fantastyka seriale

Widmo sukcesji | Ród Smoka, odc. 1, reż. Miguel Sapochnik

„Ród Smoka” według prozy George’a R.R. Martina jest opowieścią o umowności władzy, trwającej zaledwie dopóty, dopóki ktoś nie zakwestionuje praw, na jakich się opiera, w tym prawa do sukcesji – pisze Przemysław Poznański.

Pierwszy odcinek nowej serii HBO Max nie zawodzi. Nawet jeśli „Ród Smoka”, czyli rozgrywający się 200 lat wcześniej prequel „Gry o tron”, jest od tamtego serialu inny. Inny przede wszystkim dlatego, że skupiony na jednym rodzie – Targaryenów, tytułowym Rodzie Smoka. A w istocie na niesnaskach panujących w jego łonie. Wielkie Westeros, z jego możnymi rodami Baratheonów czy Starków, zostaje więc zawężone do jednej, kameralnej wręcz lokacji pałacu z Żelaznym Tronem, pałacu pełnego jednak intryg, knowań, zakulisowych gierek, w końcu też wielkiej polityki, skupionej w gruncie rzeczy na chęci utrzymania świetności rodu, którego siłę potwierdza aż dziesięć smoków.

Rodu, któremu grozi tylko jedno: brak sukcesora, brak męskiego potomka, mogącego nieść przez kolejne lata przywilej i ciężar władzy. Widzimy to wyraźnie, gdy do kresu swoich dni zbliża się rządzący aż sześćdziesiąt lat król Jaehaerys. Jego starsi synowie nie żyją, w kolejce do tronu została najstarsza córka, Rhaenys (Eve Best) i jej młodszy kuzyn, Viserys (Paddy Considine). Kto ma rządzić, gdy zabraknie Jaehaerysa? Nie jest to decyzja prosta, bo wielu wzdraga się przed wizją kobiety na tronie. Nie chce tego na pewno zwołana przez króla Wielka Rada, która, gdy wygasa wcześniejsza primogenitura, decyduje się na majorat i jako następcę wskazuje Viserysa.

Niedoszła Królowa

Rhaenys musi więc obejść się smakiem. Czy jednak wyrzeknie się na zawsze tego, co było już na wyciągnięcie ręki? Wyniosła i dumna tylko z pozoru pokornie stoi u boku męża, Lorda Corlysa Velaryona (Steve Toussaint), w rzeczywistości z uwagą przygląda się rządom nowego króla, szukając jego potknięć i oznak słabości, z uśmiechem przyjmując podczas rycerskiego turnieju – i to w obecności Viserysa – honory jako „Niedoszła Królowa”. Ma zresztą powody do radości: król nie ma męskiego potomka, a jedynie córkę Rhaenyrę (Milly Alcock, którą potem zastąpi Emma D’Arcy). Co prawda królowa jest w ciąży, ale w wcześniejsze kończyły się poronieniem, a nawet gdy dochodziło do narodzin, dzieci szybko żegnało się z tym światem.

Viserys zdaje sobie sprawę ze swych słabości, z których brak męskiego potomka zdaje mu się największa. Tylko tak tłumaczyć można jego dramatyczny wybóru, którego dokonuje, mimo że okupiony będzie niezwykle wysoką ceną. Decyzduje się na ów trudny krok także dlatego, że najstarsza córka Jaehaerysa nie jest jedyną osobą, która łapczywie patrzy na Żelazny Tron. Jest wszak jeszcze książę Daemon Targaryen (Matt Smith), młodszy brat króla Viserysa, w istocie pierwszy w kolejce męski pretendent do tronu.

Kim jesteśmy bez smoków?

Problem w tym, że akurat jego rządów obawiają się wszyscy – porywczy, wręcz brutalny, daje się choćby poznać jako inicjator krwawego rozprawienia się z rzekomo najgorszymi szumowinami królestwa. Prowadzona przez niego Złota Straż urządza nocną rzeź, która kończy się zapełnieniem dwóch wozów kończynami odciętymi na złodziejom, przyrodzeniami gwałcicieli i głowami morderców. Czy ktoś taki powinien władać w przyszłości królestwem? A może nie ma to znaczenia? A może wystarczy tylko fakt, że Daemon bardzo tego chce?

Jest w postaci granej przez Smitha coś demonicznego, coś z pogranicza szaleństwa, zapowiadającego bezpardonową walkę o tron, nieliczącą się z nikim i z niczym, a już na pewno nie z więzami krwi, na które wszak będzie się musiał powołać. „Ród Smoka” jest bowiem opowieścią o umowności – przede wszystkim władzy, której stabilność gwarantuje społeczna umowa, na mocy której na tronie zasiada następca władcy, przez niego wskazany, a także fakt władania groźnymi smokami. Kim są Targaryenowie bez smoków? „Bez nich jesteśmy jak cała reszta” – powie wprost Rhaenyra, zyskując w ten sposób uznanie ojca i przepowiadając wszak losy rodu, jakie znamy z „Gry o tron”. Tak samo zresztą brzmieć może odpowiedź na pytanie, kim jest rządzący ród bez umowy, uznającej prawo do sukcesji.

Dziesięcioodcinkowy „Ród Smoka”, oparty na książce George’a R.R. Martina „Ogień i krew”, jest zatem opowieścią o tzw. „tańcu smoków”, a więc o bratobójczej walce o tron, wojnie o prawo do sukcesji i honor zasiadania na wyjątkowo niebezpiecznym dla zasiadającego na nim Żelaznym Tronie. Jest więc opowieścią zarówno o żądzy władzy jak i o jej ułudzie i ulotności. O wywoływanym przez nią szaleństwie, tyleż niszczącym, ile samowyniszczającym.

Ród Smoka (House of the Dragon), reż. Miguel Sapochnik
Na podstawie powieści  George’a R. R. Martina „Ogień i krew”
HBO Max 2022

______________

„House of the Dragon” based on the prose of George R.R. Martin is a story about a contractual power that lasts only until someone questions the rights on which it is based, including the right to succession – writes Przemysław Poznański.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: