To opowieść zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami – miałam dostęp do faktów, miałam też dostęp do zdjęć i pisało mi się początkowo bardzo emocjonalnie, kiedy patrzyłam na te twarze – o powieści „Bez powrotu” mówi Marta Zaborowska. Rozmawiał Przemysław Poznański.
ZOBACZ WYWIAD ⬇
Śmierć nie jest dla bohaterów „Bez powrotu” końcem i celem, a jedynie etapem, środkiem do zwycięstwa w prywatnej grze. Tym łatwiej się z nią pogodzić, tym łatwiej ją zadać. Podobnie jak we wcześniejszym „Czarnym ziarnie” autorka eksploruje tu zależności wynikające z więzów krwi, doszukując się w nich przyczyn najbardziej ekstremalnych emocji, w tym tych, które prowadzą do zbrodni. Robi to jednak inaczej niż w tamtej powieści, stawiając tym razem na badanie motywacji rządzących mrocznym umysłem. Umysłem, który nie cofnie się przed niczym, żeby osiągnąć zamierzony efekt. Umysłem chorym, bo owładniętym mroczną idée fixe.
Przeczytaj naszą recenzję: