recenzja

Dojrzewanie Teofila | Andrzej H. Wojaczek. Wrzeciono Boga. Kłosy

Świat początku XX wieku, w którym żyje dziecięcy bohater tej powieści, złożony jest z w dużym stopniu z pozorów, niedopowiedzeń, nawet kłamstw – tak wynikających ze skomplikowanych międzyludzkich relacji jak i niemniej skomplikowanej historii Górnego Śląska – o „Kłosach”, pierwszym, tomie sagi „Wrzeciono Boga” Andrzeja H. Wojaczka pisze Przemysław Poznański.

W całych spektrum powieści historycznych, sagi zdają się zajmować miejsce szczególne – skupione nie na rządzących, a na rządzonych, łączą w sobie kameralność wynikającą z chęci opowiedzenia o indywidulanym ludzkim losie, losie prostego człowieka, z rozmachem, jaki daje pokazanie bohaterów na tle panoramy opisywanego świata, na tle historii narodu czy regionu. Oznacza to, że ta Historia przez wielkie H w sadze nie będzie bohaterem pierwszoplanowym, będzie raczej działającą za plecami bohaterów siłą sprawczą, która przez większość czasu będzie dla nich tylko jak echo odległych zdarzeń, z których znaczenia długo nie będą sobie zdawać sprawy. Do czasu, aż dadzą się tej sile porwać.

Nie inaczej jest w „Kłosach” – pierwszym tomie planowanego cyklu, rozgrywającym się w ciągu zaledwie jednego roku, między jesienią 1915 a latem 1916. To okres w dziejach Europy szczególnie burzliwy, czas Wielkiej Wojny, naznaczony powolnym upadaniem mocarstw i nadzieją wielu narodów na wybicie się na niepodległość. A jednak w sadze Wojaczka wszystkie te wydarzenia, choć obecne w rozmowach, choć mające konkretne przełożenie na życie bohaterów – jak wtedy, gdy niektórzy z nich muszą wyruszyć na front – choć zatem determinują losy bohaterów, nie mają tak naprawdę większego wpływu na ich codzienność, nie kształtują wprost powieściowego tu i teraz lokalnej społeczności małego górnośląskiego Brzozowa. Miejsca fikcyjnego zresztą z nazwy, więc stanowiącego przy okazji symbol wielu takich miejsc.

Mieszkańcy wsi zajmują się bowiem przede wszystkim swoimi sprawami – drobnymi, gdy ich skalę porównać z geopolitycznym tłem, a przecież wcale nie mniej emocjonującymi czy wręcz mniej dramatycznymi. Autor „Kłosów” stawia bowiem na fabułę podporządkowaną nie tylko emocjom bohaterów czy społecznym tarciom, nie tylko daje nam historię wielkiej miłości i zazdrości, co tylko jeszcze głębiej osadza powieść w gatunku sagi, ale i decyduje się na wplecenie w opowieść wątku kryminalnego, na zderzenie bohaterów z zagadką niewyjaśnionego zabójstwa, które wstrząśnie lokalną społecznością.

Przeczytaj także:

Wstrząśnie może zresztą przede wszystkim bohaterem, trzynastoletnim Teofilem Kłoskiem i jego rodziną, na której owe zabójstwo położy się szczególnym cieniem. Teofil to chłopiec dopiero co zostawiający za sobą dzieciństwo, kierujący się więc z początku nieskomplikowanymi wartościami i zasadami, niemal bezrefleksyjny w szafowaniu osądami, sympatiami i antypatiami. To za sprawą tego bohatera, będącego tu raz po raz wręcz pierwszoosobowym narratorem, „Kłosy” okazują się w gruncie rzeczy powieścią inicjacyjną, bo skupioną na emocjonalnym dojrzewaniu chłopca, na jego drodze do poznania prawdy o otaczającym go świecie, o panujących wokół niego układach, o wszechobecnej grze pozorów, wreszcie o poszukiwaniu tożsamości – Polaka i Ślązaka.

Ten świat widziany oczami Teofila wydaje się z początku czarno-biały, oparty na przyjaźni z Chimkiem, kolegą z Brzozowa i wrogością wobec Pikulika, chłopca z sąsiedniej wsi. To świat toczonych całkiem serio podwórkowych wojen, w których odnosi się prawdziwe rany i bierze jeńców, by na noc zamknąć ich w chlewiku. Zabawa ta, choć mająca rzecz jasna źródło w wojnie prawdziwej, wojnie toczącej się w przecież w tle, nawiązująca choćby w narracji do gazowego ataku pod Ypres w maju 1915 roku, pozostaje wszak walką na korkowce, oderwaną od historycznych realiów.

Świat Teofila, Chimka i innych chłopców z ich klasy to także bezgraniczna fascynacja piękną Frau Ploschke, młodą żoną kierownika szkoły, ale to także świat, w którym nie wolno zapuszczać się do lasu, bo żyje tam stary Leśny Dziad, strzygoń. Groźny głównie z tego powodu, że nieznany.

Przeczytaj także:

Tak proste oceny rzeczywistości muszą z czasem ewoluować. Andrzej Wojaczek zadba o to, by doświadczyć Teofila zdarzeniami, które – często w dramatycznych okolicznościach, często nieodwracalnych – zmuszą go do dostrzeżenia odcieni szarości, odwrócenia polaryzacji osądów, do zweryfikowania dotychczasowych ocen. Zwłaszcza gdy okaże się, że spośród otaczających go ludzi nie każdy  jest tym, za kogo się podaje, gdy życiorysy niektórych osób okażą się skomplikowane w takim stopniu, w jakim skomplikowana jest historia ziem, na których żyją.

Bo życie Teofila toczy się w miejscu specyficznym – na Śląsku znajdującym się pod niemieckim panowaniem. Co ciekawe, dla chłopca nie ma to początkowo żadnego znaczenia. Owszem, w szkole nie wolno mówić po polsku, ale łamanie tego zakazu traktuje raczej jako grę z nauczycielami. Czuje się Ślązakiem – to pewne, ale czy Polakiem? Nie ma potrzeby się nad tym zastanawiać, nie myśli nad tym, pod jakim sztandarem toczy podwórkowe boje, skoro w społeczności Brzozowa nie obserwuje napięć na tle narodowościowym. Niemcy i Polacy koegzystują, wydawałoby się, zgodnie. Nawet jeśli ojciec Teofila jasno wytycza granice i nie do pomyślenia jest dla niego, by starszy syn ożenił się z Niemką, córką miejscowego kowala, co zresztą pomogło synowi w osiągnięciu stabilizacji, bo dziewczyna szybko pnie się po szczeblach kariery w służbie dla pobliskiego pałacu.

Ale „Wrzeciono Boga” ma w sobie wartość dodaną – to bowiem historia po części prawdziwa, bo inspirowana pamiętnikami wuja autora, przekazywanymi sobie w rodzinie od pokoleń. Teofil Kłosek i wszystko, co mu się przydarza, staje się nam tym bardziej bliski – z jego jeszcze dziecięcym spojrzeniem na świat, które w końcu poddane zostaje próbie. Które przedrzeć się musi przez warstwę pozorów i kłamstw, by przygotować bohatera do dorosłości, z pewnością niełatwej, jak możemy się domyślać, skoro przypadnie na lata międzywojnia.

Obejrzyj recenzję:

Andrzej H. Wojaczek, Wrzeciono Boga. Kłosy
Szara Godzina, Katowice 28 października 2021
ISBN: 9788366573697

The world of the beginning of the 20th century, in which the child’s protagonist of this novel lives, is largely made up of appearances, understatements, even lies – both resulting from complicated interpersonal relations and the no less complicated history of Upper Silesia – about „Kłosy” (Ears), the first volume of the saga „Wrzeciono Boga: (The Spindle of God) by Andrzej H. Wojaczek, writes Przemysław Poznański.



%d