– Pisanie jest jedynie technicznym aktem. Znacznie ważniejsze od warsztatu czy techniki jest to, co autor pragnie przekazać i komu. Kogo zainteresuje jego opowieść i dlaczego – mówił Stefan Ahnhem podczas warsztatów pisania scenariuszy zorganizowanego przez Poznański Festiwal Kryminału Granda. Uczestniczyła w nim Małgorzata Żebrowska, nasza dziennikarka, a jednocześnie zwyciężczyni 15. Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania.

Na warsztat z tym znanym szwedzkim autorem kryminałów i scenarzystą m.in. serialu o Kurcie Wallanderze dostali się ci, którzy wcześniej zgłosili swój własny pomysł na scenariusz. Podczas spotkania mogli oni zweryfikować swoje podejście do tego gatunku i samego procesu pisania.
Trzęsą się nogi
Ahnhem podkreślał, że on sam nie od razu zaczynał od wielkich, rozbudowanych prac. Zanim stał się członkiem ekipy serialu „Wallander” na motywach powieści Henninga Mankella, był autorem filmów krótkometrażowych. Opowiadał, jak wielkim, emocjonalnym przeżyciem było obserwowanie reakcji publiczności, która oglądała filmy realizowane na podstawie jego scenariusza – dosłownie trzęsły mu się nogi.
Warsztat i nie tylko
Jak zaznaczał, znacznie ważniejsze od warsztatu czy techniki jest to, co autor pragnie przekazać i komu, kogo zainteresuje jego opowieść i dlaczego. Szczególnie ważne jest również unikalne spojrzenie autora na historię, którą tworzy – z innej perspektywy niż dotychczas bywała obierana. Mówienie swoim oryginalnym głosem ważne jest w czasach, gdy książek wydaje się wiele (w Szwecji to blisko jedna powieść kryminalna dziennie), a czytelników nie przybywa.
– W przypadku samego warsztatu bardzo ważne jest, by nie skupiać całej energii na pisanie – mówił pisarz. – Ważne, by mieć z tyłu głowy, że gotowe dzieło będzie trzeba redagować, czasem wielokrotnie – dodawał. On sam choćby przy ostatniej redakcji swojej powieści usunął 150 stron, a dodał kolejne 100.
Osiem sekwencji
A jak należy zbudować jest scenariusz filmowy? W każdym filmie jest osiem segmentów, bo w początkach kina każdy film składał się z ośmiu rolek. Segmenty te nazywamy inaczej sekwencjami. Jedna sekwencja – to kilka połączonych scen.

Każda sekwencja zaczyna się od pytania: co stanie się dalej? Jak zachowa się główny bohater? Czy zagadka zostanie rozwiązana? Czy główny bohater przeżyje zasadzkę? Pytania utrzymują uwagę widza i nie pozwalają mu wyjść z kina. Podobnie zresztą jak w powieści – utrzymują uwagę czytelnika i sprawiają, że nie jest w stanie odłożyć książki na półkę, nawet jeśli w środku nocy kleją mu się oczy. Osiem sekwencji to: dwie początkowe – prowadzą do pierwszego punktu zwrotnego; cztery środkowe – po dwóch z nich następuje środkowy punkt historii, następnie po serii tych czterech sekwencji kolejny punkt zwrotny, po którym dwie ostatnie sekwencje zamykają historię.
Czego pragnie bohater
Pytany o bohatera, Stefan Ahnhem podpowiedział, że idzie on ramię w ramię z fabułą – musimy odpowiedzieć na pytanie: czego pragnie bohater i jak do tego dąży, a jego rozwój oraz przemiana powinny być uzasadnione wydarzeniami, które przeżywa.
– Za każdym razem twórca, oprócz powyższych pytań, powinien odpowiedzieć sobie na kolejne, nie mniej ważne: czy mogę coś wyrazić inaczej, spojrzeć z innej, niezwykłej perspektywy? Czy mogę czymś zaskoczyć widza?- mówił pisarz.
Pisz chociaż kilka stron
Ahnhem miał też kilka rad dla osób, które wolą jednak uprawiać gatunek powieści.
– Lepiej jest napisać słabe kilka stron niż nie napisać nic. A gdy przeżywamy blokadę twórczą, lepiej mówić sobie, że bawimy się w pisanie, że piszemy „na niby”, by zdjąć z siebie ciężar odpowiedzialności za nasze słowa. Wtedy automatycznie bawimy się w pisanie, rozluźniamy nasze pióra, a tekst zaczyna płynąć wartkim strumieniem – przekonywał autor „Motywu X”.

Warsztaty scenariopisarstwa ze Stefanem Ahnhemem
Prowadził Marcel Woźniak
Poznański Festiwal Kryminału Granda 2019