felieton

Duch schodów | Felieton Dawida Kornagi | #przerwanysenkornagi

Diderot przeanalizował sytuację, która go niespodziewanie przerosła i znalazł dla niej termin, a my zyskaliśmy sprytną lingwistycznie nazwę tego zdarzenia: l’esprit de l’escalier – o „duchu schodów” i pułapkach grzeczności pisze w czerwcowym felietonie Dawid Kornaga.

Dawid Kornaga, fot. Rafał Meszka dla zupelnieinnaopowiesc.com

Denis Diderot, inicjator i twórca Wielkiej Encyklopedii Francuskiej, Wikipedii XVIII wieku, umysł wybitny, progresywny jak na swoją epokę, a też i naszą (sic!), kryształowa emanacja Oświecenia, autor Zakonnicy czy Kubusia Fatalisty i jego pana, kaliber 44 błyskotliwego języka, odkrywca nowych emocji, wizjoner przyszłości, filozof swojej epoki, który nie chylił czoła wszelkim Czarnkom swojej współczesności i zapewne, gdyby żył dzisiaj, teraźniejszości. I właśnie pewnego razu ów niezwykły monsieur Diderot, bywając na paryskich salonach, na jednym z setek przyjęć, doznał niemiłego szoku.

Diderot jako człowiek znany, więc narażony zarówno na zmasowaną miłość, jak i ogromną nienawiść innych, usłyszał mocno nieprzychylne pytanie/uwagę odnośnie do jego działalności. Diderot, może przez nadmiar wina, może przez zmęczenie, gdyż był faktycznie tytanem pracy, nie znalazł natychmiastowej odpowiedzi. Po prostu. Zaciął się, zawiesił jak, powiedzielibyśmy dzisiaj, nieaktualizowany smartfon. Czyli oddał pola, a retoryczny napastnik triumfował. Diderot coś tam może wybąkał, lecz nie było to to, co by powiedział w glorii i chwale, ostry jak brzytwa, a równocześnie rozsądny, zgodny ze swoimi poglądami.

W kontekście życia Diderot preferuję własną wersję: oświecenie na schodach

Minęło parę godzin, Diderot opuszczając spotkanie, już na schodach doznał olśnienia na trafną ripostę względem zadanej mu kąśliwości. Oświeciło go, dosłownie. Gdyby mógł cofnąć czas, wróciłby do sali jak rozwścieczony kowboj, odnalazł swojego adwersarza i cisnął mu w uszy ciętą odpowiedź ze swojego erystycznego rewolweru. Ale było już za późno. Skompromitowałby się. Od razu posądziliby go o ślimaczy umysł. Diderot wolał więc przełknąć gorzką pigułkę, zły na samego siebie, że nie dał rady, choć powinien, choć potrafił i to jak! Diderot wrócił do domu na tarczy. Przeanalizował gruntownie sytuację, która go niespodziewanie przerosła. W końcu znalazł dla niej termin. Przy okazji do swojej Encyklopedii. A my dzięki temu zyskaliśmy sprytną lingwistycznie nazwę tego zdarzenia: l’esprit de lescalier, w dosłownym tłumaczeniu: duch schodów. Choć w kontekście życia Diderot preferuję własną wersję: oświecenie na schodach.

Czym dokładnie jest l’esprit de l’escalier? Obecnie podsumowaniem sytuacji, kiedy odpowiedź czy jakiś pomysł przychodzą nam za późno, by użyć ich skutecznie w chwili, kiedy było to konieczne. Ktoś do ciebie strzela, a ty zamiast odpowiedzieć serią, kryjesz się za węgłem i kurczysz się do jednej szarej żałosnej komórki. L’esprit de l’escalier to złowroga inspiracja dla szkół retoryki i erystyki, by szybko działać, szybko myśleć i szybko kontratakować w sporach czy dysputach. Bo nie ma zmiłuj na „schody kiedyś”. Zemsta musi być w wersji instant. Na jakimkolwiek poziomie, łącznie z komentarzami w socjalach. Co się napisało, to się nie odpisze, więc często ma się jedną szansę. Nawet jeśli usuniesz komentarz, to on i tak może nadal istnieć w wersji screenshota.

W efekcie próbuję być spokojny

Ostatnio miałem kilka takich konfrontacji, w sumie niewinnych, ale domagających się ciętej riposty. I muszę przyznać, nie zrobiłem tego. Potem żałowałem. Bo uświadamiałem sobie, jak bardzo ktoś coś niefajnego powiedział czy zrobił, a ja wcale nie reagowałem, ignorując lub nazywając to czymś błahym, przez co nie odpalałem „rakiet mojego gniewu”. Teraz widzę, że to był błąd. Wynikał z czegoś, co męczy mnie niekiedy bardzo i jeszcze bardziej, z drugiej strony konstytuuje moje ja: grzeczność.

Grzeczność wynika z różnych powodów. Moim głównym jest wybuchowość, emocjonalność, naturalna niezgoda, by ktoś mi dojechał czy abym sam dobrowolnie dał się komuś dojechać. Niestety, przez lata przekonałem się, że to nie zawsze gra na moją korzyść. Ponieważ, mimo wszystko, trzeba szanować tych, z którymi się przyjaźnimy, utrzymujemy relacje. Życie jest za krótkie na krótkie przyjaźnie. Możemy się spierać o jakieś „straszne” rzeczy, powiedzieć sobie niemiłe słowa, ale jeśli naprawdę nam na sobie zależy, jeśli coś nas ze sobą wiąże, jeśli mamy podobny system poglądów oraz wrażliwości, warto się po przeprosić, nawet pokajać, dostrzec też swoją winę. Więc w efekcie próbuję być spokojny; jestem w stanie prosić o wybaczenie, jeśli postąpiłem niewłaściwie.

Gorzka piguła potrafi wyleczyć ze sztampy

Problem tylko w tym, że przez tę grzeczność tracę czasem „ducha ciętej riposty”. Jakby bitne neurony mi wygasły, kiedy powinienem być jak rozzuchwalony Avanger i zrobić swoje, nie pozwalając sobie na cudzą bezwzględność, brak empatii czy zwyczajną złośliwość. Nie ma jednak tego złego…

Są to bowiem pokrętnie fascynujące chwile, dzięki którym w ramach rekompensaty za swoje „zaniechanie” do konfrontacji, za bycie herosem dopiero na schodach, zyskuję pewien pakiet emocji, tak niezbędnych na przykład do tworzenia historii, kreowania fabuły, wykorzystywania traum lub zwyczajnych rodzajowych scenek. Gorzka piguła potrafi wyleczyć ze sztampy. Upraszczając: jak ktoś cię nagle zglanuje, nie roń łez, potraktuj to jako wyzwanie. Tylko nie traktuj jako reguły, bo zostaniesz sado-maso. Dobre historie o rzeczywistości potrzebują odpowiedniego gruntu. Gdzie czasem dominujemy. Gdzie niekiedy się poddajemy. 

Diderot analysed a situation that unexpectedly overwhelmed him and found a term for it, and we gained a clever linguistic name for this event: l’esprit de l’escalier – Dawid Kornaga writes about the 'spirit of the staircase’ and the pitfalls of politeness in his June column.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading