artykuł

Papcio Chmiel: Ten komiks nie jest ostatni | Premiera książki „Tytus, Romek i A’Tomek obchodzą 100-lecie odzyskania niepodległości Polski…”

Zacząłem zajmować się innym komiksem z serii historycznej, o Henryku Pobożnym, gdy zdałem sobie sprawę, że przecież w tym momencie ważniejsze jest 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości – tłumaczył wczoraj Henryk Chmielewski, czyli Papcio Chmiel, podczas premiery tomu „Tytus, Romek i A’Tomek obchodzą 100-lecie odzyskania niepodległości Polski z wyobraźni Papcia Chmiela narysowani”.

Praca nad albumem zajęła artyście osiem miesięcy. Ale szybko okazało się, że to nie koniec. – To było sporo materiału, a moja wiedza pochodzi z internetu. Wydawnictwo poprosiło o pomoc historyka. Jak zaczął sprawdzać, zrobił mi ze 100 poprawek – śmiał się Papcio Chmiel. – Nie w rysunkach na szczęście, ale w tekście towarzyszącym. Ot choćby to, że w Warszawie urzędował nie tyle rosyjski gubernator, co namiestnik – tłumaczył.

Papcio Chmiel, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

Najnowszy album pochodzi z serii „historycznej”, w której kultowi bohaterowie Papcia Chmiela przeżywają przygody w ważnych dla Polski dziejowych momentach. Artysta podkreślał wczoraj, że po ukończeniu XXXI tomu – „Tytus kibicem” – zamierzał zakończyć serię. Ale skusił go pomysł wrzucenia bohaterów w realia powstania warszawskiego. – Był to bardzo trudny album, także dlatego, że bałem się reakcji kombatantów. Tego, że skrytykują pomysł, bo jak można w takie wydarzenie wprowadzać wesołą małpę! – przyznawał. Ale dzieci kombatantów dały się przekonać, że będzie to z pożytkiem dla pamięci o powstańcach.

Kultowe komiksy PRL-u w serialu dokumentalnym | Od 11 lipca w CANAL+ DISCOVERY

Ten tom opatrzony został napisem, że jest już ostatnim. Ale nie był. Pojawiły się jeszcze albumy o bitwie warszawskiej czy bitwie pod Grunwaldem.

– Potem zacząłem zajmować się innym komiksem z serii historycznej, o Henryku Pobożnym, gdy nagle zdałem sobie sprawę, że przecież w tym momencie ważniejsze jest 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości – mówił artysta.

Album pokazuje m.in. wyprawę Napoleonem na Moskwę, kongres wiedeński, powstanie listopadowe, styczniowe, syberyjski szlak Polaków i ośrodek emigracyjny w Hotelu lambert, a kończy się w 1918 roku, kiedy to Józef Piłsudski wjeżdża do Warszawy.

– Chciałem pokazać ten wielki patriotyzm, odwagę, by porwać się na ciemiężycieli – tłumaczył Papcio Chmiel. Na jednej z kart uwiecznił swojego ojca. – Taka prywata – śmiał się. – To roku 1905, a mój ojciec ma tu 26 lat – dodawał.

Chmielewski urodził się w 1923 roku w kamienicy przy ul. Nowomiejskiej 18/20 w Warszawie. Budynek wbudowano w Barbakan, który częściowo rozebrano, by ułatwić przejazd ze Starego Miasta na Nowe Miasto. – W 1938 roku odkopano część arkad Barbakanu i wykopano fosę, która jest tam do dzisiaj. Jako młody chłopak zaczepiałem turystów i prowadziłem ich na podwórko mojej kamienicy, do piwnic, by pokazywać im fragmenty starych murów. Tak zarobiłem pierwsze pieniądze – wspominał wczoraj artysta.

Powrót do Mirmiłowa | Kajko i Kokosz. Nowe przygody: Obłęd Hegemona

Dodawał, że Stare Miasto było raczej biedne, choć przy ul. Świętojańskiej mieszkali raczej bogaci ludzie. Na biegnącej obok Barbakanu ul. Długiej zaczynał się rejon żydowski. W kamienicy Chmielewskiego tez mieszkało zatem wielu Żydów. – W moim korytarzu były trzy mieszkania żydowskie, a w jednym z nich znajdowała się ślusarnia, gdzie robiono suwaki automatyczne. Zupełna nowość! – śmiał się Papcio Chmiel.

Wspominał też wczoraj swoje początki jako rysownika.

– Mój pierwszy komiks w „Świecie Młodych” ukazał się w 1957 roku. Narysowałem dwie strony, ale wtedy nie pozwalano na drukowanie takiej formy. Pojawiały się tylko ewentualnie jakieś historyjki obrazkowe. Komiksy to były na Zachodzie. U nas kradziono je u przedrukowywano w Domu Słowa Polskiego, by kolportować wśród „swoich”. Akurat 4 października 1957 roku ZSRR wystrzelił pierwszego sputnika. Tyle było jednak o nim wiadomo, że latał dookoła Ziemi i wydawał sygnały: pi…, pi…, pi…. Poza tym wszystko było tajne: ile waży, jak wysoko leci itd. Nie było co napisać. A tymczasem ja narysowałem komiks o kosmosie. To po prostu było najłatwiejsze, bo nikt nie był w stanie sprawdzić, czy rysuje prawdę. Naczelny bał się, że straci pracę, ale wydrukował to. I nagle na drugi dzień telefon z Komitetu Centralnego: Wiecie co, to się bardzo mojemu synowi podoba. Można puszczać, usłyszeliśmy – opowiadał Papcio Chmiel.

Teraz powrócił do pracy nad komiksem o Henryku Pobożnym. – Ma być niby ostatni – żartował wczoraj artysta.

Choć humor nie opuszczał Papcia Chmiela, 95-letni artysta z powodu nienajlepszego samopoczucia nie podpisywał wczoraj swoich albumów. Obiecał nadrobić to wkrótce.

Premiera „Tytus, Romek i A’Tomek obchodzą 100-lecie odzyskania niepodległości Polski z wyobraźni Papcia Chmiela narysowani”.

Pródszyński i S-ka

Book Book Hoża, Warszawa

Prowadzenie Miłka Skalska

%d bloggers like this: