Julia Łapińska daje nam w „Dzikich psach” studium ludzkiego wyrachowania, podsycania nienawiści, żerowania na krzywdzie innych i nieliczenia się z ludzkim życiem w imię partykularnych interesów i doraźnych celów, także politycznych. Recenzuje Przemysław Poznański.
OBEJRZYJ FILM 🎬
Autorkę „Dzikich psów” interesuje zarówno nienawiść programowa, jak i korespondująca z nią niejako podatność jednostki na egoistyczne przedkładanie własnego interesu, własnych korzyści nad dobro, a nawet życie innych. W obu przypadkach cel uświęca środki, argument korzyści zwycięża nad argumentami moralnymi.
Aby nam ten problem zobrazować możliwie najlepiej, Julia Łapińska wykorzystuje, ale i twórczo przetwarza, tak lubiany choćby przez Agathę Christie motyw „zamkniętego pokoju”, czy raczej zamkniętej przestrzeni, a więc fabularne rozwiązanie pozwalające skupić buzujące w bohaterach emocje w jednym miejscu, poddając je niejako presji otoczenia i wyciskając z nich tym samym esencję kierujących nimi motywacji.