recenzja

Uwikłana | Joanna Opiat-Bojarska, Niebezpieczna gra

Życie wcale nie jest jak pudełko czekoladek. Jest jak aukcja rzadkich przedmiotów – musimy umieć wybrać właściwie, bo inaczej coś cennego zniknie nam sprzed nosa na zawsze. W drugiej części swojej kryminalnej serii ze słowem „gra” w tytule Joanna Opiat-Bojarska daje nam nie tylko opowieść pełną intryg, ale może przede wszystkim historię ludzi, którzy muszą zdobyć się na podjęcie decyzji wbrew logice, a nawet wbrew sobie, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

niebezpieczna_graAleksandra Wilk powróciła. I z początku wydaje się, że po książce „Gra pozorów”, gdzie była ofiarą, tym razem awansuje do roli swoistego detektywa-amatora na tropie zbrodni. Oto zostaje poproszona, by jako psycholog, pomogła w sprawie mężczyzny, który trafił po wypadku do łódzkiego szpitala i cierpi na zaniki pamięci. Korzystając z urlopu wybiera się do dawnego miasta włókniarek, ale szybko okazuje się, że została poproszona o konsultację nie tylko dlatego, że jest doskonałym specjalistą, lecz przede wszystkim dlatego, że pacjent w kółko powtarza jej imię i panieńskie nazwisko. Bohaterka znów zostaje uwikłana w sprawę, która ściśle się wiąże z jej prywatnym życiem. Życiem, w którym jak się okaże, dokonała wyborów bardziej brzemiennych w skutki, niż by sądziła.

Pomóc miejscowemu lekarzowi, który jest dawnym znajomym? Jasne. Ale uwikłać się w sprawę, która może zaważyć na jej dalszym życiu? Na to się przecież nie pisała!

A już na pewno nie przewidywała, że sprawa skomplikuje się jeszcze bardziej za sprawą policjantki z policyjnego Archiwum X (doskonała drugoplanowa postać, zasługująca na własną serię), która – kierując się wyłącznie własnymi wyborami i wbrew woli przełożonych – pragnie wyjaśnić zagadkę zabójstwa sprzed niemal trzydziestu lat. Chodzi o zabójstwo starszej kobiety, aktorki, a jedynym punktem zaczepienia jest broszka w kształcie ważki. I tak rozpoczyna się wyścig przez skłoty, antykwariaty i domy aukcyjne, nowoczesne lofty, a nawet łódzką „filmówkę”. Ale też przez skomplikowaną, traumatyczną przeszłość Aleksandry, w której albo podejmowano wybory za nią, albo nie dawno jej żadnego wyboru. Ta przeszłość wpływa bezpośrednio na teraźniejszość i dlatego na każdym kroku i na każdym rogu bohaterowie podejmować muszą kolejne decyzje, co jest o tyle trudne, że ich wybory mogą okazać się nieodwracalne. Krótko mówiąc, muszą przez cały czas być czujni jak… ważka – używać nie tylko tradycyjnych zmysłów, ale wytworzyć w sobie „przyoczka”, owadzi narząd czuły na światło i cień.

Dokładnie poznajemy ich motywacje – „Niebezpieczna gra”, podobnie jak pierwsza część, to przecież stałe przeplatanie się narracji trzecioosobowej z pierwszoosobową, co daje nam wgląd w kulisy decyzji zarówno głównej bohaterki jak i… mordercy.

Właśnie dlatego warto przed lekturą „Niebezpiecznej gry” przeczytać część poprzednią, „Grę pozorów” – opowieść o pełnym niebezpieczeństw poszukiwaniu własnej tożsamości. Nie jest to warunek sine qua non, bo „Niebezpieczna gra” broni się jako powieść autonomiczna, ale kilka zawartych w niej wątków doskonale tłumaczy decyzje bohaterki podjęte w pierwszym tomie i przez to poszerza naszą wiedzę o Aleksandrze. To nie bez znaczenia także w obliczu powstającej właśnie części trzeciej, „Gry o wszystko”. Jestem przekonany, że do tej lektury trzeba się solidnie przygotować, bo Joanna Opiat-Bojarska – co jasno wynika choćby z zawieszenia jednego z wątków – dopiero chce nam powiedzieć o Aleksandrze Wilk prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.

 

Przeczytaj także: OSACZONA | Joanna Opiat-Bojarska, Gra pozorów

Przeczytaj także: MÓJ MÓZG NIE JEST PŁCI ŻEŃSKIEJ | Rozmowa z Joanną Opiat-Bojarską

 

Joanna Opiat-Bojarska, Niebezpieczna gra

Czwarta Strona 2016

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading