W czytelnictwie Polaków ani drgnie. Wciąż po przynajmniej jedną książkę rocznie sięga niecałe 40 proc. z nas – wynika ze wstępnego podsumowania badania czytelnictwa 2018 przeprowadzonego przez Bibliotekę Narodową.
Wyniki czytelnictwa nie zmieniają się w zasadzie od 2008 roku, kiedy to odsetek osób czytających przynajmniej jedną książkę rocznie spadł z 50 do 38 proc. Co prawda w latach 2010 i 2014 drgnął nieznacznie powyżej 40 proc., ale już od 2015 roku utrzymuje się na niemal identycznym poziomie. I tak rok temu 38, a w tym 37 proc. badanych przeczytało co najmniej jedną książkę rocznie, a 9 proc. więcej niż siedem. Innymi słowy 63 proc. nie wzięło w 2018 roku do ręki żadnej książki.
Nie czytamy, bo…
Autorzy wstępnych wniosków z badania Biblioteki Narodowej przekonują, że wśród przyczyn takiego stanu rzeczy znajdziemy m.in. style życia i sposoby spędzania czasu wolnego, popularyzację rozrywki cyfrowej, niewielkie przełożenie czytania książek w dorosłym życiu na powodzenie na rynku pracy, a także fakt, że za sprawą przemian w dziedzinie technologii komunikacji książki nie są dziś jedynym źródłem wiedzy i informacji.

Same osoby nieczytające książek tłumaczą swoją postawę brakiem czasu. Poza tym osoby badane wskazują sytuacje bardziej lub mniej sprzyjające czytaniu książek. W czasie oczekiwania na wizytę u lekarza czy w trakcie jazdy środkami transportu publicznego wolimy teksty krótsze. Nawet tym, którzy deklarują czytanie książek łatwiej jest sięgnąć po nie w weekendy lub dni wolne od pracy. Najchętniej czytamy w domu. Przy dobrej pogodzie nawet czytelnicy książek rezygnują z czytania na rzecz innych aktywności na świeżym powietrzu.
Młodsi czytają więcej
W młodszych grupach wiekowych znajdziemy mniejszy odsetek osób deklarujących, że bardzo lubią czytać książki – zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet (odpowiednio 4 i 13 proc. dla grupy wiekowej 15-24). Te ostatnie jednak – niezmiennie – deklarują, że lubią czytać książki częściej i to we wszystkich grupach wiekowych, choć do najzagorzalszych w tym względzie należą panie w przedziałach wieku 40-59 (bardzo lubię czytać książki + raczej lubię czytać książki 52 proc.) oraz 60 i więcej (48 proc.). Jak podkreślają autorzy raportu, nie zmienia to faktu, że najwięcej czytelników książek jest wśród młodszych osób, które dodatkowo czytają z większą intensywnością. I tak osoby w wieku 15-24 lata 22 proc. przeczytało jedną lub dwie książki, 18 proc. od trzech do sześciu książek, a 11 proc. siedem, albo więcej. W żadnej innej grupie wyniki nie są tak wysokie.
Wolimy kupować nowości
Skąd bierzemy książki? Tu pojawia się dobra informacja dla wydawców – czytane książki najczęściej kupujemy, rzadziej pożyczamy. Ten wskaźnik wzrósł w 2018 roku (z 30 w 2016 roku i 34 w 2017 do 38 proc. w 2018 roku), co – zdaniem autorów raportu – oznacza, że zmieniają się oczekiwania i nawyki czytelników: rośnie znaczenie nowości wydawniczych, a czytelnicy są w większym stopniu skłonni kupić interesujące ich książki zamiast czekać aż przeczytają je znajomi lub sięgać po starsze tytuły obecne w domowych księgozbiorach. Udział książek wypożyczonych z biblioteki publicznej (16 proc.) lub ofiarowanych w prezencie (23 proc.) utrzymał się za to na poziomie z 2017 r., wzrósł nieco udział książek wypożyczonych z bibliotek szkolnych. Jednocześnie posiadanie książek w domach nie jest powszechne – 35 proc. respondentów w próbie ogólnopolskiej przyznało, że w ich domach nie ma żadnych książek lub są tylko podręczniki szkolne, 59 proc. posiada do 50 woluminów (około dwie półki książek), 80 proc. – nie więcej niż 100 woluminów. Osoby deklarujące czytanie mają książek więcej, ale tylko 4 proc. badanych z tej grupy ma w domu więcej niż tysiąc książek.
Więcej na stronie Biblioteki Narodowej
Ciekawy raport.