recenzja

KRÓTKIE POŻEGNANIE Z WALLANDEREM (PLUS ENCYKLOPEDIA) | Henning Mankell, Ręka (Handen)

Czy policjant z wydziału zabójstw, który natrafia na zbrodnię nawet wtedy, gdy próbuje kupić dom, jest pechowcem, czy szczęściarzem? Prawdopodobnie jest po  prostu Kurtem Wallanderem, którego śledztwa raz po raz zahaczają o prywatne życie, jak choćby w „Mężczyźnie, który się uśmiechał”, gdzie ofiarą jest jego znajomy adwokat albo w „Niespokojnym człowieku”, gdzie wyjaśnić trzeba zniknięcie teściów jego córki.

mankell_rekaTym razem do obejrzenia domu na wsi nieopodal Löderup namawia go kolega z pracy, Martinsson. Wallander od dłuższego czasu nosi się z zamiarem zamiany swojego mieszkania w Ystad na wiejski azyl, ale oferowane mu domy są za drogie – tym razem wydaje się, że policjant wreszcie spełni swoje marzenie. Dom jest zaniedbany, ale ładny, więc Wallander szybko zaczyna go w myślach remontować: wyburzać ściany, dobierać kolory, oswajać. I już chce dzwonić do córki z radosną informacją, gdy natrafia na ową nieszczęsną, tytułową rękę.

Zbrodnia, którą tym razem musi wyjaśnić, wymaga nie tylko logicznego myślenia, spostrzegawczości i umiejętności zadawania właściwych pytań oraz cofnięcia się wiele lat w przeszłość, ale też twardej czaszki oraz dyplomacji w przekonywaniu przełożonych, że sprawa warta jest kosztów i czasu, jakie pochłonie to dochodzenie.

Kenneth Branagh jako Wallander

„Ręka” to opowiadanie (napisane kilka lat temu na prośbę holenderskiego wydawcy, a w Szwecji opublikowane dopiero w zeszłym roku), co oznacza, że nie ma tu – tak charakterystycznego dla książek o Wallanderze – przenikania się kilku wątków, co do których możemy mieć pewność, że splotą się w finale w jedną sprawę. Nie ma tu siły takich książek jak wielowątkowa „Zapora” czy niepokojący „Fałszywy trop”, ale zagadka trzyma w napięciu podobnym nieco do tego, które towarzyszy nam, gdy oglądamy kryminalne seriale.

Książka reklamowana jest już na okładce (z przodu i z tyłu) jako zapis ostatniego śledztwa Kurta Wallandera – detektywa, który podbił serca wszystkich miłośników kryminału. Co więcej, wydawca zapewnia nas, że akcja „Ręki” rozgrywa się po wydarzeniach opisanych w – otrąbionym jako ostatnia książka o Wallanderze – „Niespokojnym człowieku”. Co więcej zapewnia nas o tym nawet sam autor w posłowiu. Prawdę mówiąc, można odnieść wrażenie, że to kolejna zagadka detektywistyczna zaserwowana czytelnikom – rzecz bowiem w tym, że według wszelkich danych (w tym informacji od autora podanych w dalszej części) akcja „Ręki” rozgrywa się w 2002 r., zaś „Niespokojnego człowieka” w 2007 (zresztą szwedzka Wikipedia podaje rok 2008, co jeszcze bardziej gmatwa sprawę). Co więcej – w „Ręce” Wallander dopiero szuka domu, w „Niespokojnym człowieku” go kupuje.

Ot, taka zagadka dla miłośników detektywa z Ystad. Wspominam o niej, bo „Ręka” to pozycja ewidentnie dla fanów – nie ze względu na to, że nie dorównuje wcześniejszym powieściom (fan wszystko wybaczy), ale przede wszystkim dlatego, że „Ręka” stanowi zaledwie jedna trzecią książki. Reszta to opasy felieton Mankella o tym jak zaczęła się jego przygoda z książkami o Wallanderze, opisy wszystkich książek, sylwetki najważniejszych bohaterów i leksykon wszystkich postaci, występujących w dwunastu tomach oraz miejsc, gdzie rozgrywała się akcja książek – od Akalli przez Świnoujście po Zatokę Ryską. Jest tu nawet spis ulubionych wykonawców i utworów, których słucha policjant. Raczej nienadający się na lekturę do poduszki, ale zapewne dla wielu osób cenny.

„Ręka” – niezależnie od chronologii – to pożegnanie z Wallanderem i (oby) zachęta, by sięgnąć po wcześniejsze, znacznie lepsze tomy z opisem jego przygód.

Henning Mankell, Ręka

Przełożyła Paulina Jankowska

W.A.B 2013

1 komentarz

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d bloggers like this: