„Lalkarz” przenosi nas do świata bezinteresownej przemocy, nawet jeśli w jakikolwiek sposób umotywowanej, to przecież bezwzględnej i nie znającej umiaru – o thrillerze psychologicznym Pauliny Cedlerskiej pisze Przemysław Poznański.

Nie znaczy to wcale, że autorka tu w jakikolwiek sposób epatuje przemocą. Nic z tych rzeczy. Przemoc u Cedlarskiej – czy to psychiczna czy fizyczna, czy podyktowana jakimiś przesłankami, czy zupełnie zwyrodniała – rozgrywa się niejako w tle. Widzimy raczej jej przyczyny, interakcje sprawcy i ofiary, toczącą się między nimi przerażającą psychologiczną grę i jej skutki, niż sam akt fizycznego cierpienia.
A przecież ukazane w ten sposób sceny przemocy nie są przez to mniej poruszające, ani nie przestają budzić naszego sprzeciwu. Autorka „Lalkarza” nasyca bowiem swój thriller narastającym poczuciem bezsilności ofiar, zderzonych ze złem bezwzględnym, pozbawionym empatii, zwyrodniałym, nawet jeśli wyrastającym z konkretnych motywacji.
Traumy i wyrzuty sumienia
To zło jest tym bardziej przerażające, że dzieje się tuż obok, wszak zabiera nas autorka „Lalkarza” w miejsca pozornie bezpieczne, znane, zwyczajne. To podolsztyńskie Świerczyny, gdzie wprowadza się studentka Łucja Muzyk – okolica może i oddalona od, z założenia bezpieczniejszego, centrum, za to oferująca tańsze lokum. O tym czy wybór mieszkania położonego w tej okolicy był dobrym rozwiązaniem, kobieta przekona się dość szybko – gdy pewnego dnia będzie po zmroku wracać do domu, usłyszy paniczny kobiecy krzyk. Nie pobiegnie jednak z pomocą, lecz ucieknie. Nie przyzna się do tego nikomu, nawet wtedy, gdy okaże się, że była świadkiem morderstwa.
Gdy jednak okaże się, że zamordowana kobieta była tylko pierwszą z ofiar kogoś, kto przy zwłokach zostawia charakterystyczne lalki, Łucja podejmie się amatorskiego śledztwa. Czy chce zagłuszyć w ten sposób wyrzuty sumienia? A może sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i sięga jej osobistych traum? Paulina Cedlerska konstruuje wszak thriller, który bardzo szybko przeplatać zacznie zdarzenia bieżące z przeszłością, doszukując się w obu tych warstwach czasowych elementów świadczących o powtarzalności zła, które karmi się w głównej mierze chęcią dominowania nad innymi, udowadniania swojego prawa do władzy nad nimi. Także nad ich życiem.
W czterech ścianach
Autorka „Lalkarza” opowiada nam przy tym przede wszystkim o takiej przemocy, której na co dzień nie widać, bo pozostaje zamknięta w czterech ścianach domów i nie jest w stanie nie tylko wydostać się poza nie, ale najczęściej nie dociera też do świadomości tych, którzy mogliby się tej przemocy przeciwstawić. Strach Łucji, uciekającej przed rozgrywającą się de facto obok niej sceną zabójstwa, będzie więc tylko fragmentem większej całości: strachu przed prawdą, która mogłaby wybić nas ze strefy komfortu.
Przeczytaj także:
Ucieczka, dosłowna lub umowna, rozumiana także jako wyparcie prawdy, nie może być jednak bezkarna. To, co przeżyliśmy, kształtuje nas, nasz charakter, nasze doświadczenie, naszą psychikę. Nawet wtedy, gdy usilnie nie chcemy dopuścić do siebie wspomnień. Przeżyte traumy wracają. A wraz z nimi uczucia, nad którymi zapanować najtrudniej: lęk, ból, strach, poczucie krzywdy. Ucieczka przed prawdą stać może się więc z czasem ucieczką od świadomości bycia ofiarą.
Selektywna prawda
Sięgając po gatunek thrillera psychologicznego Paulina Cedlerska postanowiła oba człony nazwy określającej ten gatunek potraktować z taką samą powagą. Nie ulega wątpliwości, że dostajemy thriller, a więc powieść oferująca elementy wynikające z szeroko pojętego kryminału, z przypisaną mu zbrodnią, a nawet toczącym się w tle policyjnym dochodzeniem. Ale równie ważny jest psychologizm tej powieści, skupienie się na słabościach i sile ludzkiego umysłu, pochylenie się nad skutkami jego szwankowania, choćby z powodu upływających lat, nad jego selektywnym traktowaniem prawdy, poczuciem sprawiedliwości, w końcu nad całymi pokładami tego, co głęboko schowane i dochodzące do głosu w wyniku takich czy innych zdarzeń.
W „Lalkarzu” zbrodnia jest konkretna, konkretne są ofiary i konkretny sprawca, konkretne są też miejsca i czas zbrodni. „Lalkarza” można zatem czytać jako powieść sensacyjną, oferującą to, czego oczekujemy od prozy gatunkowej, a więc szybsze bicie serca, podszyte strachem o bohaterów. Ale można też sięgnąć po tę powieść, by wraz z autorką zastanowić się nad mechanizmami tego zła, które w największym stopniu jest pochodną niedoskonałości naszego umysłu, naszej nieumiejętności radzenia sobie z wszystkim tym, co osłabia w nas działanie moralnego kompasu.
Paulina Cedlerska, Lalkarz
Wydawnictwo Filia, Poznań, 6 września 2023
ISBN: 9788382808834