artykuł filmy seriale

Nowe „Gwiezdne Wojny”, Indiana Jones i więcej | Disney ogłosił plany na najbliższe lata

Przyszły rok i kilka kolejnych będą prawdziwą filmowo-serialową ucztą dla miłośników „Gwiezdnych Wojen”, „Indiany Jonesa” i uniwersum Marvela – ogłosił Disney. Problem w tym, że większość produkcji dostępna będzie tylko na platformie Disney+, a dokładnej daty wejścia tej usługi do Polski wciąż nie podano.  

Podczas gdy niemal cały świat zachwyca się powrotem w serialu „The Mandalorian” Boby Fetta (Temuera Morrison), bohatera, który pojawił się ostatnio w „Powrocie Jedi”, szóstej odsłonie sagi „Gwiezdnych Wojen” z 1983 roku, albo aktorskim debiutem Ahsoki (Rosario Dawson), jako postaci znanej dotąd z animowanych „Wojen Klonów”, Polacy pozostają w gronie tych nacji, którym nie dane jest cieszyć się z innymi tym faktem, że Disney – po niezbyt udanej trylogii sequeli – wreszcie potraktował uniwersum Star Wars z należytym szacunkiem. Pisanie więc o tym, co wytwórnia spod znaku Myszki Miki planuje dać nam w najbliższym czasie wydaje się trochę ryzykowne, ale jak mawiał Yoda: „zrób to lub nie”. Więc robimy.

Disney+ w Polsce w przyszłym roku?

Disney zasypał fanów njusami podczas corocznego Dnia Inwestora. Zdradził m.in., że zdobył już 86,8 miliona subskrybentów Disney + od czasu jego uruchomienia tej usługi w listopadzie 2019 r. I zapowiedział wprowadzenie międzynarodowej marki treści rozrywkowych, Star, która zostanie włączona jako część Disney+ na wybranych rynkach międzynarodowych. Będzie to – jak czytamy w komunikacie prasowym – oferta „tysięcy godzin programów telewizyjnych i filmów ze studiów Disneya, w tym Disney Television Studios, FX, 20th Century Studios, 20th Television i innych, wzbogaconych o lokalne programy z regionów, w których są dostępne”.

Star zadebiutuje w Europie i na kilku innych rynkach 23 lutego 2021 r. Będzie kosztować 8,99 euro miesięcznie lub 89,90 euro rocznie. Przy czym jako Europę Disney rozumie tylko zachodnią część kontynentu. Zapowiada natomiast start usługi także w 2021 roku m.in. w Europie Wschodniej.

Darth Vader powróci

Jeśli z kolei przez Europę Wschodnią Disney rozumie Polskę, to mamy się z czego cieszyć. Na przykład z tego, że w ciągu najbliższych kilku lat wytwórnia planuje wyprodukować około dziesięciu seriali spod  znaku „Gwiezdnych wojen” i dziesięć seriali Marvela, a także 15 filmów akcji.

Zacznijmy od „Gwiezdnych Wojen” – należący Do Disneya Lucasfilm ogłosił, że powstanie m.in. serial „Obi-Wan Kenobi” z Ewanem McGregorem w roli głównej i z… Haydenem Christensenem powracającym jako Darth Vader oraz dwa seriale osadzone w epoce mandaloriańskiej autorstwa Jona Favreau i Dave’a Filoniego: „Rangers of the New Republic” i „Ahsoka”, czyli osobny serial z niezapomnianą rycerz Jedi.

Zobaczymy też takie produkcje jak „Andor”, czyli wcześniejsze przygody bohatera znanego z „Łotra 1”, granego przez Diego Lunę, „Star Wars: The Bad Batch” (animacja), „Star Wars: Visions” (animacja), „Lando”, „The Acolyte” i „A Droid Story”. W grudniu 2023 roku ma pojawić się na ekranach kin film „Rogue Squadron” wyreżyserowany przez Patty Jenkins oraz niemający jeszcze tytułu film w reżyserii Taiki Waititiego. Z kolejnym sezonem powróci też oczywiście serial „The Mandalorian”.

Co ciekawe, Lucasfilm zapowiada też kontynuację innego dzieła stworzonego według pomysłu George’a Lucasa – pojawi się bowiem serial „Willow”, w którym, podobnie jak w filmie z 1988 r. w reż. Rona Howarda, zagra Warwick Davis.

Indiana Jones to Harrison Ford

Na ekrany powróci też archeolog awanturnik Indiana Jones. Tym razem jednak – po raz pierwszy – za kamerą nie stanie Steven Spielberg, a zastąpi go James Mangold. Nie zmieni się za to odtwórca głównej roli – Harrison Ford, który Indy’ego po raz pierwszy zagrał w „Poszukiwaczach Zaginionej Arki” w 1981 roku, znów założy słynną fedorę. Na razie nie są znane szczegóły fabularne. Natomiast jeśli twórcy zachowają dotychczasową chronologię, akcja filmu rozgrywać się powinna po 1970 roku. Z jakim zadaniem przyjdzie się tym razem zmierzyć archeologowi? Z pewnością nie będzie ono banalne – po odnalezieniu Arki Przymierza, świętych kamieni Shankary, Świętego Graala i statku istot międzywymiarowych przyjdzie zapewne czas na wielki finał, być może samą Atlantydę.

„She-Hulk”, „I’m Groot”, „Czarna Pantera 2” czyli Marvel atakuje

Nie mniej ambitne plany mają w Marvel Studios. Wśród dziesiątek nadchodzących projektów ujawniono trzy nowe seriale dla Disney+, w tym „Secret Invasion” z udziałem Samuela L. Jacksona, „Ironheart” z Dominique Thorne jako genialną wynalazczynią oraz „Armor Wars” z Donem Cheadle w roli Jamesa Rhodesa, czyli War Machine.

Pojawia się też „WandaVision”, „The Falcon and The Winter Soldier” oraz „Loki”, Jeremy Renner powróci w roli Sokolego Oka w „Hawkeye”, a w „She-Hulk” u boku Marka Ruffalo wystąpi Tatiana Maslany. Powrócą też wreszcie „Strażnicy Galaktyki” – zarówno w filmie zatytułowanym “Guardians of the Galaxy Vol. 3” oraz w filmie „I Am Groot”, gdzie pierwsze skrzypce zagra ulubiony bohater-drzewko.

Doczekamy się również kolejnej części przygód Ant-Mana w filmie „Ant-Man and the Wasp: Quantumania”, wytwórnia zmierzy się też z adaptacją komiksów o „Fantastycznej czwórce”. Do nadchodzących filmów fabularnych z Marvel Studios należą także „Black Widow”, “Shang Chi and The Legend of The Ten Rings”, “Eternals”, “Doctor Strange In The Multiverse of Madness”, “Thor: Love and Thunder”, “Black Panther 2”, “Blade” i “Captain Marvel 2”.

Nic tylko czekać – na debiut Disney+ w Polsce i na… otwarcie kin.

%d bloggers like this: