recenzja

ŻYCIE TO NIE BAJKA, ALICJO. Aleksandra Zielińska. Przypadek Alicji

Nieważne, czego boi się główna bohaterka tej powieści: dorosłości, przyszłości czy w końcu macierzyństwa. Najważniejsze i tak pozostanie słowo „strach”. Tak niszczycielski, że w zasadzie szybko przestaje istnieć cokolwiek poza nim.

Przypadek_AlicjiZaczyna się niewinnie, wręcz banalnie. Kraków, hipsterzy, nocne życie, wódka i przypadkowy seks w ubikacji. Normalnie, nawet jeśli niezbyt przyjemnie, jest jeszcze w chwili, gdy dowiadujemy się, że efektem nocnego zatracenia jest niechciana ciąża. Potem jednak, z każdą kolejną stroną, Aleksandra Zielińska wprowadza nas w świat, którego się nie spodziewamy, świat obcy, dziwny, nieprzyjemny. Nie tyle magiczny, co groteskowy, pełen brudu, brzydoty i strachu.

Czytaj także: DEBIUTANTEM MOŻNA BYĆ CAŁE ŻYCIE. Rozmowa z Aleksandrą Zielińską, autorką „Przypadku Alicji”

„Przypadek Alicji” wprost nawiązuje do wydanej 150 lat temu powieści Lewisa Carrolla, którą przywołuje się tu na każdym kroku, także imionami czy ksywkami bohaterów (Kotek, Szalony), ale bohaterka Zielińskiej staje się dorosła, a to niesie ze sobą konkretne konsekwencje. Kraina Czarów dojrzała wraz z bohaterką. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że białe myszki stały się szczurami, butelka z etykietką „wypij mnie” nie jest już wypełniona napojem do regulowania wzrostu, ale substancją poronną, zaś królicza nora nie oferuje mniej czy bardziej bezpiecznej przygody, ale raczej psychodeliczną wyprawę, podczas której atmosfera wokół bohaterki zagęszcza się, tworząc kokon czy to z jej własnych, niespokojnych myśli, czy – jeśli bezkrytycznie uwierzymy bohaterce – niewytłumaczalnych zdarzeń, wręcz spisku, którego celem jest jej ubezwłasnowolnienie.

Czytaj także: DEBIUTUJĘ WIĘC JESTEM. Debiutanci: Hermetz, Wojtaszczyk, Zielińska [POD NASZYM PATRONATEM]

Bohaterka boi się. Może właśnie owego spisku, a może przyszłości, dorosłości, macierzyństwa. Ten strach nie obezwładnia jej jednak, lecz wręcz przeciwnie – nakazuje walczyć, co w jej przypadku oznacza niszczenie – wszystkiego wokół, ale w równym, jeśli nie większym, stopniu, także siebie. Życie, dorosłe życie kobiety, która zaszła w niechcianą ciążę, to już bowiem nie bajka rodem z Carrolla, nawet jeśli usilnie próbuje ją przypominać, ale bitwa. Do ostatniej kropli krwi.

„Alicja w Krainie Czarów” to jeden z tropów, ale autorka nie boi się nawiązań i do Bułhakowa (kot, który na krótki moment staje się wręcz Behemotem z „Mistrza i Małgorzaty”) czy serialu „Miasteczko Twin Peaks” (Laura Palmer). Ciąża bohaterki, jej niechęć do płodu, strach przed urodzeniem „czegoś”, co może nie być normalnym dzieckiem, w sposób oczywisty budzi też skojarzenia z „Dzieckiem Rosemary” Iry Levina (na marginesie: nie tak dawno podobnego porównania użyłem wobec książki Joanny Jodełki „Kryminalistka” i muszę przyznać, że mimo oczywistych różnic, w tym gatunkowych, nastrój obu powieści bywa rzeczywiście podobny). Zielińska czerpie więc pełnymi garściami z najlepszych literackich wzorów, jednocześnie dając nam powieść oryginalną, taką, o której nie da się łatwo zapomnieć. Autorka nie oferuje bowiem łatwych i przyjemnych rozwiązań, podobnie jak swojej bohaterce nie wskazuje prostego wyjścia z króliczej nory.

 

Aleksandra Zielińska, Przypadek Alicji

W.A.B. 2014

1 komentarz

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading