Pokazując losy rodziny wrzuconej między dwa totalitaryzmy – nazistowski i sowiecki – Sue Smethurst opowiada nam o odwadze, miłości, ale i niebywałym szczęściu, potrzebnych, by przetrwać w świecie naznaczonym nienawiścią i śmiercią. Historię – co może najważniejsze – od początku do końca prawdziwą. O „Ku wolności” pisze Przemysław Poznański.

Gdyby nie fakt, że losy małżeństwa Horowitzów i ich syna są reporterską relacją opartą w całości na faktach, można by podejrzewać autorkę, że trochę na siłę chciała wcisnąć całą wojenną historii Polski i Europy w życiorys jednej rodziny. Bo czegoż tu nie ma? Znajdziemy życie i śmierć w warszawskim getcie, znajdziemy Umschlagplatz i Treblinkę, znajdziemy więzienie NKWD, w końcu armię Andersa, a nawet afrykańskie obozy dla polskich uchodźców. Rzecz w tym, że wszystko to jest od początku do końca prawdą.
W przypadku opowieści opartych na faktach autorzy sięgają albo po życiorysy osób znanych, co samo w sobie gwarantuje zainteresowanie czytelnika, albo do rodzinnych wspomnień, które – nawet jeśli bardziej powtarzalne – niosą w sobie większy ładunek emocji. Sue Smethurst, znana australijska dziennikarka, nie musiała wybierać. Po pierwsze jest żoną wnuka Horowitzów, która poznała jego babcię, Mindlę, a więc jedną z głównych postaci tej historii. Po drugie jednak sama opowieść jest niezwykła, ponieważ mężem Mindli był Kubuś Horowitz, klaun ze sławnego Cyrku Braci Staniewskich, artysta, któremu przyszło występować i dla nazistów, i dla Sowietów. Nie trzeba się więc bardzo wysilić, by znaleźć jego podobiznę na archiwalnych zdjęciach z Cyrku (wiele zdjęć z rodzinnego albumu znajdziemy w samej książce).
Opowieść rozpoczyna się przed wojna, gdy Mindla poznaje Kubusia i dość szybko wychodzi za niego za mąż. W chwili wybuchu wojny mężczyzna wraz cyrkiem jest akurat w Białymstoku, jego żona, wraz z dwuletnim synem, opuszcza więc po kryjomu zajętą przez Niemców Warszawę i jedzie na poszukiwanie męża. Jednak aresztowana przez Rosjan, podejrzewających, że jest Niemką, trafia do więzienia, a syn Horowitzów do sowieckiego sierocińca. Tymczasem Kubuś wraca do Warszawy, w której jednak już nie zastaje żony. Niewiele brakuje zatem, by ich losy już nigdy więcej się nie przecięły. Trwa przecież wojenna zawierucha.
Przeczytaj także:
Smethurst drobiazgowo odtwarza te wojenne życiorysy, nie oszczędzając nam opisów okrucieństw, z jakimi przychodzi spotkać się Horowitzom i ich bliskim – łapanek na ulicach Warszawy, głodu w getcie, zabijania przymusowych robotników „dla kaprysu”, w końcu bezdusznej machiny śmierci w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych. Pokazuje w ten sposób cały ogrom bólu i cierpienia, jakie niosła ze sobą Zagłada, ale jednocześnie wewnętrzną siłę, wolę życia, a także – a często przede wszystkim – niebywałe szczęście, jakie potrzebne były, by spróbować ten mroczny czas przetrwać.
Wciśnięci między dwa totalitaryzmy, są zatem bohaterowie książki z jednej strony pionkami rzucanymi przez Historię po najdalszych zakątkach Europy i świata (fascynujący wątek moskiewski!), z drugiej – okazują się osobami, które w chwilach próby są w stanie wziąć los we własne ręce, podjąć czasem trudne decyzje, które jednak pozwalają im żyć dalej. Decyzje podyktowane przede wszystkim odpowiedzialnością za siebie nawzajem, a wynikającą z prawdziwej miłości.
„Ku wolności” jest więc opowieścią o zwycięstwie miłości nad śmiercią. Tym bardziej poruszającą, że prawdziwą.
Sue Smethurst, Ku wolności (The Freedom Circus)
Przełożyła Magdalena Hermanowska
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań, 10 sierpnia 2021
ISBN: 9788381883153