To pesymistyczna w wydźwięku opowieść o pewności bycia bezkarnym, jaką czują tu i morderca, i stróże prawa – o „X sposobów na śmierć” Stefana Ahnhema pisze Przemysław Poznański.

Dostajemy do ręki piąty tom z Fabianem Riskiem, co oznacza m.in. kontynuację skomplikowanych wątków rodzinnych głównego bohatera i dalsze tajne dochodzenie prowadzone przez bohatera w sprawie technika policyjnego, który stać ma za kilkoma morderstwami, a który wciąż wymyka się sprawiedliwości.
Przede wszystkim jednak najnowsza powieść Ahnhema to bezpośrednia kontynuacja śledztwa rozpoczętego w „Motywie X”. Oznacza to, że Risk mierzyć się będzie nadal z mordercą, który posługuje się opartym całkowicie na przypadku systemie losowania ofiar, a także sposobów zadania śmierci i miejsca zabójstwa. Jak złapać kogoś, kto nie decyduje sam o swoim kolejnym kroku, tylko zdaje się na wynik rzutu kostką? Co może łączyć utopienie ofiary w jej własnym łóżku, śmierć z uduszenia w hermetycznym kokonie czy rozczłonkowanie? Albo znane z poprzedniego tomu zabójstwo czarnego chłopca w pralni?
Z tego punktu widzenia „X sposobów na śmierć” – podobnie jak tom poprzedni – to zatem opowieść o bezsilności wobec przypadku, który kieruje ręką psychopatycznego mordercy. A jeszcze bardziej o determinacji i poświęceniu, które okazują się niezbędne, aby spróbować takie nieprzewidywalne i zarazem, zdawałoby się, niepowstrzymane zło pokonać.
Rzecz w tym, że na drodze Riska do rozwiązania zagadki stoi tu nie tylko ów przypadek. Często, jeśli nie najczęściej, będą to całkiem nieprzypadkowe, wynikające czy to z zawiści, czy ze zwykłej złośliwości, decyzje tych, którzy przynajmniej w teorii powinni Riskowi pomagać, a tymczasem sabotują jego wysiłki ujęcia przestępcy. Każda z tych osób ma w tym ukryty własny cel, ale też kieruje nią poczucie bezkarności. I to właśnie ono okaże się głównym tematem powieści.
Przeczytaj także:
Takie poczucie bezkarności kieruje mordercą, który wierzy, że wynik rzutu kostką zawsze oznacza dla niego możliwość ucieczki z miejsca zbrodni. To poczucie stania ponad prawem, bycia sprytniejszym, pozwala też przypartemu do muru, ale doskonale orientującemu się w policyjnych procedurach technikowi Molanderowi na odwrócenie sytuacji na swoją korzyść. I to nawet wówczas, gdy zostaje skonfrontowany z niezaprzeczalnymi dowodami winy zbieranymi na niego od dawna przez Riska.
Ale nie mniej groźne okazuje się to poczucie bezkarności, które jako broni używa prawa, systemu i zasad. To, które wynika z najniższych pobudek, jak zwykła złośliwość czy źle pojęta chęć konkurowania. Nawet w obliczu potencjalnej śmierci wielu osób na pierwszym miejscu stawiające procedury, sztywne zasady, literę, a nie ducha prawa. Zwłaszcza, gdy wykorzystywana jest z niskich pobudek i dla ukrycia szachrajstw za płaszczykiem praworządności.
Ale poczucie bezkarności – choć rozumiane zupełnie inaczej – udzieli się tu też głównemu bohaterowi. Fabian Risk dał się już poznać jako policjant zdeterminowany i bezkompromisowy, a przy tym jednoznacznie uczciwy – to prawda. W najnowszym tomie jednak okaże się też w pewnym sensie naiwny, bo przekonany, że zna zasady działania wymiaru sprawiedliwości, że nie może być kary tam, gdzie nie ma ewidentnej winy. Takie myślnie zemści się na bohaterze, znowu zniszczy jego niełatwe rodzinne relacje, a zwłaszcza nadwątlone relacje z synem.
Wszystko to oznacza, że Ahnhem po raz kolejny serwuje nam prozę gęstą i misternie splecioną z wielu przenikających się wątków, w którą łapie nas jak w sieć i nie wypuszcza – aż do zaskakującego finału.
Stefan Ahnem, X sposobów na śmierć (X sätt att dö)
Przełożyła Ewa Wojciechowska
Wydawnictwo Marginesy, 30 czerwca 2021
Summary
It is a pessimistic story about the feeling of impunity, which drives not only murderers, but also law enforcement officers – Przemysław Poznański writes about Stefan Ahnhem’s „X Ways to Die”.