Autorka mów nam, że kobiecość ma różne oblicza – i że może być realizowana na bardzo wiele sposobów, które mają prawo być dalekie od tego, czego wymaga od nas, kobiet, społeczeństwo – o „Rozbójniczkach” Grażyny Plebanek pisze Małgorzata Żebrowska.

Coś się zmieniło w przestrzeni publicznej. Głos kobiet, wyrażający ich prawdziwe pragnienia i potrzeby, a nie te dyktowane przez patriarchalny rynek, staje się coraz bardziej donośny. W przemianach społecznych, których właśnie doświadczamy, chętnie biorą udział pisarki i publicystki. Przykładem ich działań jest książka Grażyny Plebanek „Rozbójniczki. Opowieść o ważnych kobietach” – pisze Małgorzata Żebrowska.
Najnowsza publikacja wydawnictwa Osnova to zbiór felietonów i esejów, których główną osią tematyczną jest kobieca relacja z patriarchalnym światem. Plebanek prezentuje kobiety, które na przestrzeni dziejów zmagały się z narzuconymi im ograniczeniami, starały się wywalczyć, a potem zachować własną tożsamość, wychodzącą poza przypisane im role. Co ważne i cenne, autorka nie powiela utartych schematów – nie znajdziemy w książce życiorysu Marii Skłodowskiej-Curie czy Joanny d’Arc. Dzięki przybliżeniu mniej znanych postaci, uświadamiamy sobie, jak wiele z tych kobiet, które kładły podwaliny pod współczesny feminizm, zostało potem wymazanych z kart historii.
Kobieta nie zawsze oznacza „matka, żona, partnerka, pracownica”. Przyzwyczajone do mówienia na jednym wdechu, że jesteśmy nie tylko kobietami, lecz również mamy wiele innych ról, niejako same siebie umniejszamy, usprawiedliwiając nasze istnienie tym, co ważnego robimy dla społeczeństwa.
Przeczytaj także:
„Kobiecość” sama w sobie postrzegana jest jako słabość. Tym wyżej dochodzimy na drabinie zawodowej, im chętniej jej się wyrzekamy. Autorka, wychodząc od swojej imienniczki, mickiewiczowskiej Grażyny, przypomina, że kobiecość ma różne oblicza – i że może być realizowana na bardzo wiele sposobów, które są dalekie od tego, czego wymaga od nas społeczeństwo.
Jednocześnie Grażyna Plebanek udowadnia, że rezygnując z kobiecości – czyli czułości, wrażliwości, emocjonalności, nastawienia na relacje, a nie na zyski – pozbawiamy się tego, co nas odżywia i pozwala nam się rozwijać. Wszyscy potrzebujemy otwarcia się na to, co w nas wrażliwe i dobre, również mężczyźni. Składając emocje na ołtarzu produktywności, prędzej czy później skazujemy się na pustkę.
Autorka postuluje, żebyśmy odpuściły walkę według męskich reguł i zaczęły kroczyć własną ścieżką. Jaką? Podpowiedzią może być dzieło Maureen Murdock „Podróż bohaterki”, niedawno wydane przez Instytut Studiów Kulturowych Raven. „Podróż bohaterki jest obejmującym całe życie cyklem rozwoju, wzrostu i nauki”, cytuje Plebanek. Ta wędrówka oznacza czasami drogi, a czasem bezdroża, nie jest skoncentrowana na jak najszybszym i najbardziej efektywnym wspięciu się na górę, lecz na stałym rozpoznawaniu tego, co dla nas ważne.
Tak jak bohaterki Plebanek, wśród których jest zakonnica i prostytutka, matka i wieczna singielka, naukowczyni, polityczka i dziennikarka, dajmy sobie czasem zbłądzić, przyzwólmy na słuchanie intuicji i miejmy odwagę mówić własnym głosem o tym, co jest istotne z naszego punktu widzenia.
Energia, która obudziła się w nas i pozwalała nam krzyczeć podczas wielotysięcznych demonstracji, ciągle jest w nas żywa. Czytając publikacje Plebanek czy Murdock, wsłuchując się w to, co mówi do nas „Czuły narrator” Olgi Tokarczuk i pogłębiając świadomość tego, czym w istocie jest kobiecość, zasiewamy ziarno, z którego kiedyś wyrośnie bardziej sprawiedliwy i otwarty świat.
Grażyna Plebanek, Rozbójniczki
OsnoVa, Warszawa 2021