artykuł filmy

„Diuna” dopiero w październiku 2021 roku | Film Villeneuve’a przegrywa z koronawirusem

Oczekiwany przez fanów prozy Franka Herberta film Denisa Villeneuve’a będzie miał premierę dopiero… za rok. „Diuna” pojawi się na ekranach 1 października 2021. Wcześniej po raz kolejny przełożono premierę najnowszej odsłony przygód Jamesa Bonda „Nie czas umierać”.

Nowej daty nie potwierdził jeszcze Warner Bros, ale do informacji o zmianie dotarł serwis Collider.com, nową datę można znaleźć też imdb.com. To oznacza, że premiera „Diuny” zostaje przesunięta niemal o rok, bo pierwotnie planowano ją na 18 grudnia tego roku. Wszystko przez koronawirus. A pośrednio „Diuna” staje się w pewnym sensie ofiarą decyzji producentów najnowszego Bonda. Po przełożeniu premiery „Nie czas umierać” decyzje o zamknięciu swoich kin podjął Regal Cinemas – drugi co do wielkości operator kin w USA, po AMC Theatres. W ten weekend zgaśnie wiec ponad 7000 ekranów w 536 kinach tego operatora. Regal jest spółką zależną Cineworld Group z siedzibą w Wielkiej Brytanii, gdzie koncern również zamyka ponad 100 kin.

„Diuna” – książka Franka Herberta, którą sfilmował Denis Villeneuve – przez wielu uważana jest za najlepszą powieść science-fiction wszech czasów – otrzymała zresztą ten tytuł w 1987 roku od czytelników czasopisma „Locus”. Wydana po raz pierwszy jako książka (wcześniej ukazywała się w odcinkach) w 1965 roku, otrzymała od razu dwie najważniejsze nagrody w świcie literatury fantastycznej – Hugo i Nebula. Od tego czasu na całym świecie sprzedała się w ponad 20 mln egzemplarzy. Pierwsze polskie wydanie „Diuny”, Wydawnictwo Iskry 1985, przekład Marek Marszał

To tak naprawdę polityczny thriller, pełen zakulisowych sporów, układów, zamachów stanu, przeniesiony w daleką przyszłość i rozgrywający się na planetach, rządzonych przez wielkie rody. Gra toczy się tu głównie o kontrolę nad unikalnym złożem naturalnym – melanżem, przyprawa, która m.in. pozwala podróżować w przestrzeni kosmicznej. Źródłem melanżu jest planeta Arrakis, czyli tytułowa Diuna, miejsce nieprzyjazne, pustynne i niebezpieczne – łatwo natknąć się tam bowiem na olbrzymie czerwie, które skutecznie utrudniają pozyskiwanie przyprawy.

Do takiego miejsca przybywa ród Atrydów – książę Leto (Oscar Issac), jego nałożnica Jessika (Rebeca Fergisson), członkini pradawnego zakonu Bene Gesserit oraz ich syn – Paul, chłopak, który od razu zadziwiająco dobrze aklimatyzuje się na planecie. Przygotowany do walki przez Gurneya Hallecka (Josh Brolin), a przez matkę wtajemniczony w sekrety zakonu, Paul musi stawić czoła temu, co nieuniknione – zamachowi stanu dokonanemu przez ród Harkonnenów, który Atrydów nadspodziewanie szybko pozbawi nie tylko władzy nad Arrakis, ale i przyniesie śmierć księciu Leto. Paul będzie zmuszony więc szukać pomocy u Fremenów, pustynnego plemienia, które wierzy, że pewnego dnia piaski Diuny zamienią się w krajobraz pełen rzek i lasów, a pierwszym krokiem do przemiany będzie pojawienie się mesjasza.

„Diuna” Denisa Villneuve’a, reżysera choćby „Blade Runner 2049” to trzecia adaptacja powieści – wcześniej z tym trudnym materiałem zmierzył się David Lynch oraz twórcy międzynarodowego serialu z 2000 roku w reżyserii Johna Harrisona.

Cover photo – kadr ze zwiastuna filmu

%d bloggers like this: