recenzja

Ostatnia szansa na szczęście | Bernardine Evaristo, Mr Loverman

Bernardine Evaristo mówi nam niepowtarzalnym literackim językiem o szansie. Być może ostatniej szansie na to, żeby być sobą i żyć w zgodzie z sobą. Ostatniej szansie na szczęście. O „Mr Loverman” pisze Przemysław Poznański.

To historia prześmieszna (genialnie przeniesiona na grunt naszego języka przez Agę Zano), a przecież wcale nie mniej przez to wzruszająca i poruszająca. To opowieść o zagubionym mężczyźnie, a przecież tak naprawdę o kobiecie skazanej na pustkę, jaką ów mężczyzna tworzy wokół niej. To opowieść o szukaniu siebie – czasem przez całe życie. Bernardine Evaristo oferuje nam prozę w każdym wymiarze doskonałą, pełną, mistrzowską – przede wszystkim może dlatego, że ściśle skupioną na człowieku osaczonym przez uprzedzenia, stereotypy i fobie, ale i przez własną niedoskonałość, egoizm czy strach.

Wymóg społeczny

Barry Walker, a w zasadzie Barrington Jedidiah Walker Esq., ma siedemdziesiąt cztery lata i z powodzeniem (choć po godzinach) działa w branży nieruchomości. W młodości, jeszcze w rodzinnej Antigui, porównywany był do młodego Sidneya Poitier. Już w Londynie, dokąd przeprowadził się z rodziną, słyszy czasem, że przypomina odrobinę Denzela Washingtona. Barry ma żonę Carmel i dwie córki. Czegóż pragnąć więcej? Może tylko bliskości ukochanego mężczyzny, Morrisa Courtneya de La Roux, z którym  ponad pół wieku, bo od szesnastego roku życia, Barry de facto jest w związku.

Od lat mężczyzna krzywdzi oboje. Kochanka, który gotów jest na sformalizowanie związku, lecz odbija się od strachu Barry’ego przed ujawnieniem, przed wyjściem z szafy, przed decyzją o rozwodzie. A przede wszystkim żonę, skazaną na jego oziębłość, na częstą nieobecność, na całkowity niemal brak zainteresowania. Żonę, której Barry w zasadzie nawet nie lubi, z której kpi, a którą poślubił tylko dlatego, że taki był społeczny i kulturowy wymóg. Przymus. Mężczyzna bez żony był podejrzany i – jak miejscowy nauczyciel – lądował w „wariatkowie”, gdzie prędzej czy później popełniał samobójstwo. „Bałem się, że jeszcze chwila, a wyląduję przed sądem pod jakimś rozdmuchanym oskarżeniem o obnażanie się w miejscu publicznym (…)” – mówi nam Barry.

Przeczytaj także:

Ironia Barry’ego

Lubimy Barry’ego. Jego pierwszoosobowa narracja, przeplatana nienachalnymi wtrętami z kreolskiego patois, skrzy się od humoru, opowiadana jest językiem naszpikowanym ironią, drobnymi złośliwostkami wobec żony, córek i kochanka, nierzadko zresztą także wobec siebie. Komentarzami, które w groteskowy sposób zestawiają przeciwstawne często myśli bohatera z jednocześnie wygłaszanymi wszem i wobec frazami. Bo jeśli Barry żyje w dwóch rzeczywistościach, to także w wymiarze snutej przez siebie opowieści.

Lubimy Barry’ego, ale nie możemy nie dostrzec jego wad. Jego strachu, jego ucieczek z domu pod byle pretekstem. Jego zmagań z samym sobą, zatem wszystkiego tego, co nie może pozostać bez wpływu na rodzinę. A może przede wszystkim – z gruntu poniżającego – traktowania przez niego jego własnej żony, jako kogoś, kto tkwi w kokonie naiwności i nieświadomości. Kogoś, kto zafiksował się na przypisanej przez tradycję roli milczącej i pokornie wypełniającej rodzinne obowiązki kobiety.

Dylematy Carmel

Evaristo wciąga nas więc w pewnego rodzaju pułapkę – zaczynając powieść od narracji Barry’ego i przez cały czas kładąc na nią nacisk, niejako w tle pozostawia postać Carmel, w istocie rzeczy ważniejszą i ciekawszą. Psychologiczne niuanse portretu mężczyzny, jego zmagania z tożsamością seksualną, ale i z dylematami stawianymi przed nim jako ojcem, którego córki właśnie stają na zakręcie i próbują wybrać życiową drogę, budują z tej postaci figurę centralną, wokół której wszystko się kręci, która – jak światło ćmę – przyciąga do siebie wszystkie istotne tu sprawy. Humor i inteligencja tej narracji uwodzi i daje pretekst do skupienia się na tej stronie dychotomicznej wszak opowieści.

Za to narracja, jaką Evaristo poświęca Carmel, jest z gruntu inna: wyciszona, konkretna, trzecioosobowa (przynajmniej pozornie, bo być może to sama bohaterka zwraca się do siebie w trzeciej osobie). To opowieść rwana, łamana, raczej zapis myśli, niż gotowa wypowiedź. Ale to ta historia, ten punkt widzenia, porusza najbardziej. O ile w narracji Barry’ego spotkamy – oprócz opowieści o jego osobistych dylematach – refleksje dotyczące dyskryminacji wynikającej z rasizmu, albo homofobii, motywowanej czy to społecznie, czy religijnie, o tyle myśli Carmel są znacznie bardziej kameralne i intymne. W jego przypadku myślenie o sobie (potem o Morrisie) jest od początku w centrum zdarzeń. W jej przypadku skupienie się na własnych potrzebach będzie aktem wręcz rewolucyjnym, momentem przełomu.

Przeczytaj także:

Najsilniejszy bodziec

W obu przypadkach dostajemy jednak opowieść o ostatniej szansie. Bo wiek bohaterów nie jest bez znaczenia dla podejmowanych przez nich decyzji. Wydaje się wręcz, że Evaristo odnalazła w ten sposób pośród wielu fobii, złości i trawiącego jej bohaterów poczucia niespełnienia czy niesprawiedliwości, bodziec najsilniejszy: czymkolwiek się wszak nie kierują, jakichkolwiek nie wystosowywaliby oskarżeń, na tym etapie życia najistotniejszym motywem ich działania będzie świadomość przemijania, odchodzenia, którego nie da się zakląć w pełnym nadmiernego optymizmu przekonaniu o czekającej ich jeszcze ostatniej „ćwiartce życia”.

Dzięki temu ta opowiedziana z dwóch perspektyw – krańcowo różnych kompozycyjnie, językowo i emocjonalnie, a przecież ze sobą korespondujących – książka Evaristo jest nienachalnym wezwaniem do znajdywania odwagi. Przede wszystkim odwagi do bycia sobą. Odwagi, na którą – jak próbuje nam pokazać – trzeba się zdobyć, zanim będzie za późno.

Bernardine Evaristo, Mr Loverman (Mr. Loverman)
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań, 27 września 2023
ISBN: 9788367815765

Last chance for happiness | Bernardine Evaristo tells us in her inimitable literary language about a chance. Perhaps the last chance to be ourselves and live in harmony with ourselves. A last chance for happiness. Przemysław Poznański writes about 'Mr. Loverman’.

1 komentarz

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d