To, że czytanie rozwija wyobraźnię, wiemy nie od dziś. Okazuje się jednak, że lektura dobrej powieści może też inspirować do… rozwijania biznesu. Nawet jeśli jest to „Alchemik” Paula Coelho. Oto najważniejsze powieści, które wskazują inwestorzy startupów.

Na początku były podkasty, czyli internetowe audycje słynnego Harry’ego Stebbingsa, jednego z najmłodszych inwestorów, założyciela The Twenty Minute VC . Rozmawiał w nich z ponad 200 najważniejszymi inwestorami, wspierającymi młode, innowacyjne biznesy. Także o książkach. Te wywiady przeanalizował bloger Joe Hovde. A pisze o tym na swojej stronie World Economic Forum. Wnioski, do których doszedł Hovde, są z jednej strony oczywiste, przynajmniej jeśli chodzi o książki non fiction. Inwestorzy czytają bowiem przede wszystkim… innych inwestorów. Na czele znajdziemy więc „Najtrudniejsze w tym, co trudne” (The Hard Thing About Hard Things: Building a Business When There Are No Easy Answers, Helion 2016) Bena Horowitza, “Zero to One” (MT Biznes 2015) Petera Thiela i „Metoda Lean Startup. Wykorzystaj innowacyjne narzędzia i stwórz firmę, która zdobędzie rynek” („The Lean Startup”, Helion 2012) Erica Riesa. Mniej oczywista jest analiza powieści, które inspirują biznes. Tu bowiem pierwsze miejsce zajmuje… „Alchemik” (O alquimista, pierwsze wydanie polskie 1995) Paula Coelho. Choć może nie powinno to dziwić – mamy w końcu do czynienia z opowieścią o poszukiwaniu sensu życia i o tym, co jest w nim prawdziwym „skarbem”. Na drugim miejscu znalazł się „Mistrz i Małgorzata” (Мастер и Маргарита, najnowsze wydanie polskie, w nowym przekładzie Znak 2016) Michaiła Bułhakowa. Można się zastanawiać, który z wątków tej książki tak bardzo pobudza wyobraźnię – wszechmoc Wolanda, pasja Mistrza, bezkompromisowość Małgorzaty, a może pokora Jeszui Ha-Nocri? Na podium znalazło się też „Sto lat samotności” (Cien años de soledad, pierwsze wydanie polskie PIW 1974) Gabriela Garcíi Márqueza, a zaraz po tej książce powieść o determinacji i niepoddawaniu się nawet w obliczu największych przeszkód, czyli „Stary człowiek i morze” (the Old Man and the Sea, pierwsze polskie wydanie 1956) Ernesta Hemingwaya. Co jeszcze znajdziemy na liście? M.in. „Fundację” Isaaca Asimova, „Grę o tron” Geogre’a R. R. Martina, „Władcę pierścieni” J. R. R. Tolkiena, „Braci Karamazow” Fiodora Dostojewskiego, „Wielkiego Gatsby’ego” F. Scotta Fitzgeralda, „Kocią kołyskę” Kurta Vonneguta i „Portret Doriana Graya” Oscara Wilde’a. Już sam dobór i różnorodność tych lektur wydają się wystarczająco inspirujące.
Zobacz grafikę ilustrującą analizę Joe Hovde’a.
Przeczytaj także: Dobry diabeł i pisarz niespełniony | Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata