W przypadku filmowej adaptacji wierność powieści jest drugorzędna. Scenariusz rządzi się bowiem innymi prawami niż powieść, podobać ma się film, nie scenariusz – przekonywali podczas Poznańskiego Festiwalu Kryminału Granda Vincent V. Severski i Jakub Żulczyk.
Vincent V. Severski, autor bestsellerowych powieści polityczno-szpiegowskich czeka właśnie na premierę serialu Canal+ opartego na „Nielegalnych” – pierwszym tomie swojego cyklu. Ale nie pisał scenariusza tej adaptacji.

– Jako szpieg musiałem pisać scenariusze akcji, które potem musiałem sam realizować – śmieje się Severski. – Ale o pisaniu scenariusza serialu nie mam pojęcia. Oddałem to w ręce fachowców – zaznacza. – Cieszy mnie, że oni uważnie słuchają moich opinii i to nie tylko tych związanych z technicznymi aspektami zawodu szpiega. Chcą ode mnie otrzymać nie tylko wiedzę, ale i poznać moje doznania, towarzyszące konkretnym wydarzeniom opisanym w powieści – opowiada Severski. Jak zaznacza, serial nie będzie wierną adaptacją jego książek. – Będzie raczej oparty na motywach z powieści. – Nie mam z tym problemu, nie jestem pisarzem, który będzie się bił o każdy przecinek. Wręcz przeciwnie: podziwiam scenarzystów, że tak ciekawie, choć czasem inaczej, poprowadzili wątki, twórczo wykorzystując to, co ja sam napisałem.

Jakub Żulczyk, autor wydanego niedawno „Wzgórza psów” sam jest scenarzystą (m.in. serialu „Belfer”) i pracował niedawno przy serialowej adaptacji swojej powieści „Ślepnąc od świateł”, którą produkuje HBO. Zgadza się z Severskim: – Dobrem nadrzędnym jest jakość tego, co pokażemy widzom – przekonuje. On sam, pisząc scenariusz „Ślepnąc od świateł” musiał „zapomnieć”, że jest autorem tej powieści. – Moje powieści są pierwszoosobowe, więc opisy tego, co myśli bohater są równoprawnym ze światem przedstawionym. Ale w serialu odbiorca ogląda, a nie czyta. Dlatego w serialu musiałem bardziej myśleć o scenie, musiałem tę samą historię opowiedzieć inaczej – mówi Żulczyk.
Film czy serial nie zawsze też jest w stanie oddać treść książki ze względów… finansowych.
– Jako twórca powieści sensacyjno-szpiegowskich wiem, że muszę rzucać moich bohaterów po całym świecie: Iran, Sztokholm, Moskwa… Podróżowanie to część zawodu agenta wywiadu. Ale scenarzysta, a tym bardziej producent za każdym razem musi sobie zadać pytanie: ile to będzie kosztować – śmieje się Severski. Przyznaje, że współpraca ze scenarzystami wpłynęła na jego najnowszą powieść „Zamęt”, która jeszcze czeka na wydanie. – Pisząc ją myślałem bardziej filmowo, także z punktu widzenia potencjalnej adaptacji – zaznacza.
– Scenariusz jest zawsze efektem kompromisów. Trzeba pamiętać o kosztach: o ile pisanie powieści jest jak malowanie obrazu, o tyle pisanie scenariusza to rysowanie na papierze milimetrowym – mówi Żulczyk.
Zobacz także: Piekło według Żulczyka | Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
Zobacz także: Vincent V. Severski i jego „Zamęt” | Znamy szczegóły najnowszej powieści
Zobacz także: Emocje szpiega | Z Vincentem V. Severskim rozmawia Przemysław Poznański
Przygotowali: Przemysław Poznański, Przemysław Jakub Hinc
Pisarz i reżyser, spójność myśli czy dwa różne morderstwa
Spotkanie z Jakubem Żulczykiem i Vincentem V. Senesrskim
Prowadził Patrycjusz Tomaszewski
Poznański Festiwal Kryminału Granda 2017