felieton

Sylwestrówka | Felieton Dawida Kornagi | #przerwanysenkornagi

Teraz została nam jeno sylwestrówka. Sylwester i domówka w jednym. Zróbmy więc sylwestrówkę, jakiej nie widział świat. Sylwestrówkę z tymi, którzy są dla nas najważniejsi – pisze w swoim najnowszym felietonie Dawid Kornaga.

Zdjęcie autora Zuzanna Szamocka

Z jednej strony dysonans: jak to tak, zabronili nam hucznego sylwestra, odebrali resztki zabawy, jakiegokolwiek odreagowania C-19 choć z jednym mocnym przytupem?! Zatem ***** ***! Poniekąd słusznie, bo co złego, to oni. Z drugiej strony rozsądek: nie tylko u nas zakazy razy wiele, sąsiedzi lepiej nie mają, szczególnie ci z zachodu, a jedyne, co jeszcze mają, co im pomaga wytrzymać to szaleństwo, to racjonalne rządy, w przeciwieństwie do naszych.

Nie zmienia to faktu, że upadło i jeszcze upadnie ogrom inicjatyw oraz biznesów. Ludzie pozadłużani, zdesperowani niechybnie się powieszą, to potrują. Wyparuje mnóstwo imprezowych planów, jak to damy czadu przez te kilka godzin. Nawet podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie odpalano parę fajerwerków za rychły koniec III Rzeszy, powiadają cynicy. Nawet w peerelowskiej beznadziei wznoszono toasty za nadzieję, dokazując na balach i domówkach, dodają cynicy.

Teraz została nam jeno sylwestrówka. Sylwester i domówka w jednym.

Rok temu wspomniałem o swoim młodzieńczym sylwestrze. Takim, o którym warto kiedyś popełnić najntisową, mocno autobiograficzną powieść. Lucky me: co do sylwestra, nigdy nie miałem nań parcia.

Nie postrzegam tego kalendarzowego przejścia z czegoś w coś na poważnie. Prędzej z melancholią, że młodszy nie będę. Więc już lepsze imprezy wedle uznania, taki codzienny nawet sylwester, kiedy chcesz i jak chcesz. Ale jeśli jest możliwość, to czemu nie?

A dziś jej nie ma. Dziś można wiele chcieć, a mało dostać.

Na tę chwilę nasz koronaokupant szykuje się na ofensywę szczepionki. W końcu przegra. Pomimo niechybnej fali antyszczepionkowców. Oni zawsze wiedzą najlepiej. Zakochani na początku w „ponoć”, a potem „na pewno”. Na 100% szczepionki powodują autyzm, a Bill Gates jest odpowiedzialny za pandemię. Tak mają. Dlatego czasem najlepszy jest terror. Lub delikatniej: przymus. Europejczycy to nie Chińczycy, nie tak łatwo zaakceptują obligatoryjne aplikacje w smartfonie, dzięki którym — po potwierdzonym zaszczepieniu — będą mogli kupić bilety na samolot, pociąg, mecz. Ale jeśli dodamy do tego zezwolenie na serwisy VOD i podobne, jeśli dodamy Booking i podobne, jeśli dodamy wejście do shot baru — to kto wie, może to jest argument, że jednak przekonamy się masowo do szczepień i ocalimy nasz kraj przed izolacją oraz cywilizacyjną klęską.

Ktoś pomyśli, że Pfizer dał mi, nomen omen, zastrzyk gotówki za ten felieton. Marzenie. Jako tata dwuipółletniej dziewczynki, której fundujemy wszelkie wskazane szczepionki, mogę powiedzieć tyle: ostatecznie nie zaszkodzi. Szczepionki są jak prawdziwa miłość. Wypełnia nas komplementarnie, odurza, infekuje, ale po chwili regenerujemy się dzięki niej z nową mocą.

Jednak na razie nie jest dobrze, choć zanosi się na lepiej.

Pomimo powyższego optymizmu z wysokim oprocentowaniem ryzyka, nie mam złudzeń. Ten sylwester jest już, wybaczcie za sformułowanie, stracony. Przynajmniej dla tych, którzy traktowali go jak jakieś przesilenie, punkt graniczny. Trzeba się z tym pogodzić. Zacisnąć pięści. Utwardzić szczękościsk frustracji. Bo wyjdziemy z tego, to już czuć w powietrzu. Bo musimy wyjść z tego, innej opcji nie ma. Tak jak musimy wyrwać się z wirusa populizmu, który nas zewsząd zaatakował i otumanił.

Kto więc może, niech dzieli się dobrą nowiną na zaś.

Zróbmy więc sylwestrówkę, jakiej nie widział świat. Sylwestrówkę z tymi, którzy są dla nas najważniejsi. A zazwyczaj tych osób wcale nie jest tak wiele. Sylwestrówkę, którą zapamiętamy na lata. Sylwestrówkę z tymi, którzy znaczą dla nas dużo, a czasem najwięcej. Sylwestrówkę, podczas której na nowo poznamy lojalność najbliższych, namiętność ukochanych. Również przyjaźń i zwyczajną sympatię. I cokolwiek sobie dopowiemy czy poczujemy.

To naprawdę jest możliwe. Do roboty!

%d bloggers like this: