Nie ma to jak magia Świąt! Nawet jeśli twoje życie staje na głowie, bo to co uważałaś za niezmienne, właśnie się rozpada na kawałki, a okoliczności dnia codziennego zdają się piętrzyć przed tobą problemy, z których każdy kolejny zdaje się być większy od poprzedniego, to pamiętaj – w Święta wszystko ma szansę się ułożyć. Jeśli nawet nie w te, to… w może w następne – pisze Przemysław Poznański.

Hejt w sieci? Zaskakująca prośba o opiekę nad cudzym dzieckiem? Nagła konieczność opieki nad psem? I jeszcze ci okropni scenarzyści wywracający powieść do góry nogami! Albo ci okropni faceci, którzy okazują kimś innym, niż sądziłaś! Przynajmniej jedno z tych nieszczęść spotka każdą z bohaterek „Złodziejek Świąt” Hanny Cygler.
Jeśli tytuł wam się z czymś kojarzy, to nie bez powodu. Kilka lat temu autorka opublikowała „Złodziejki czasu” – powieściową historię czterech pisarek, które co prawda łączy zawód, ale poza tym różni wszystko, w tym uprawiane gatunki literackie, a mimo to potrafią w otaczającym je życiowym zgiełku znaleźć miejsce na prawdziwą, niezłomną przyjaźń.
W „Złodziejkach Świąt” wracają dwie z tamtych bohaterek – autorka powieści historycznych Maria Teresa Flores i autorka kryminałów Elwira Janosz. Ale nie zabraknie też nowych postaci, bo do tej jazdy po życiowych górkach, a częściej dołkach, Hanna Cygler zaprosi też Jagnę, redaktorkę z wydawnictwa Kosmos oraz Selmę Lang, przebojową autorkę powieści erotycznych, piszącą dla wydawnictwa XYZ.
A! Nie wolno też zapomnieć i o Anecie Soboń, tajemniczej pisarce, której tożsamość to największy sekret wydawniczy.
Bo Hanna Cygler bawi się swoją historią, a przede wszystkim bawi się realiami wydawniczego świata, za który mamy dzięki niej niepowtarzalna okazje zajrzeć. Któż z nas bowiem zastanawia się kupując książkę, jak doszło do tego, że stoi ona na półce w księgarni lub na wirtualnej półce w internecie. A przecież proces wydawniczy to prawdziwa walka – wydawców z autorami, którzy nie chcą pisać powieści świątecznych i nie są zainteresowani ich ekranizacjami, autorów z wydawcami, a bardziej ich psami, gryzącymi złośliwie po kostkach, w końcu redaktorów ze wszystkimi, którzy nie pozwalają im w spokoju przerobić przesłanej książki na arcydzieło.
Hanna Cygler nie ma dla swoich bohaterek litości. Każdą z nich wrzuci w wir zdarzeń, które raz na zawsze zmienią ich życie. Wypadek urośnie do rangi zbrodni, służbowy wyjazd z byłym szpiegiem, chimerycznym autorem sensacyjnej autobiografii, okaże się pasmem nieszczęść, a faceci – jak to faceci – rzadko okażą się tymi właściwymi. Nic tylko wyczekiwać Świąt, które otulą białym puchem i odmienią los.
Ale hola! Nie tak szybko! Hannie Cygler wcale nie spieszy się do happy endów – będzie swoim bohaterkom kazała czekać ponad rok, zanim pokaże im właściwe ścieżki, otworzy oczy i zmusi do przewartościowania życiowych postaw. Zanim pokaże im, że choć marzenia często się spełniają, to w prawdziwym życiu rzadko dzieje się to tak, jak sobie wymyśliliśmy.
Autorka „Złodziejek Świąt” zrobi to z humorem, ale i pewną dozą – jak ujęła to w blurbie do książki Manula Kalicka – zołzowatości, przez którą rozumiem traktowanie bohaterów z czułością, choć nie bez lekkiej nuty przygany. Ostatecznie bohaterki i bohaterowie wielu nieszczęściom, których doświadczą, sami są winni, czy to z powodu zbytniej łatwowierności w sprawach finansowych, czy z powodu zbyt łatwego ulegania uczuciom.
Hanna Cygler pisze lekko, z humorem i dystansem, balansując gdzieś między prozą obyczajową, skupioną na wyzwaniach towarzyszących codziennemu życiu, a komedią pomyłek, umiejętnie mieszając te składniki i ani razu nie myląc proporcji, w czym okazuje się bardziej skrupulatna od swojej bohaterki Marii Teresy, której przepis na wigilijne paszteciki można skwitować jednym zdaniem: lepiej nie róbcie tego w domu!
„Złodziejki Świąt” to lektura idealna na zimowy wieczór, ale i na każdy inny, bo autorka zabiera nas w niedawny, a jakże jednocześnie odległy czas sprzed pandemii, pozwalając się cieszyć opowieścią, w której jedyne maski jakie noszą bohaterowie, to te, dzięki którym mogą oni choć na chwilę odciąć życie prywatne od zawodowego – czy to zmieniając peruki, czy to przybierając artystyczny pseudonim.
Hanna Cygler, Złodziejki Świąt
Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2020