recenzja

O BEZSILNOŚCI I ZEMŚCIE. Jo Nesbø, Policja (Politi)

Pod nowo wylanym tarasem gniją zwłoki. Mordercy chodzą po ulicy, zabijając niewygodnych świadków ich przestępstw. Karierowicze robią kariery, a uczciwi ludzie starają się ochronić rodzinę i siebie przed światem, w którym dobro wcale nie musi zwyciężyć, a granica między nim a złem jest zdecydowanie płynna. Jakby tego było mało, w Oslo zaczyna grasować człowiek, zabijający policjantów.

policjaMógłbym użyć słowa „złoczyńca”, ale każdy, kto już zna świat Harry’ego Hole, bohatera cyklu kryminałów Jo Nesbø, doskonale wie, że słowo „policjant” wcale nie musi być synonimem uczciwości, a morderca może działać w stanie wyższej konieczności, ba, może być z gruntu uczciwym człowiekiem. W końcu, czy o Harrym Hole można powiedzieć, że jest człowiekiem bez skazy?  Tak, o ile tuszowanie morderstwa w imię miłości i rodzinnych więzów oraz ukrywanie dowodu uznamy za działanie uczciwe.

Dla garstki uczciwych policjantów z policji w Oslo to zła wiadomość – stracili najlepszego śledczego w chwili, gdy oficer policji zostaje znaleziony martwy w miejscu innej, niewyjaśnionej zbrodni, a chwilę później identyczny los spotyka kolejnych funkcjonariuszy.

„Policja” sugeruje jednak z początku, że ten świat okrutnych zbrodni, zakłamania i zepsucia już Harry’ego nie dotyczy, że mocno nadszarpnięty przez życie policjant postanowił wreszcie wycofać się z aktywnej pracy śledczego, rozumiejąc wreszcie, że tym, co daje mu szczęście, jest miłość do Rakel i przybranego syna – Olega. Ba, może nawet umarł. Dla garstki uczciwych policjantów z policji w Oslo to zła wiadomość – stracili najlepszego śledczego w chwili, gdy oficer policji zostaje znaleziony martwy w miejscu innej, niewyjaśnionej zbrodni, a chwilę później identyczny los spotyka kolejnych funkcjonariuszy. Morderstwa są brutalne, oprawca nie zna litości, a – co najgorsze – nie postawia po sobie żadnych śladów, które mogłyby naprowadzić na jego trop. Wydział zabójstw pod kierownictwem lalusiowatego karierowicza Mikaela Bellmana drepcze miesiącami w miejscu, a jakby tego było mało, w szpitalu umiera w tajemniczych okolicznościach bardzo ważny pacjent – świadek innej zbrodni.

Czy zdradzę zbyt wiele, jeśli powiem, że powrót Harry’ego Hole do służby to kwestia czasu?

„Policję” można czytać niezależnie od pozostałych tomów, ale jeśli ktoś zna którąkolwiek z wcześniejszych książek, szybciej doceni walory tej ostatniej. „Pancerne serce” (dwa tomy przed „Policją”) było wszak tylko przygrywką do najnowszej odsłony przygód Hole’a.

Książka nie przynosi łatwej satysfakcji, jakiej spodziewamy się po kryminale – Nesbø jest zbyt doświadczonym autorem, by łudzić nas szansą na rozwiązanie wszystkich wątpliwości – gdy w jednej z ostatnich scen, kiedy wydaje się, że dobro choć połowicznie, to jednak zwyciężyło, gdy już chcemy odetchnąć z ulgą, pisarz zaskakuje nas niespodziewanym nadejściem nowego zła.

Nesbø jest mistrzem mieszania tropów, podsuwania rozwiązań, które obnażają naszą łatwowierność w istnienie prostych rozwiązań. Obnażając brutalny świat morderców – w mundurach i bez – nie waha się uśmiercić nawet tych, którzy dotąd stali w pierwszym szeregu z bohaterem – uczciwi giną, a szumowiny cieszą się niezasłużoną popularnością i honorami. Bo o tym jest ta książka, w każdej ze swoich warstw: dobro przegrywa, zło przywdziewa maski i cieszy się niezakłóconym spokojem. Tak rodzi się nienawiść, poczucie bezsilności, chęć wycofania się, ale i chęć zemsty. Książka nie przynosi łatwej satysfakcji, jakiej spodziewamy się po kryminale – Nesbø jest zbyt doświadczonym autorem, by łudzić nas szansą na rozwiązanie wszystkich wątpliwości – gdy w jednej z ostatnich scen, kiedy wydaje się, że dobro choć połowicznie, to jednak zwyciężyło, gdy już chcemy odetchnąć z ulgą, pisarz zaskakuje nas niespodziewanym nadejściem nowego zła. Dlatego, choć „Policja” byłaby świetnym zwieńczeniem serii, to nie łudźmy się – Harry Hole powróci, by kontynuować swą wędrówkę ku niechybnej śmierci.

Jo Nesbø

Policja

Tłumaczyła: Iwona Zimnicka

Wydawnictwo Dolnośląskie 2013

%d bloggers like this: