recenzja

Po której staniesz stronie? | Sara Antczak, Kara

Sara Antczak wrzuca swoich bohaterów w mocno splątaną sieć nieprzepracowanych traum i niezałatwionych spraw, by sprawdzić czy zderzeni z sytuacją ekstremalną odnajdą w sobie dobro, czy może dadzą się skusić złu. O „Karze” pisze Przemysław Poznański.

Choć dostajemy do ręki psychologiczny thriller, to w jakimś sensie otrzymujemy też moralitet. Sara Antczak skupia się bowiem nie tylko na kryminalnej zagadce, na odpowiedzi na pytanie, które w gatunkowej literaturze zawsze grać będzie pierwsze skrzypce, a więc: dlaczego wydarzyło się to, co się wydarzyło, lecz stawia też swoich bohaterów przed dylematami, wobec których nie da się być neutralnym. Co więcej, każąc im opowiedzieć się po którejś ze stron, za „dobrem” lub za „złem”, zmusi ich do podjęcia decyzji w zasadzie nieodwracalnych.

Z tego punktu widzenia „Kara” jest opowieścią o naszej moralności, o sprawdzeniu się w sytuacjach, w których nie da się pozostać obojętnym, o naszych priorytetach, o przyczynach i skutkach wyboru między egoizmem a altruizmem. Opowieścią, rozgrywającą się zresztą tu i teraz, w roku 2022 czy 2023, w konkretnej sytuacji politycznej i społecznej, co także nie pozostanie obojętne dla fabuły powieści.

Chwila próby

Podobnie jak w znakomitej „Grze”, także w „Karze” Sara Antczak stawia na bohatera zbiorowego. W tym przypadku jest to czwórka przyjaciół: Kara, Kris, Nastka i Oli. To z ich perspektywy poznawać będziemy tę złożoną opowieść o przyjaźni poddanej próbie, o miłości i desperacji. O tajemnicach, które prędzej czy później zostaną odkryte, poddając w wątpliwość wiele z tego, co wydawało się być pewnikiem.

Już sam punkt wyjścia daje nam jasny obraz tego, jaka proza interesuje Sarę Antczak: oto podróżujący samochodem przyjaciele widzą stojącą na poboczu dziewczynę w zakrwawionym ubraniu. Zatrzymać się? Jechać dalej? Co w tej sytuacji będzie tak naprawdę „dobrym uczynkiem”? Ryzykować zabranie autostopowiczki, nie wiedząc, jak mroczną skrywa historię? Nie zabrać jej i żyć w poczuciu winy, że nie udzieliło się pomocy komuś, kto ewidentnie był w potrzebie? Decyzja, którą podejmą – zresztą niejednogłośnie – ostatecznie okaże się być brzemienna w skutkach. Dramatyczna i traumatyczna. Dla nich wszystkich.

Zaginięcie

Kilka miesięcy później czwórka bohaterów spotka się ponownie w jednym miejscu – na rockowym koncercie w Kołobrzegu. Ma to być dla nich przede wszystkim sposób na odreagowanie towarzyszącego im wciąż stresu, na rozerwanie się przy głośnej muzyce, alkoholu i narkotykach – wszystkim tym, co choć na chwilę pozwoli zapomnieć o konsekwencjach tego, co się stało.

Problem w tym, że kłopoty przyjaciół tak naprawdę dopiero się zaczynają. Za radosną atmosferą koncertu, rozluźnieniem i euforią buzują nieprzepracowane emocje, skrywane traumy, żale i targające nimi uczucia. Na tyle mocno, że gdy jedno z nich zniknie, nagle okaże się, że wszyscy byli zbyt zaaferowani własną autoanalizą, by móc stwierdzić z cała pewnością, co się tak naprawdę wydarzyło. Nikt też nie będzie miał wystarczająco silnego alibi, by uniknąć podejrzenia, że wie o sprawie więcej, niż mówi.

Przeczytaj także:

Byle zrzucić winę

Czy to zniknięcie może mieć cokolwiek wspólnego z wcześniejszym zdarzeniem? Czy rzeczywiście któreś z pozostałej trójki przyjaciół może znać losy zaginionej osoby? Czy mogą sobie ufać? A jeśli tak, to czy powinni na własną rękę próbować rozwiązać tę tajemnicę? I to nawet wbrew policjantom, którzy podczas śledztwa nie tylko nie wykażą się szczególnym zaangażowaniem, ale obnażą też pokłady własnej nietolerancji i pogardy, a winę przy pierwszej nadarzającej się okazji zrzucą na kozła ofiarnego, byle tylko jak najszybciej zamknąć całą sprawę.

Sara Antczak rzuca swoich bohaterów w wir zdarzeń, które mogą się dla nich okazać potencjalnie niebezpieczne. Kulisy zaginięcia nie są przecież znane, nie wiadomo, kto za nim stoi, jakie kierowały nim motywy i czy aby nie jest wystarczająco zdesperowany, by w razie zagrożenia, za wszelką cenę chcieć powstrzymać tych, którzy zbliżą się za bardzo do rozwiązania zagadki.

W poszukiwaniu prawdy

Ale autorka „Kary” wychodzi z czasem poza tak skonstruowaną narrację thrillera, tworząc w istocie intrygę szkatułkową, w której jedna zagadka przenosi nas do kolejnej, a ta do następnej i jeszcze jednej, prowadząc nas wreszcie do prawdziwej (i niespodziewanej) praprzyczyny wszystkich zdarzeń. Niejedna prawda, w którą wierzyli bohaterowie, może więc ostatecznie okazać się półprawdą lub kłamstwem i nieraz jeszcze przyjdzie im sprawdzić ich gotowość do opowiedzenia się po stronie dobra. Poszukiwanie osoby zaginionej okaże się więc, w ich przypadku, w istocie poszukiwaniem prawdy – także o nich samych.

Bo powieść Sary Antczak skonstruowana została tak, by dogrzebać się do istoty zła, czy raczej do psychologicznych motywacji, które stoją za tym, że mimowolnie opowiadamy się po jego stronie. Bada też jednak źródła dobra, pokazując, że do altruizmu, chęci niesienia pomocy, czy wsparcia innych bywamy zdolni nawet w najmroczniejszych momentach. Rzecz w tym, byśmy w porę potrafili opowiedzieć się po właściwej stronie.

Sara Antczak, Kara
Wydawnictwo Filia, Poznań 27 września 2023
ISBN: 9788382809435

Sara Antczak throws her characters into a tightly tangled web of unprocessed traumas and unsettled issues to see if, confronted with an extreme situation, they will find the good in themselves or perhaps allow themselves to be tempted by evil. Przemysław Poznański writes about 'Kara (Punishment).


     

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d