Codziennie, od poniedziałku do piątku, w „Małej czarnej” o 11.45 na antenie Radia Poznań można wysłuchać słuchowiska zrealizowanego na podstawie książki Joanny Opiat-Bojarskiej „Gdzie jesteś Leno”. Byliśmy na premierze adaptacji w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu.
Historia zaginięcia Leny Pietrzak podzielona została na dwadzieścia odcinków. W dniu prezentacji słuchowiska w Bibliotece Raczyńskich widzieliśmy wiernych fanów książek Joanny Opiat-Bojarskiej, którzy przyszli tutaj posłuchać i ocenić, jak to co napisała autorka kryminalnej serii z Burzyńskim i Majewskim, brzmi w wersji audio.

O czym jest powieść? Oto Lena, dziewiętnastoletnia dziewczyna, świeżo upieczona studentka, po wieczornej imprezie ze znajomymi w jednym klubów na poznańskim Starym Rynku nie wraca do domu. Jej zrozpaczona matka zgłasza na komisariacie zaginięcie dziewczyny. Tropem Leny ruszają policjanci Przemysław „Burza” Burzyński i Michał Majewski. Co odkryje prowadzone przez nich śledztwo? Czy obraz Leny jaki bliscy dziewczyny rysują ostanie się, gdy śledztwo dobiegnie końca i gdy jaw wyjdą liczne – nie tylko rodzinne – sekrety. Miłośnicy prozy Opiat-Bojarskiej cenią jej książki nie tylko za to, że autorka potrafi zbudować nastrój i wartko prowadzić akcję, ale też za, jak sama mówi, specyficzne poczucie humoru.
– Zaskoczyło mnie, że widownia nie tylko się uśmiechała, ale reagowała nawet głośnymi wybuchami śmiechu. To mi przypomniało, że już w pierwszej książce z serii starałam się zawrzeć sporo humoru – mówiła nam Joanna Opiat-Bojarska tuż po prezentacji fragmentów słuchowiska. I dodawała: – Książka porusza ważne sprawy społeczne, ale jest też kryminałem. Jest tu tajemnica, są podejrzani, są zagadki. I jest rozrywka. Powieść miała nas bawić i słuchowisko też. Jak widać, udało się.

Powieść „Gdzie jesteś, Leno” została wydana w 2013 roku i była pierwszym kryminałem pisarki, dziś zajmującej mocną pozycję na liście polskich „kryminalistów”. Seria z Burzyńskim i Majewskim liczy sobie już cztery tomy (ostatni to „Ucieczka”), powstały też trylogie z psycholog Aleksandrą Wilk i dziennikarką śledczą Anką Rogozińską, a ostatnio Opiat-Bojarska rozpoczęła nową, mroczną, serię o policjantach z Biura Spraw Wewnętrznych – „Kryształowi”.
Intryga „Gdzie jesteś, Leno” jest w pewnym stopniu inspirowana sprawą Iwony Wieczorek, która zaginęła w Gdańsku w 2010 r. Ale stała się też swego rodzaju zapowiedzią innego głośnego zaginięcia, tym razem mającego miejsce w Poznaniu. W 2015 r. doszło do zdarzenia, które było łudząco podobne do opisanego na kartach „Gdzie jesteś Leno”. W podobnych okolicznościach, jak opisane wcześniej w książce, zaginęła Ewa Tylman. Nic dziwnego, że do pisarki odezwali się wówczas policjanci, a nawet policyjna profilerka, którą autorka początkowo wzięła za wyjątkowo sprytną dziennikarkę jednego z tabloidów. Sprawa Tylman znalazła swój tragiczny finał, ale pokazała też trafność spostrzeżeń Opiat-Bojarskiej.
– Pisząc o zaginięciu młodej osoby, opierałam się na innych głośnych zaginięciach, które mają punkty wspólne. Okazuje się, że młodzi ludzie często znikają w nocy. Najpierw bawią się ze znajomymi, potem wychodzą na miasto i ślad po nich ginie. Pojawiają się na monitoringu miejskim, są informacje, są ludzie, których ta osoba mijała, a mimo to okazuje się, że policja nie jest w stanie dojść, co się tak naprawdę stało. I to chyba najbardziej interesuje opinię publiczną. I mnie to też zainspirowało do napisania historii Leny – mówiła w rozmowie z zupelnieinnaopowiesc.com Joanna Opiat-Bojarska.

W premierze oprócz pisarki słuchowiska uczestniczył reżyser Piotr Szatkowski oraz aktorzy: Teresa Kwiatkowska, która wcieliła się w słuchowisku w matkę zaginionej dziewczyny i Wojciech Kalwat grający ojca. Obecny był też autor muzyki Maciej Stróżniak i realizator dźwięku Krzysztof Jankowski oraz Dorota Nowocień, osoba, która wpadła na pomysł stworzenia tego słuchowiska.
– Najważniejsze było stworzyć taką postać, która będzie oddziaływała na wyobraźnię, a więc wiarygodną, prawdziwą, krwistą – mówiła Teresa Kwiatkowska. Słuchacze mają bowiem uwierzyć, że naprawdę słyszą zatroskaną matkę, a jednocześnie kobietę, która z początku jest nonszalancka, wręcz bezczelna. – To nie taki typ mamusi, która gotuje ogórkową – przekonywała aktorka. Podczas pracy starała się wyobrazić sobie jak sama zareagowałaby na zaginięcie córki. – Czy byłabym uprzejma, czy byłabym grzeczna? Czy mówiłabym brzydkie wyrazy na komendzie? Czy bym popędzała, żeby policja zaczęła coś robić? Matka Leny ucieka się nawet do kłamstwa, zaniża wiek córki, żeby zmienić kwalifikację zaginięcia. Chyba każda matka byłaby w takiej sytuacji zdolna do podobnego kłamstwa – przekonywała Kwiatkowska.

Odtwórcy głównych ról przekonywali, że chociaż przed mikrofonem gra się tylko głosem, to wymaga to od nich takiego samego zaangażowania jak gra na scenie, gdzie dochodzi ruch, dialogi, interakcja z innymi aktorami.
– Akurat wracam z Teatru Polskiego, gdzie gramy „Drugi spektakl”. Tam pada mało słów, a widownia reaguje non stop. Ale uważam, że teatr, zawód aktora to przede wszystkim słowo. Jeśli mamy dość wyobraźni, to potrafimy przekazać nim wszystko. To właśnie aktorstwo, to podstawa naszej pracy – przekonywał Wojciech Kalwat.
Reżyser Piotr Szatkowski wyjaśniał, że słuchowisko to nie tylko głos aktorów, ale ogromna praca całego zespołu. Przy okazji zdradził trochę realizacyjnej kuchni.
– Najlepszym czasem pracy dla aktorów okazało się jest niedziela, dziewiąta rano. Oni mają czas, a w radiu też jest spokój – opowiadał Szatkowski. Tłumaczył też, że słuchowisko nie było nagrywane chronologicznie. – Sceny były rozrzucone, po to by aktorzy niepotrzebnie nie czekali i nie tracili czasu. Początkowo aktorzy byli wkurzeni na mnie, że nie grają po kolei, przez co nie mogą odpowiednio zbudować roli. Ale gdy w następną niedzielę ułożyłem sceny chronologicznie, to mieli jeszcze większe pretensje, że siedzą bezczynnie i czekają na swoją kolej, marnują czas. Usłyszałem nawet: „Panie za taką stawkę to sobie sam pan graj”.

Opiat-Bojarska była zadowolona ze słuchowiska. Tuż po spotkaniu z czytelnikami w Bibliotece Raczyńskich mówiła – Czuję ogromna radość. Bo to co dzisiaj usłyszeliśmy, pokazało, że ci bohaterowie żyją, że docierają też do słuchaczy, nie tylko do czytelników. Powiększa się więc grono osób, które poznają tę historię, poznają ten stworzony przeze mnie policyjny duet. I poznają trochę też Poznań, jeżeli jeszcze go nie znają, bo bohaterowie chodzą Garbarami, po Starym Rynku, ulicą Królowej Jadwigi, terenami nad Wartą. Ale jest to też z drugiej strony opowieść uniwersalna, bo zwraca uwagę na to, że w momencie zaginięcia osoby bliskiej często orientujemy się, że są sprawy, o których nie wiedzieliśmy, są problemy z którymi się taka osoba borykała. Bo jest tak, że młoda osoba ginie, a rodzice mówią, że nie mogła uciec z domu, bo była szczęśliwa. Potem, gdy policja zaczyna badać otoczenie, rozmawiać z bliskimi, okazuje się, że wcale to życie nie było takie szczęśliwe, jak wyglądało to z pozoru. Poza tym chciałam pokazać, że głośne sprawy, które żyją w mediach, często są też podsycane po to, żeby żyły – mówiła Opiat-Bojarska.
Autorka „Gdzie jesteś Leno” zwróciła uwagę, że bliscy zaginionych za wszelką cenę szukając pomocy, często nieświadomie wpadają w pułapkę niemających skrupułów mediów. Na początku rodzina poszukuje pomocy, więc zwraca się do mediów, bo to zwiększa szanse, że informacja o zaginionym dotrze szerzej.

– Z drugiej strony mówi się, że po czternastu dniach od zaginięcia szanse na odnalezienie żywej osoby drastycznie maleją, a tymczasem w mediach sprawa nadal żyje – mówił Joanna Opiat-Bojarska. – Medialna pogoń za sensacją, za zwiększeniem nakładów, za coraz bardziej sensacyjny newsem, staje się przyczyną traum i bólu bliskich.
Słuchowisko jest emitowane od poniedziałku do piątku, w „Małej czarnej” o 11.45 na antenie Radia Poznań, powtórki codziennie o godz. 21.50. A już w marcu dostępne będzie w Audiotece.