oficera.
W tej walce najistotniejszy jest czas i miejsce: już po ataku na nowojorskie World Trade Center w
Hamburgu – mieście, gdzie zamach z 11 września przygotowywał jeden z terrorystów-samobójców Mohamed Atta. Hamburg to drugie „ground zero” – mówi jeden z bohaterów, bo gdy runęły Bliźniacze Wieże, także w tamtejszych służbach specjalnych nastąpił chaos i spustoszenie. Nikt nie potrafił zrozumieć, jak doszło do tak fatalnej pomyłki, do zbagatelizowania działalności Atty.
Służby się uczą i wyciągają wnioski. Gdy w Hamburgu zjawia się Issa, szybko dowiaduje się o nim Günther Bachmann, szef niemieckiego kontrwywiadu, poliglota, syn Niemki z Ukrainy, pracujący na placówkach w Bejrucie, Bagdadzie i Warszawie.
Plan Bachmanna jest skomplikowany w realizacji, ale jasny: zwerbować dzięki Issie islamskiego uczonego, doktora Fajsala Abdullaha. Do złożenia tej układanki w całość potrzebni są: prawniczka Issy, przebojowa Annabel Richter, dręczona kompleksem winy z powodu niejakiego Mogameda, które nie zdołała uchronić przed deportacją do Rosji, i znajdujący się na życiowym zakręcie właściciel niewielkiego banku Tommy Brue, którego sny brutalnie zakłóca myśl o tzw. kontach lipicańskich, którymi jego ojciec prał pieniądze nieuczciwych klientów. Potrzebne jest wiele obietnic, które Bachmann składa – nie mam co do tego wątpliwości – szczerze. Pytanie czy będzie w stanie ich dotrzymać, czy nie rozbiją się w zderzeniu z systemem, bo problem w tym, że nie jest on jedynym, którego interesują Issa i Abdullah. Wywiad brytyjski, a może i amerykański, także mają apetyt na tak smakowite kąski.
W „Bardzo poszukiwanym człowieku” jest niemal wszystko: wątek czeczeński, finansowe przekręty dokonywane dzięki wojnie, pranie kasy, przemyt broni i ludzi. Ale książka nie jest pełnym akcji i napięcia thrillerem szpiegowskim, z pościgami, strzelaniną i nagłymi zwrotami akcji. To nie byłoby w stylu le Carré. U autora „Szpiega”, „Krawca z Panamy” i „Wiernego ogrodnika” jest miejsce na misterne budowanie (być może chwilami nieco zbyt rozbudowanych) psychologicznych portretów bohaterów, jest miejsce na wątpliwości, wahanie i uczucia. Jest wreszcie miejsce na zadawanie trudnych pytań – z tym najważniejszym: o prawa jednostki w zderzeniu z prawami ogółu. To wszystko sprawia, że zdecydowanie bardziej chodzi tu o pokazanie postaw bohaterów, którzy muszą działać w skomplikowanej, niejednoznacznej rzeczywistości, niż o dostarczenie rozrywki, dzięki której zarwiemy noc.
John le Carré, Bardzo poszukiwany człowiek (A Most Wanted Man)
Przełożył Jan Rybicki
Sonia Draga 2014