Bagażnik, a w nim nagie ciało kobiety – to zagadka, z którą w „Ucieczce” Joanny Opiat-Bojarskiej zmierzyć musi się tym razem policyjny duet Burzyński i Majewski. Ale wszystko zaczyna się od… escape roomu.
Dom Zagadek na warszawskiej Woli mieści się w postindustrialnym budynku, którego otoczenie samo w sobie wprowadza w nastrój tajemnicy. Wraz z Joanną Opiat-Bojarską wkroczyliśmy do jednego z zainscenizowanych tu escape roomów, by przez niemal godzinę rozwiązywać zagadkę z pogranicza thrillera i filmu katastroficznego.
Od podobnej sceny rozpoczyna się powieść „Ucieczka” Joanny Opiat-Bojarskiej. Wczoraj książka miała swoją premierę.
– Od dawna uciekamy z mężem escape roomów. Daje mi to relaks, odcinam się od codziennych obowiązków, ale i od fikcyjnego świata pisanej akurat książki. Przez godzinę skupiam się tylko na przeszukiwaniu pokoju, łączeniu elementów – mówi pisarka. I dodaje, że escape room to nie tylko zabawa, ale i szansa na ciekawe psychologiczne obserwacje, gdy np. pięć nieznających się wcześniej osób musi współpracować, by rozwiązać zagadkę. Podczas ucieczki z zamkniętego pokoju liczy się bowiem efekt synergii.
Zagadkę do rozwiązania ma też w „Ucieczce” policyjny duet Burzyński i Majewski, znani już z takich książek jak „Koneser” i „Bestseller”. Tym razem w Wielkopolsce rozbija się samochód. W bagażniku policja odkrywa zamrożone nagie ciało kobiety…
Przygotował Przemysław Poznański