artykuł

Zabawić dziecko w sobie | 115 lat temu urodziła się Astrid Lindgren

„Piszę, aby zabawić dziecko w sobie” – mówiła. Zanim stała się znana, nazwano ją beztalenciem, a jej powieści kontrowersyjnymi. Do tej pory na całym świecie sprzedało się ponad 165 milionów egzemplarzy jej książek. 115 lat temu urodziła się Astrid Lindgren, autorka „Pippi Pończoszanki”, „Karlssona z dachu” i „Dzieci z Bullerbyn”.

W 1996 roku Astrid Lindgren otrzymała tytuł Szweda Roku. W udzielonym potem wywiadzie dla „Aktuellt” podsumowała to w swoim stylu: „Jestem starszą osobą, która jest głucha, na wpół ślepa i prawie całkowicie obłąkana. I uczyniliście ją Szwedem Roku! Trzeba uważać, bo jeszcze pomyślą, że cała Szwecja jest taka… ”.

Można te słowa uznać za kokieterię – gdyby ktoś rzeczywiście chciał oceniać cały kraj na podstawie tej jednej Szwedki, a także jej twórczości, musiałby uznać, że to miejsce tyleż szczęśliwe – i to tym sielskim szczęściem – ile odrobinę zwariowane, niepozbawione wad, ale ceniące sobie takie wartości jak przyjaźń, tolerancja, radość życia.

Nie taka sielanka

Astrid Lindgren, Alla vi barn i Bullerbyn (Dzieci z Bullerbyn), 1947

Astrid Ericsson urodziła się 14 listopada 1907 roku i dorastała w gospodarstwie Näs na skraju Vimmerby w Smalandii, razem z rodzicami i rodzeństwem: starszym bratem Gunnarem i dwiema młodszymi siostrami: Stiną i Ingegerd. Echa tego dzieciństwa znajdziemy potem w książkach o dzieciach z Bullerbyn (Alla vi barn i Bullerbyn, 1947), czyli Hałasowie, małej wiosce, zaszytej w lesie na wzgórzu, gdzie stoją tylko trzy zagrody: Północna, Środkowa i Południowa i gdzie mieszka ośmioletnia narratorka Lisa, przeżywająca zwykłe-niezwykle przygody wynikające z wiejskiego życia.  

Co przydarza się Lisie, jej braciom oraz koleżankom i kolegom z Bullerbyn? Czasem trzeba komuś przywiązać podczas snu sznurek do zęba i mocno pociągnąć, bo sam boi się wyrwać ruszającego się mleczaka. Czasem trzeba udowodnić chłopcom, że wcale nie są tacy sprytni, jak im się wydaje i odnaleźć ich ukryty „skarb”, trzeba pójść do dziadziusia i opowiedzieć mu, co się działo w szkole, albo zerwać wiśnie i sprzedać je na skraju drogi przejeżdżającym miastowym, by zarobić pięć koron na cukierki ślazowe. Czasem trzeba też oswoić mocno zaniedbanego psa, a potem uratować go odkupując go od złego właściciela. Można też się pomysłami dzieci z Bullerbyn zainspirować (jak ja kiedyś), przeciągając między oknami sąsiadujących domów sznurek i przesylac w przymocowanym do niego pudełku „tajne” wiadomości.

„W Bullerbyn zawsze jest wesoło” – mówi nam narratorka. Może także dlatego, że książka nie jest nachalnie edukacyjna. Życie dzieci upływa na nauce w szkole i zabawie, ale i na pracy. Imają się różnych zajęć – jedne udają im się lepiej (zbieranie ziemniaków, pomoc przy sianokosach), inne (opieka nad niemowlakiem) gorzej. Najczęściej jednak same wyciągają wnioski ze swoich przygód i nie potrzebują do tego „mądrości” dorosłych (może poza reprymendą rodziców po wpadnięciu do przerębli).

Ale mała miejscowość nie zawsze oznacza sielskość. Lindgren doświadczyła tego na własnej skórze – gdy w wieku 18 lat, nie będąc mężatką, zaszła w ciążę, w jej otoczeniu okazało się to prawdziwym skandalem, który zmusił przyszłą pisarkę do opuszczenia domu. W Sztokholmie spotkała jednak Evę Andén – adwokatkę broniącą praw kobiet. Dzięki niej Astrid mogła urodzić syna Larsa w kopenhaskim szpitalu Righospitalet, jedynym takim miejscu w całej Skandynawii, gdzie odbierano porody bez informowania o tym władz, co pozwalało niezamężnym kobietom bezpiecznie urodzić. Andén znalazła też rodzinę, u której Astrid mogła mieszkać do rozwiązania, a która potem przez na wiele lat stała się również zastępczą rodziną dla jej dziecka.

Kontrowersyjna Pippi Långstrump

Astrid Lindgren, Pippi Långstrump (Pippi Pończoszanka), 1945

W 1931 przyszła pisarka poślubiła swojego szefa z Kungliga Automobilklubben, Sture Lindgrena. To sprawiło, że mogła w końcu odzyskać syna. Trzy lata później urodziła drugie dziecko, córkę Karin. I to jej w pewnym sensie zawdzięcza to, że została pisarką. To córka, chora na zapalenie płuc, poprosiła pewnego dnia matkę: „Opowiedz mi jakąś historię”. „Jaką?” – spytała Astrid Lindgren. „Opowiedz mi o Pippi Pończoszance” – na poczekaniu wymyśliła córka.

Inna choroba, skręcenie kostki, sprawiła, że Lindgren postanowiła spisać historie o niesfornej i pomysłowej dziewczynce. W maju 1944 roku, w dziesiąte urodziny, Karin Lindgren otrzymała od matki rękopis opowieści o Pippi. Egzemplarz autorka wysłała też do wydawnictwa Bonnier, gdzie szybko odrzucono tę propozycję. Wiele lat później wydawca przyznał, że książka została uznana przez niego za zbyt kontrowersyjną.   

Pippi Pończoszanka (Pippi Långstrump, 1945, w pierwszym polskim tłumaczeniu Fizia Pończoszanka) to pozbawiona nachalnego dydayktyzmu, czasami wręcz niedydaktyczna opowieść o dziewięciolatce o marchewkowych włsach splecionych w warkocze. Dziewczynka mieszka sama (nie licząc kapucynki nazywanej Panem Nilssonem i konia o imieniu Alfonso), nosi połataną sukienkę, opadające pończochy i o wiele rozmiarów za duże czarne buty. Jej matka nie żyje, a ojciec, kapitan Pończocha, pływa gdzieś na morzu. Jednak Pippi, najsilniejsza dziewczynka na świecie z torbą pełną złotych monet, doskonale sobie radzi bez pomocy, ignorując bądź odrzucając wszelkie próby ingerencji w jej życie: czy to umieszczenia jej w domu dziecka, czy zmuszenia do chodzenia do szkoły. Jej zachowanie i wypowiedzi często obnażają hipokryzję dorosłych, dbających bardziej o zewnętrzne pozory niż prawdziwe wartości.

Pierwsza książka o Pippi spotkała się z raczej pozytywnymi recenzjami. Powieść nazywano oryginalną i zabawną, a bohaterkę uroczą. Choć nie zabrakło i słów krytyki. Ale gdy w 1946 roku ukazał się drugi tom przygód Pippi, odezwały się w Szwecji głosy sprzeciwu, które dały początek gwałtownej dyskusji w prasie edukacyjnej, ale i codziennej. Profesor John Landqvist nazwał Astrid Lindgren „pozbawionym kultury beztalenciem”, a Pippi w jego ocenie to „dziecko o umysłowo chorej fantazji”.

Głosy niechętnych prozie Lindgren pojawiały się nie tylko w Szwecji. Nawet polski wydawca uznał niektóre fragmenty powieści za zbyt kontrowersyjne. Przekład Ireny Szuch-Wyszomirskiej z 1961 roku pomija dwie sceny: tę, w której Pippi daje nauczycielce złoty zegarek oraz tekst, w którym Pippi wyśmiewa naukę w szkole. Zmieniono też fragment, w którym główna bohaterka chwali smak muchomora. W polskim tłumaczeniu po spróbowaniu grzyba dziewczynka wypluwa ugryziony kawałek i stwierdza, że nie nadaje się on do jedzenia.

Co ma Larsson do Lindgren?

Astrid Lindgren, Mästerdetektiven Blomkvist (Detektyw Blomkvist), 1946

Czekając jeszcze na odpowiedź od wydawcy w sprawie Pippi, Lindgren napisała inną historię, „Zwierzenia Britt-Mari” (Britt-Mari lättar sitt hjärta, 1944). Książkę wysłała na konkurs i zajęła drugie miejsce. Rok później na ten sam konkurs pisarka wysłała „złagodzoną” wersję opowieści o Pippi i tym razem wygrała. Gdy zatem w 1946 roku ten sam wydawca zorganizował konkurs na książkę detektywistyczną dla młodzieży, Lindgren stworzyła powieść „Detektyw Blomkvist” (Mästerdetektiven Blomkvist, 1946) i znowu wygrała, choć tym razem ex aequo z innym twórcą.

Ta powieść – i dwie następne z tym samym głównym bohaterem – opowiadają o tym, jak Kalle Blomkvist, wraz z grupą innych młodych ludzi, pomaga policji w rozwiązywaniu spraw kryminalnych. Choć są to powieści dla dzieci, w kryminalnej intrydze nie ma nic pretekstowego – i tak choćby w pierwszym tomie trójka trzynastoletnich przyjaciół: Kalle, Anders i Eva-Lotta rozwiązują zagadkę kradzieży z banku. Życiu młodych bohaterów zagraża prawdziwe niebezpieczeństwo, zostają uwięzieni w ruinach zamku, dochodzi nawet do strzelaniny.

O tym jak żywy jest w Szwecji ten bohater, niech świadczy fakt, że Stieg Larsson pisząc  głównego bohatera swojej kryminalnej serii „Millennium”, nadał mu nazwisko Blomkvist. I nie był to przypadek – dzięki temu autor mógł stworzyć rozwiązania fabularne, w których krytycy dziennikarza Michaela Blomkvista od czasu do czasu nazywają go z przekąsem właśnie „Kalle Blomkvistem”.

Nie tylko Pippi, Bullerbyn i Kalle

Astrid Lindgren, Bröderna Lejonhjärta (Bracia Lwie Serce), 1973

Lindgren napisała prawie 40 książek, kilka sztuk teatralnych i piosenek. I tak choćby „Mio, mój Mio” (Mio, min Mio,1954) to historia dziewięcioletniego Bosse, który opuszcza współczesną Szwecję i trafia do  Krainy Dalekiej. Tam odkrywa, że ma na imię Mio i jest zaginionym synem króla i musi stanąć do walki ze złym rycerzem Kato. Bohaterem serii „Karlsson z dachu” (pierwszy tom Lillebror och Karlsson på taket, 1955) jest z kolei „piękny, dokładny i umiarkowanie gruby mężczyzna w sile wieku” (jak sam się określa). Mieszka w małym domku obok komina na dachu w sztokholmskiej dzielnicy Vasastan i – co najważniejsze – potrafi latać dzięki temu, że ma śmigło na plecach. W „Emilu ze Smalandii (Emil i Lönneberga, 1963) autorka opisuje przygody Emila Svenssona, niesfornego chłopca żyjącego na farmie.

„Bracia Lwie Serce” (Bröderna Lejonhjärta, 1973) to z kolei powieść przygodowa z elementami baśni, w której pisarka zmierzyła się z tematem śmierci, trudnym do poruszenia w literaturze dla dzieci. Akcja powieści rozgrywa się w dwóch światach, w rzeczywistości i w fantastycznej krainie Nangijali. Bohaterami są bracia Lew, 10-letni Karol i 13-letni Jonatan. Karol jest nieuleczalnie chory, a jego starszy brat opiekuje się nim i pociesza, że po śmierci trafia się do zaczarowanej Nangijali. Podczas pożaru domu, ratując młodszego brata, ginie Jonatan. Wydana w 1981 roku „Ronja, córka zbójnika” (Ronja Rövardotter) to zbójecka wersja „Romea i Julii”, tyle że z happy endem: Ronja poznaje Birka, syna herszta bandy konkurującej z bandą jej ojca. Ten, gdy poznaje prawdę, wyrzeka się córki, lecz wkrótce młodzi sprawiają, że obie bandy łączą siły.

„Nienawidzę wszelkiego nacjonalizmu”

„Nie była typem matki, która siedziała nieruchomo w parku na ławce i obserwowała bawiące się dzieci. Sama chciała się bawić” – powiedział o Lindgren jej syn. Ale pisarce nie była w głowie tylko zabawa. Bliskie były jej również prawa człowieka. W jednym z listów sama określała się jako ktoś, kto głęboko „nienawidzi wszelkiego nacjonalizmu”. „Odkąd byłam na tyle duża, by zacząć myśleć samodzielnie, nie lubiłam niebiesko-żółtej patriotycznej Wielkiej Szwecji. (…) Wydaje mi się to równie odrażające, jak niemiecki nacjonalizm Hitlera”. W 1970 roku przyznawała, że chętnie usunęłaby z opowieści o Pippi postać ojca bohaterki, „Murzyńskiego króla”, bo choć nie uczyniła tego z założenia, że biały jest lepszy od czarnego, to współcześnie może to być tak odbierane. „Dzisiaj uczyniłabym go piratem” – mówiła w wywiadzie dla „Expressen”.

Te jasno wyrażane poglądy nie przeszkodziły rosyjskiej propagandzie w maju 2022 roku nazwać pisarkę „faszystką”. Na plakatach, które zawisły w Moskwie, głównie w okolicach ambasady szwedzkiej, znaleźli się zresztą także m.in. wybitny reżyser Ingmar Bergman i Ingvar Kamprad, twórca sieci IKEA. Biały napis na czarnym tle głosił: „Jesteśmy przeciw nazizmowi, a oni nie”. Poniżej znajdowały się portrety Szwedów i cytaty, które miały tę tezę potwierdzić.

W przypadku autorki książek dla dzieci był to cytat z jej pamiętnika z 1940 r.: „Jeśli już tak ma być, to wolę do końca życia krzyczeć Heil Hitler niż mieć tu, w Szwecji, Rosjan. Nie wyobrażam sobie nic bardziej obrzydliwego.” Jak podkreślał dziennik „Dagens Nyheter”, ten wyrwany z kontekstu cytat był jedynie wyrazem charakterystycznego w owym czasie dla wielu Szwedów dylematu, konieczności wyboru „między dżumą a cholerą”, a więc między obozami zagłady Hitlera i łagrami Stalina. W żadnym razie nie było to jednak opowiedzenie się po stronie nazizmu.

Nieobojętny był też zresztą pisarce los Polski, zaatakowanej we wrześniu 1939 roku przez nazistowskie Niemcy i ZSRR. W swoim dzienniku pisała: „Biedna Polska!” (…) „tragedia ludności w Polsce, specjalnie wydzielone części w tramwajach dla «niemieckiego narodu panów»”.

Znana była również jako aktywistka społeczna. W 1976 roku, po obliczeniu, że podatki ściągane przez państwo są wyższe niż jej dochód, wystąpiła z partii socjaldemokratycznej i napisała bajkę „Pomperipossa in Monismanien”, w której skrytykowała politykę podatkową rządu. W 1987 rozpoczęła debatę o dobrostanie zwierząt w klatkach, co przyczyniło się do powstania w 1988 ustawy o dobrostanie zwierząt tzw. Lex Lindgren oraz do zakazu trzymania kurczaków w klatkach. Ustanowiono też dla krów prawo do łąki, dla świń prawo do świeżej słomy.

Mówcie mi Asteroid Lindgren

Szacunkowa wielkość sprzedaży książek Astrid Lindgren to ponad 165 milionów egzemplarzy, a jej twórczość została przetłumaczona na 107 języków. Pisarka zmarła 28 stycznia 2002 roku w Sztokholmie, w swoim domu na Dalagatan w dzielnicy Vasastan, w wieku 94 lat. W jej pogrzebie uczestniczył m.in. król Karol XVI Gustaw wraz z królową Sylwią i resztą rodziny królewskiej oraz premier Göran Persson.

Wcześniej otrzymała szereg najważniejszych literackich nagród, a w 1996 roku Rosyjska Akademia Nauk nazwała jej imieniem asteroidę (3204 Lindgren), co skomentowała: Teraz możecie nazywać mnie Asteroid Lindgren”. 

W jednym z wywiadów mówiła: „Ludzie zwykle pytają: „Co miałaś na myśli, pisząc książki o Pippi Pończoszance? Jak książki mogą pomagać w wychowaniu dzieci? Jaka powinna być dobra książka dla dzieci?”. A ja pisząc w ogóle o tym nie myślę. Piszę, aby zabawić dziecko w sobie i mogę mieć tylko nadzieję, że dzięki temu dzieci również będą się dobrze bawić”.

__________________

„I am writing to entertain the child in myself,” she said. Before she became known, she was called talentless and her novels was called controversial. To date, over 165 million copies of her books have been sold worldwide. 115 years ago, Astrid Lindgren was born, author of Pippi Longstocking, Karlsson on the Roof and The Children of Noisy Village.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: