Zmarł David Koch, businessman kojarzony w prawicą i od wielu lat wspierający Partię Konserwatywną. Należał do promila z 1 proc. współczesnych krezusów, do których odwoływał się Thomas Piketty w swoim słynnym „Kapitale w XXI wieku”.
Informacje o śmierci miliardera podał dzisiaj po południu m.in. Business Insider Polska. David Koch zmarł w USA po wieloletniej chorobie, w wieku 79 lat.
Wraz z bratem Charlesem, z fortuną szacowaną na ponad 124 mld dolarów, Kochowie zajmowali 7. i 8. miejsce na liście „Bloomberga” i byli uznawani za drugą najbogatszą rodzinę w USA. Warto odnotować to wydarzenie, choć tragiczne w wymiarze czysto ludzkim, w wymiarze społeczno-ekonomicznym każe nam zastanowić się nad kondycją współczesnego człowieka.
Na naszym portalu piszemy o książkach, a nie o bogaczach, o których prócz ekonomistów i najważniejszych polityków światowych mocarstw pewnie mało kto słyszał. Tymczasem wraz ze śmiercią jednego z braci Koch kończy się pewna epoka. Może jest to porównanie nieco na wyrost, bo przecież ta fortuna pozostanie i tak w rodzinie miliardera, ale jednak na szczytach „listy najbogatszych ludzi na świecie” nastąpi przetasowanie. Teraz do grona najbardziej uprzywilejowanych dołączą nowi gracze. Jeśli tylko wysuniemy nosy z książek i przyjrzymy się przepływom kapitału, to będziemy świadkami transferów bogactwa dotychczas skupionego w rękach obu braci do majątków spadkobierców zmarłego miliardera. O jedno możemy być spokojni – ta fortuna z pewnością pozostanie w rękach najzamożniejszych ludzi na Ziemi. Proces ten opisał Thomas Pikkety w monumentalnym dziele „Kapitał w XXI wieku”.
O tej książce pisałem, że jest to „z jednej strony traktat ekonomiczny, opasłe tomiszcze, które liczy sobie w polskim tłumaczeniu aż 750 stron i nie jest beletrystyką, z drugiej strony to epopeja, prowadząca czytelnika przez trzy ostatnie stulecia naszej historii. To także podręcznik ekonomii (zwłaszcza pierwsza część) i kompendium wiedzy ekonomicznej.”. Piketty zwracał uwagę, na to, że o losie ludzi i kondycji ludzkości dowiadujemy się z literatury. Przywoływał powieści dziewiętnastowiecznych autorów, z których, śledząc losy bohaterów literackich, dowiadywaliśmy się o strukturze społecznej i ekonomicznej ówczesnych ludzi. Na naszym polskim rynku literackim szczególne miejsce w tej „kategorii” można by zagwarantować „Lalce” Bolesława Prusa, a i w „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej znajdujemy owe tropy. Bardziej współcześnie, niejako mimochodem, w ten nurt literatury opisującej zjawiska ekonomiczne w pewien sposób wpisała się też Joanna Rudniańska w „Snach o Hiroszimie”.
Zachęcając do lektury tej pozycji przekonywałem, że ”Ta książka to też niesamowita przygoda literacka. Wprawdzie lektura nie należy do najłatwiejszych i zdecydowanie strawniejsza będzie dla osób mających przygotowanie ekonomiczne, ale także laik, niemający podbudowy wyniesionej ze szkół i uniwersytetów ekonomicznych, poradzi sobie z nią prędzej czy później. Bo kurs ekonomii nie jest warunkiem wstępnym, by pojąć tę książkę. Wystarczy być człowiekiem ciekawym otaczającego świata”.
W swoim dziele Piketty wskazywał na nierówności społeczne i zachęcał do spojrzenia na redystrybucję dochodu narodowego i jego koncentrację. Okazuje się bowiem, że garstka nieprawdopodobnie bogatych i bardzo bogatych jest w zasadzie właścicielem 60 proc. całkowitego majątku światowego, poza nimi 40 proc. populacji zachowuje udział między 5 a 35 proc. całkowitego majątku, a reszta nie posiada… nic, lub prawie nic. W rękach najbogatszego decyla (10 proc.), znajduje się większość majątku całego świata, a w ramach tego uprzywilejowanego decyla wyróżnia się dodatkowo grupa 1 proc., która w swoich rękach koncentruje „pakiet większościowy” tego bogactwa. Jednak i wśród tych bogaczy jest promil, kilkanaście, kilkadziesiąt osób, które dzierżą w swoich rękach nieprawdopodobną fortunę, majątek stanowiący niemalże połowę majątku całego globu. I to właśnie do tych uprzywilejowanych należał David Koch. Warto jednakże zapamiętać z tej lekcji, że życie społeczne i rządzące nim procesy ekonomiczne potrafią znaleźć i urzekające zabawne i mądre miejsce na kartach książek, po które tak chętnie sięgamy.
