recenzja

PRZYZWOITOŚĆ SA | Tomasz Prusek, K.I.S.S.

Ta książka, jak giełdowy prospekt spółki przed emisją akcji, stawia przed nami jedno kluczowe pytanie: Czy w świecie finansów, tych przez wielkie „F”, nierzadko zahaczających o politykę, jest jeszcze miejsce na zwykłą ludzką przyzwoitość? Jaka byłaby twoja rekomendacja, gdyby „przyzwoitość” wypuściła akcje? Buy? Hold? Sell?

KISSGdy zabraknie ludzi uczciwych, kto kupi staruszce z naprzeciwka mleko i chleb? Tej staruszce, która trzyma w kredensie przedwojenne papierowe akcje i nie jest w stanie pojąć, że dziś akcja to tylko komputerowy ciąg cyfr. Nienamacalny, nierzeczywisty, nieuchwytny jak transakcje, którego jednego dnia czynią cię milionerem, a innego biedakiem.

Olga Kirch, bohaterka „K.I.S.S.” jest jedną z tych przyzwoitych – robi zakupy starszej sąsiadce, a w pracy zachowuje się wręcz jak harcerka: nie znosi dwulicowości, zwalcza oszustwa, przeciwstawia się niesprawiedliwości. Jest więc jedyną porządną w świecie skorumpowanych, słabych, piwotalnych – że się tak wyrażę – kolegów i koleżanek. To pracownica funduszu inwestycyjnego, wręcz gwiazda warszawskiej finansjery, co zawdzięcza nie tylko ciężkiej pracy, ale i niezwykłej intuicji, pozwalającej bezbłędnie przewidzieć zachowanie rynku i giełdowych graczy, a dzięki temu wydawać bezbłędne rekomendacje. Ma też inną, ważną cechę – nie boi się. Dotyczy to zarówno ryzykownych górskich wspinaczej jak i podejmowania decyzji w sprawach zawodowych. Liczą się z nią wszyscy, nawet jej szefowie, ale – co oczywiste – sukces musi spotkać się też z zawiścią. Wokół Olgi nie brakuje więc osób, które robią wszystko, by podwinęła jej się noga.

Czytaj także: CENA PRAWDY| Piotr Bojarski, Ściema

Na razie jednak Olga jest na fali wznoszącej. Można powiedzieć, że oto archetypiczna, zawsze zwycięska bohaterka bez skazy, która musi wygrać nawet w obliczu piętrzących się przed nią przeciwności losu. Tym bardziej że w pewnym momencie – kierując się poczuciem lojalności wobec drobnych inwestorów funduszu – wspiera na walnym zgromadzeniu jednej ze spółek poważnego gracza z Wall Street. To David Bernstein, Amerykanin, Żyd o polskich korzeniach, na swój sposób bliźniaczo podobny do Olgi – obdarzony nieprzeciętną intuicją i choć bezkompromisowy, to uczciwy w biznesie. Spotkanie go oznacza dla bohaterki zmianę: oto otworem staje przed nią cały świat.

Czytaj także: WIWISEKCJA SUKCESU W DWUDZIESTU ODSŁONACH. Vadim Makarenko, Zawód: zwycięzca

Wszystko wydaje się poukładane, a powieść podąża w kierunku success story, opowiadającego o polskich przemianach gospodarczych. To jednak pozory – oto bowiem Kirch zadziera z niewłaściwą osobą, niejakim Gossem, specjalizującym się w bezpardonowej grze rozgrywającej się na pograniczu świata finansów i polityki. Gdy bohaterka krzyżuje jego plany, rozpoczyna się walką, z której tylko jedna strona może wyjść zwycięsko. Nagle okazuje się, że przyjaźnie niewiele znaczą i nawet potencjalne wsparcie z Wall Street może okazać się wątpliwe, bo właśnie rozpoczyna się krach na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych – bezpośrednia przyczyna kryzysu finansowego z 2007 roku. Zarówno Kirsch jak i Bernstein znajdą się niespodziewanie na zawodowym i życiowym zakręcie, w punkcie bez odwrotu, gdy ważyć zacznie się całe ich dalsze życie.

K.I.S.S. rozgrywa się na giełdzie, ale Tomasz Prusek – na co dzień dziennikarz i komentator giełdowy – nie epatuje fachowym słownictwem, a kulisy finansowych rozgrywek tłumaczy z cierpliwością wykładowcy. Przede wszystkim jednak wplata ten dobrze mu znany świat w przekonującą sensacyjną fabułę, będącą opowieścią o postawach ludzi stawianych w obliczu życiowych wyzwań. Kto zdradzi, kto się załamie, kto przetrwa? A może raczej: czyje akcje trzeba będzie czym prędzej sprzedać, czyje trzymać, a czyje kupić?

Tomasz Prusek, K.I.S.S.

Agora 2014

%d bloggers like this: