Inga Iwasiów, pisarka i literaturoznawczyni, została uhonorowana tytułem Obrończyni Praw Człowieka. Nagrodę przyznał jej Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego za działalność na rzecz szeroko rozumianych praw człowieka.
„I tak oto nagle, niespodziewanie, zostałam uhonorowana Nagrodą Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego, Olgierda Geblewicza, jako obrończyni praw człowieka. Choć wiele/u bardziej zasługujących, ja nawet porządnie ostatnio nie zmarzłam na ulicy, o niesieniu pomocy z wystawieniem kruchego ciała własnego na niewygody nie wspominając. Głównie komentowałam, mówiłam i pisałam. Czyli to ma sens. Jestem wzruszona i mogę obiecać (dziś drugi raz) że opór, analiza, empatia te moje metody walki, będą nadal w robocie” – napisała Inga Iwasiów na Facebooku.
Iwasiów jest pisarką, literaturoznawczynią, m.in. jurorką Nagrody Literackiej Nike, autorką m.in. powieści „Kroniki oporu i miłości”, gęstej prozy psychologicznej, zanurzonej w osobistych traumach jednostki poszukującej swojego miejsca w coraz bardziej doskwierającym jej świecie, w obliczu dojmujących dla Małgorzaty, bohaterki i narratorki zarazem, politycznych i społecznych zjawisk, ale i w obliczu tego, co niesie ze sobą jej traumatyczna przeszłość i toksyczna teraźniejszość.
Przy okazji premiery tej książki w wywiadzie dla Zupełnie Innej Opowieści mówiła o roli literatury jako „miejsca oporu” m.in. przeciw manipulacji:
– Mam nadzieję, że przez powieść, do której czytania jesteśmy przyzwyczajeni, przez opowiadanie różnych historii, opisywanie scen z życia bohaterki, można dotrzeć do osób, które trapią pytania o rzeczywistość. (…) Nie jestem specjalną optymistką, gdy rozmawiamy o wpływie literatury na postawy, ale w zasadzie niewiele więcej mamy obszarów niezainfekowanych manipulacją niż ten zajmowany przez sztukę. Wiemy, że zmanipulowana jest informacja, pośrednio nawet nasze pragnienia, pobudzone tak, byśmy byli idealnymi konsumentami. Niemal wszystko, czego doświadczamy, zostało zaprojektowane i przetworzone, zawęża się sfera swobodnych decyzji. Dużo mówimy o wolności, ale mamy jej coraz mniej. Więc tak, literatura mogłaby być miejscem oporu.
Przeczytaj także: