artykuł

Potęga magii | Dziś Międzynarodowy Dzień Harry’ego Pottera

Dokładnie 25 lat temu rozegrała się Bitwa o Hogwart. Ale już wcześniej seria książek J.K. Rowling stała się lekturą kultową, której nie zaszkodziły nawet późniejsze kontrowersje wokół autorki. Dziś Międzynarodowy Dzień Harry’ego Pottera.

„A więc wreszcie prawda. Leżąc z twarzą wciśniętą w zakurzony dywan, w tym samym gabinecie, w którym kiedyś, jak sądził, poznawał tajemnice zwycięstwa, Harry zrozumiał, że wcale nie miał przeżyć. Miał rzucić się posłusznie w ramiona Śmierci, zrywając w ten sposób ostatnie więzi Voldemorta z życiem” – tak oto zaczyna się najistotniejszy element Bitwy o Hogwart, akt poświęcenia, który ma przesądzić o ostatecznym zwycięstwie dobra nad złem.

Bitwa o Hogwart stoczyła się w maju 1998. Wcześniej w świecie magii zapanował autorytarny, faszystowski wręcz reżim Voldemorta, który nie ominął również, a może zwłaszcza, Hogwartu. Nauka, szczególnie czarnej magii, stała się obowiązkowa. Przeciw tyranii zwrócili się jednak niektórzy z nauczycieli i wielu uczniów, w tym główni bohaterowie. Profesor Minerwa McGonagall zarządziła przygotowanie Hogwartu do odparcia nadchodzącego ataku Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać (Voldemorta) i jego popleczników, tzw. śmierciożerców.

Tak też zaczyna się ostatni akt opowieści o Harrym Potterze, tworzonej przez brytyjską pisarkę J.K. Rowling od połowy lat 90. XX wieku. To dzięki niej takie pojęcia jak peron 9 i ¾, Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Wrzeszcząca Chata, lekcje eliksirów, czy obrony przed czarną magią, quidditch, świstoklik, Sam-Wiesz-Kto, czy mugol, na stałe weszły do języka (spolszczone przez Andrzeja Polkowskiego), stając się nieodłącznym elementem literackiego dziedzictwa.

Przeczytaj także:

Świat mugoli, świat magii

Od pierwszej powieści, czyli od tomu zatytułowanego „Harry Potter i kamień filozoficzny” (Harry Potter and the Philospher’s Stone, 1997), wkraczamy w wykreowany przez Rowling niezwykły świat młodego bohatera – osieroconego chłopca, który w 11. urodziny dowiedział się, że jest czarodziejem. Chłopca, który okazuje się być wybrańcem, mającym zmierzyć się (które to wyzwanie przyjmuje) w walce na śmierć i życie z potężnym wrogiem, a zarazem zabójcą jego rodziców, lordem Voldemortem.

Powieści J.K. Rowling stanowią opowieść o sile przyjaźni, o miłości, stanowiącej największą magię, ale i o zawiści i nienawiści. Rowling czerpie przy tym garściami z archetypów opowieści o walce dobra ze złem, stawiając naprzeciw siebie figury niewinności i figury cynizmu, bezinteresowności i chęci władzy, wolności i autorytaryzmu. Korzysta przy tym chętnie z anglosaskiej demonologii i mitologii, przywołując postaci elfów (skrzatów), centaurów, magicznych roślin, czy zwierząt. Przeciwstawiając sobie przy tym dwa przenikające się światy – czarodziejów i osób niemagicznych (mugoli).  

Ekskluzywny klub czarodziejów   

Istnienie światów, które w jakimś stopniu są od siebie zależne, to zabieg ciekawy, choć nie nowy (vide „Kajtuś Czarodziej” Janusza Korczaka). Inaczej niż choćby w „Akademii Pana Kleksa” Jana Brzechwy, a już na pewno w „Opowieściach z Narnii” C. S. Lewisa, magiczna rzeczywistość nie istnieje gdzieś obok, schowana w budynku przy ulicy Czekoladowej czy za magicznymi drzwiami w szafie, lecz tu i teraz, obok nas. Oczywiście dostanie się do pociągu wiozącego uczniów do szkoły magii wymaga przeniknięcia przez tajne przejście na londyńskim dworcu King’s Cross, a nocnym autobusem Błędny Rycerz, kursującym po ulicach Londynu, da się podrózować tylko wówczas, gdy się korzysta z magii, jednak czarodzieje żyją wśród mugoli, ukrywając jedynie na co dzień swoje zdolności. Co zresztą interesujące – ta zależność nie do końca działa w obie strony: spotkanie osoby niemagicznej na Ulicy Pokątnej, w pubie Dziurawy Kocioł czy w wiosce Hogsmeade jest w zasadzie niemożliwe.

Rowling tworzy bowiem w jakimś sensie rzeczywistość poddaną zasadzie wykluczenia – świat magii jest „klubem dla wybranych”, w którym co prawda są równi i równiejsi, do którego nawet można zostać zaproszonym, gdy spełni się określone kryteria – jak pochodząca z mugolskiej rodziny Hermiona, przyjaciółka Harry’ego, albo Jacob Kowalski z filmowych „Fantastycznych zwierząt”, który wkracza do tego świata nawet bez magicznych predyspozycji – jednak wszyscy oni stanowią (a w każdym razie czują się tak) elitę obywateli Zjednoczonego Królestwa (tę lokalną wersję świata czarodziejów poznajemy dokładnie), ze swoim własnym Ministrem Magii.      

Przeczytaj także:

 Metafora stosunków społecznych

Ta jednostronna przenikalność może być de facto podyktowana tym, że świat magiczny jest jednak rodzajem fantastycznej metafory. Pisząc o ekskluzywnej czarodziejskiej enklawie pisarka pochyla się też de facto nad naszym światem, a w każdym razie nad uniwersalnymi kwestiami nierówności społecznej, klasami uprzywilejowanymi, trudnym awansem społecznym czy nawet niewolnictwem. Rodzina Weasleyów, z której pochodzi Ron, przyjaciel Harry’ego i Hermiony, to przykład niższej klasy średniej aspirującej jednak do podniesienia swojego statusu – ojciec rodziny pracuje w ministerstwie, co jednak nijak nie przekłada się na szacunek dla niego ze strony choćby rodziny Malfoyów, starej magicznej arystokracji.

Malfoyowie są zresztą jednymi z tych, którzy wciąż korzystają z darmowej, niewolniczej pracy magicznych skrzatów i odnoszą się z pogardą do każdego, kto nie dorównuje im statusem społecznym, mugoli przy tym ignorując zupełnie. Pokazuje to zresztą dobitnie prawo, wprowadzone w przeddzień Bitwy o Hogwart, gdy w przejętym przez Voldemorta Hogwarcie każdy uczeń udowodnić musiał swój Status Krwi – kto nie był czarodziejem z dziada pradziada, ten nie miał odtąd prawa wstępu do tego „ekskluzywnego klubu”.

Dla Rowling nie była to zresztą wcale tematyka nieznana. Napisała przecież świetną powieść „Trafny wybór” (The Casual Vacancy, 2012), opowiadającą o losach mieszkańców małego miasteczka Pagford, w którym po śmierci urzędnika miejskiego Barry’ego Fairbrothera, zaczyna narastać konflikt między potencjalnymi kandydatami na zwolnione miejsce w radzie. Powieść ta stanowi wyraźną satyrę na brytyjską klasę średnią (w „Harrym Potterze” przedstawicielami tej klasy są mieszkający na przedmieściach opiekunowie bohatera, rodzina Dursleyów).

Sukces liczony milionami (egzemplarzy i dolarów)

Ów bildungsroman, opowieść o chłopcu, który jako niemowlę przeżył starcie z Lordem Voldemorem, by po kilkunastu latach zgładzić go, poświęcając też swoje życie, liczy sobie siedem tomów oraz rozgrywający się dziewiętnaście lat po ostatnim tomie suplement w formie teatralnej sztuki „Harry Potter i Przeklęte Dziecko” (autorstwa Jacka Thorne’a na podstawie oryginalnej opowieści J. K. Rowling, Johna Tiffany’ego i Jacka Thorne’a). W ciągu 25 lat seria sprzedała się w 600 milionach egzemplarzy, wydano ją w 85 językach (tłumaczenia późniejszych tomów ukazywały się równocześnie z wydaniem angielskim), stając się bestsellerem wszech czasów.

Nic dziwnego, że szybko za adaptację serii wziął się też przemysł filmowy. Ekranizacja pierwszej powieści powstała w 2001 roku w reżyserii Chrisa Columbusa, ostatniej – „Harry Potter i Insygnia Śmierci” (Harry Potter and the Deathly Hallows, 2007) w latach 2010 i 2011 w reżyserii Davida Yatesa. Cała filmowa seria zarobiła na świecie niemal 8 mld dol.

Przeczytaj także:

Fantastyczne zwierzęta i co dalej

Ale jak się okazało, to dopiero początek. W 2016 roku na ekrany kin wszedł film „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” (Fantastic Beasts and Where to Find Them) w reżyserii Davida Yatesa i według scenariusza J.K. Rowling. W późniejszych latach powstały jeszcze dwa filmy: „Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda” (Fantastic Beasts: The Crimes of Grindelwald, 2018) i „Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a” (Fantastic Beasts: The Secrets of Dumbledore, 2022). Seria planowana była na co najmniej pięć filmów, ale na razie nie ma żadnych informacji na temat realizacji kolejnej części. Zaważyły na tym w dużym stopniu niezadowalające wyniki finansowe: pierwsza część przy kosztach realizacji 180 mln dol. zarobiła ponad 811 mln, ostatnia kosztowała 200 mln, ale przyniosła tylko 404 mln dol.

Istotną rolę odgrywają też kontrowersje wokół autorki. J.K. Rowling nie stroni od wyrażania poglądów politycznych: otwarcie poprała brytyjską Partię Pracy pod rządami Gordona Browna, sprzeciwiała się rządom Donalda Trumpa, a także niepodległości Szkocji i brexitowi. Prawdziwy problem, który jednak rozgrzał atmosferę wokół pisarki, pojawił się, gdy zaczęła publicznie wypowiadać się na temat osób transpłciowych i związanych z nimi praw obywatelskich. Jej poglądy były krytykowane jako transfobiczne, choć jednocześnie nie odmawiano Rowling bycia prawdziwie zaangażowaną feministką.

Czas na serial

Te kontrowersje sprawiły, że Rowling nie wystąpiła w specjalnym programie HBO z okazji dwudziestolecia premiery pierwszego z filmów o Harrym Potterze. Nie przeszkodziły już za to w najnowszych planach produkcji serialu, opartego na powieściowej serii. Informacja o produkcji jest już oficjalna, a serial miałby mieć siedem sezonów, po jednym dla każdej książek.

To oznacza, że scenarzyści mieliby więcej miejsca na opowiedzenie historii, która w przypadku ostatnich tomów cyklu sięga nawet 500 stron. Problem z ogromem materiału, jaki trzeba zmieścić w ekranizacji, widać było w przypadku adaptacji filmowych serii, a szczególnie tomu siódmego, który podzielono na dwa obrazy kinowe. W tym przypadku Rowling, inaczej niż na etapie produkcji filmów, jest zaangażowana w projekt tylko jako producent, a już nie jako scenarzystka czy osoba odpowiedzialna za kreację.

Decyzja o produkcji serialu pokazuje, że „Harry Potter” wydaje się nie tracić na popularności wśród młodzieży, a więc potencjalnych widzów, niezależnie od atmosfery wokół samej autorki. Niewykluczone więc, że na ekrany trafi też adaptacja „Przeklętego Dziecka”, a potem kolejne opowieści ze świata czarodziejów. Magia, którą oferują te opowieści – jak widać – zawsze zwycięży. Może jest to magia pieniędzy, jakie producenci chcą na ekranizacji zarobić, a może magia świata, w którym miłość i przyjaźń okazują się wystarczająco silne, żeby wygrać ze złem.

It was exactly 25 years ago that the Battle of Hogwarts took place. But even before that, J.K. Rowling’s book series had already become cult reading, which was not harmed even by the subsequent controversy surrounding the author. Today is International Harry Potter Day.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: