recenzja

Ten gorszy | Ulrich A. Boschwitz, Podróżny

Napisany osiem dekad temu „Podróżny” jest nie tylko świadectwem nieludzkiej epoki nazizmu i analizą czasu gdy przyzwoitość zastępowana jest usankcjonowaną prawnie nienawiścią. Jest też ponadczasowym ostrzeżeniem przed każdą ideologią, która dzieli ludzi na lepszych i gorszych. Ostrzeżeniem porażającym.

Zadziwiająca jest historia tej książki – jej maszynopis powstawał od listopada 1938 roku, bezpośrednio po pogromach w Niemczech. Autor powieści uciekł wtedy z kraju, a powieść za życia Ulricha A. Boschwitza nigdy nie została wydana. Stało się to dopiero w zeszłym roku pod redakcją Petera Grafa, specjalizującego się w odnajdywaniu zaginionych tekstów.

Wszystkie te informacje są niezbędne, jeśli chcemy spojrzeć na tę książkę nie tylko jak na literackie dzieło, ale i niezwykły dokument epoki. „Podróżny” nie jest bowiem kolejną powieścią analizującą przyczyny Zagłady z perspektywy dziesięcioleci, lecz gorącym zapisem tego, co otaczało Boschwitza na co dzień. I nawet jeśli mamy do czynienia z prozą, a nie reportażem, to autentyczna, odczuta do głębi przez autora, pozostaje klaustrofobiczna atmosfera zacieśniającego się wokół niego zła. Wokół niego, ale tak naprawdę wokół wszystkich, których nazizm naznaczył piętnem inności, znakiem ludzi gorszej jakości.

Boschwitz pokazuje drobiazgowo jak rodzi się nietolerancja na tym najniższym, najbardziej osobistym poziomie. Nie chodzi tu bowiem o wielkie marsze z pochodniami i wybijanie szyb w żydowskich sklepach. Nie chodzi tak naprawdę o Noc Kryształową, która poprzedza bezpośrednio fabułę „Podróżnego”. Nie chodzi o ideologię, o której mówi autor, że ma ona na celu „sklejanie niemieckiego narodu żydowską krwią”. Chodzi o coś tak trudno uchwytnego jak zanikanie w ludziach wszelkich odruchów przyzwoitości. O to, że kupiec na żydowskie mieszkanie zbija cenę poniżej wartości, bo może to zrobić, bo Żyd i tak musi uciec. O to, że z dnia na dzień ktoś może wkroczyć do mieszkania Żyda i go pobić. Bezkarnie. Bo za przyzwoleniem rządzących. O to, że uczciwość w biznesie nie ma już znaczenia, skoro twoim partnerem jest Żyd. O to, że nieżydowska część rodziny nagle prosi, by się z nią nie kontaktować, bo to ją „kompromituje”. 

Tak oto świat Otto Silbermana, bohatera powieści – zamożnego niemieckiego Żyda z Berlina – w jednej chwili zaczyna się zmniejszać, kurczyć, aż osiąga rozmiary kolejowego przedziału. Zaczyna się bowiem odyseja bohatera po kraju, w którym nie ma już ani jednego przyjaznego portu, ani jednego miasta, gdzie mógłby poczuć się bezpiecznie. On, którego zdradza tylko nazwisko, bo nawet wygląd ma aryjski. On, który jest tak naprawdę Niemcem i czuje się Niemcem, jeszcze chwilę temu mającym do tego pełne prawo. Wczoraj Otto Silberman, dziś „podróżny”, coraz bardziej anonimowy.

Powieść Boschwitza skrojona jest po kafkowsku – absurd narasta, odsłaniając przed bohaterem coraz bardziej jego bezsilność w obliczu bezdusznej machiny pogardy. Autor pozwala tu sobie nawet na ucieczkę w groteskę, choć prawdziwie przerażająca pozostaje prawda, wszystko to, co w normalnych czasach byłoby niepojęte – z owym wynoszeniem się jednych nad drugimi, z owym poczuciem odgórnego przyzwolenia na robienie innym najgorszych świństw, z owym łamaniem wszelkich zasad, które jeszcze przed chwilą wydawały się mocno oparte na filarach umowy społecznej. To sprawia, że w powieści Boschwitza ten absurd z pogranicza groteski, który u Kafki byłby ostateczną pułapką, tu staje się w pewnym sensie ostatnim krzykiem wolności.

Ulrich A. Boschwitz zginął w 1942 roku, jego powieść powstawała w opisywanych czasach, nie miała szansy stać się komentarzem do wszystkich okrucieństw wojny, do całego ogromu Zagłady. A jednak „Podróżny” posiada walor uniwersalności – autor uchwycił bowiem ten moment, gdy puszczają społeczne normy, gdy odgórne szczucie jednych na drugich trafia na podatny grunt narodowych i osobistych kompleksów, gdy nienawiść staje się prawem. Moment tak daleki, a tak lubiący powracać.

Ulrich A. Bochwitz, Podróżny (Der Reisende)
Przełożyła Elżbieta Ptaszyńskas-Sadowska
Znak Literanova 2019

%d bloggers like this: