Przez pierwszych parę odcinków to miała być powieść obyczajowa, „Dekameron”, odpowiednik tego, co napisał Boccaccio, ale po polsku, w polskich warunkach. Szybko, po paru dniach pisania, okazało się, że taki „Dekameron” jaki kraj. Znalazłem pomysł na akcję sensacyjną, bo skoro w pensjonacie na Podhalu – wśród innych osób – zamknąłem też starego „gangusa”, to użyjmy go z całym wachlarzem możliwości jakie stwarza taka postać – mówi Grzegorz Kalinowski, autor powieści „Kwarantanna”. Rozmawia Przemysław Poznański.
Akcja „Kwarantanny” rozgrywa się dokładnie – niemal co dnia – rok temu. W chwili, gdy do Polski zaczyna docierać świadomość zagrożenia jakie niesie ze sobą tajemniczy koronawirus z Chin. To właśnie wtedy w pensjonacie na Podhalu spotykają się przypadkowi ludzie, którym przyjdzie spędzić tu niespodziewanie dwutygodniowa kwarantannę.
Właściciele, szemrany biznesmen, tajemniczy mężczyźni z mroczną przeszłością, pracownicy korporacji – szybko okaże się, że łączy ich znacznie więcej, niż mogliby przypuszczać. I że każdy z nich – jak w „Decameronie” Bocaccia – ma do opowiedzenia swoją pasjonującą historię. Bo każdy z nich chowa tajemnicę, która sprawi, że sielska sceneria stanie się tłem niebezpiecznych wydarzeń, w które wplątana zostanie miejscowa policja, groźni przestępcy i dziennikarze.
Po tych przymusowych feriach nic już nie będzie takie jak dawniej.
