recenzja

Opowieść o opowieści, której nie było (ale być mogła) | Edmund White, Hotel de Dream

W „Hotel de Dream” próba przedstawienia tego, co nieznane musi zderzyć się ze strachem i niezrozumieniem.

hotel_de_dream4Gdy umieramy, nic nie łagodzi świadomości nieuniknionego. W czasach gdy gruźlica była nieuleczalna, każdy dzień chorego był oczekiwaniem na śmierć – podobnie zresztą jak każdy dzień umierającego na syfilis. Pierwsza z chorób dotyka Stephena Crane’a (1871-1900) – pisarza, który zachowując cechy i życiorys autentycznej postaci jest jednocześnie fikcyjnym bohaterem w powieści Edmunda White’a „Hotel de Dream”. Druga z chorób toczy bohatera minipowieści „Malowany chłopiec” pisanej przez Crane’a (fikcyjnego) na łożu śmierci. Ale to nie umieranie jest tematem obu opowieści, choroba i śmierć jest ważna, ale jako bodziec do działania, choćby ostatkiem sił. Stephena Crane’a  nadchodząca śmierć uwalnia od strachu przed napisaniem książki, której temat jest zbyt drastyczny jak na purytańską XIX-wieczną Amerykę i Anglię.

Opis zamkniętego, nieznanego świata homoseksualistów i transwestytów, w tym świata męskiej prostytucji, uprawianej m.in. przez nowojorskich gazeciarzy

Chodzi bowiem o opis zamkniętego, nieznanego świata homoseksualistów i transwestytów, w tym świata męskiej prostytucji, uprawianej m.in. przez nowojorskich gazeciarzy. W ten świat Crane – mężczyzna heteroseksualny – wkracza za sprawą spotkanego na ulicy Elliota, chłopca z makijażem. W „Malowanym chłopcu” tytułowy bohater jest jednak przewodnikiem dla kogoś zupełnie innego – Theodore’a Kocha, statecznego bankowca, męża i ojca, który niespodziewanie zakochuje się w Elliocie, co musi doprowadzić do tragedii.

Pamiętajmy, że jest rok 1900 – zaledwie pięć lat wcześniej Oscar Wilde został skazany na dwa lata ciężkich robót za stosunki z mężczyznami.

Crane zdaje sobie sprawę, że może nie zdążyć – dyktuje powieść swej partnerce, nie przerywa nawet podczas męczącej podróży do kliniki w Schwarzwaldzie, całe fragmenty jedynie streszczając z myślą, że po jego śmierci uzupełni je jeden z jego przyjaciół-pisarzy – Henry James.

Koch wie, że choroba wyniszcza jego organizm, podobnie jak organizm Elliota, więc chce uwiecznić piękno chłopca, zamawiając naturalnej wielkości rzeźbę przedstawiającą kochanka.

W „Malowanym chłopcu” próba uwiecznienia tego, co ulotne, staje się zalążkiem nieszczęścia, w „Hotel de Dream” próba przedstawienia tego, co nieznane musi zderzyć się ze strachem i niezrozumieniem. Rzeźba i powieść nie zostają dokończone, bo White nie daje nam nadziei – zarówno życie jak i sztuka są ulotne.

Edmund White, Hotel de Dream. Powieść nowojorska
Przełożyli: Jacek Dehnel („Hotel de Dream”) i Piotr Tarczyński („The Painted Boy”)
Biuro Literackie, Wrocław 2012

%d bloggers like this: