recenzja

Wściekłość i strach | Tomasz Maruszewski, Wrzaski

Wściekłość, którą mają w sobie bohaterowie „Wrzasków” Tomasza Maruszewskiego, to przede wszystkim reakcja na trawiący ich paniczny strach. Zbiorowy strach wobec wszelkich odmienności i indywidulany strach przed efektami własnej bezsilności – pisze Przemysław Poznański.

Adam Chruścicki, bohater „Wrzasków” nie jest postacią pozytywną. Nie w sposób jednoznaczny – oszukuje wszak żonę, po pierwsze wdając się w romans, po drugie – w romans z mężczyzną. Adam jest homoseksualistą, który ulegając konwenansom miejsca, w którym mieszka i czasów, w których żyje, próbuje spełniać pokładane w nim oczekiwania. Żeni się więc, niszcząc tym samym i siebie, i kobietę, której nie kocha i która staje się tym samym niewinną ofiarą jego strachu. Strachu przed byciem sobą. Owszem, w latach 90., kiedy rozgrywa się fabuła powieści, na głębokiej prowincji, gdzie bohatera umieszcza autor, można było albo wpisać się w społeczne oczekiwania bycia „normalnym”, albo wyjechać. Adam obrał pierwszą drogę. Jak się okaże, najgorszą. Nawet jeśli owocem jego związku jest córka, którą przecież kocha nad życie.

Miłość i słabość

Nie jest to jednak miłość, która kogokolwiek i cokolwiek by mogła uratować. Maruszewski nie opowiada nam przecież baśni, nawet jeśli jego narracja otrze się w pewnej chwili o mistycyzm. Opowiada nam gorzką historię o słabości i strachu, które są grzechem założycielskim losu Adama. Słabości i strachu, dla których miłość nie może być i nie jest ani alibi, ani tym bardziej antidotum.

Także to uczucie, które Adam żywi do Jerzego, nie okaże się dla niego spełnieniem. Spotykają się potajemnie, w hotelu robotniczym, nie myśląc o konsekwencjach, nie myśląc o tym, czy istnieje dla takiego związku jakakolwiek przyszłość. Że nie istnieje, dowiadujemy się dość szybko. Ludzie, którzy w Jerzym rozpoznają geja brutalnie go biją. Jednak Adam nie rusza mu na pomoc, okazuje się bezsilny, nawet jeśli wewnątrz wyje z wściekłości. Sam Adam zostaje zresztą chwilę potem wypędzony z domu i rodzinnej miejscowości. I znowu – także tu, nadrzędnym demonem, sterującym krokami postaci jest strach. Tłum kieruje się – nie dającym się nijak usprawiedliwić – strachem przed odmiennościami. Tym wszystkim, co w jego ocenie mogłoby zaburzyć odwieczny porządek rzeczy, odebrać bezpieczne status quo. Adam kieruje się strachem równie atawistycznym: strachem o swoje życie.

Subiektywizm narracji

W obu przypadkach – zbiorowym i indywidulanym – reakcją na ów strach jest wściekłość. Najpierw ta stadna furia, znajdująca siłę w poczuciu wspólnoty, nawet jeśli zdefiniowanej nienawiścią, wyrażająca się przemocą fizyczną i słowną. Potem ta indywidulna – rodząca się, dojrzewająca, narastająca w bohaterze, choć wcale niewykluczone, że pozostająca do końca głównie wściekłością kumulowaną w sobie, nieznajdującą realnego odzwierciedlenia w czynach.

Przeczytaj także:

Cokolwiek bowiem zdarzy się z Adamem po wygnaniu go z domu i ucieczce do Tarnowskich Gór, odbierać musimy przez pryzmat narracji, która choć trzecioosobowa, to przecież snuta jest z punktu widzenia bohatera. Maruszewski opowiada nam więc historię realistyczną, zakorzenioną w miejscu i czasie, ale jednocześnie filtrowaną przez pryzmat subiektywnych odczuć swojego bohatera, przez jego lęki, wizje, wyobrażenia, pragnienia. Możemy mu wierzyć, możemy nie wierzyć – autor ostatecznie to nam każe decydować, co jest w tej historii prawdą, a co niekoniecznie.

Moc naprawiania rzeczywistości

Chruścicki, czy jak go nazywają nowi sąsiedzi, Chruścik, nadużywa alkoholu, igra z życiem na krawędzi, wdaje się w mniej lub bardziej niebezpieczne incydenty, a w skutek jednego z nich doznaje wstrząśnienia mózgu. Wszystko to jest zarówno pochodną wcześniejszych zdarzeń, strachu przed stawieniem czoła rzeczywistości, jak i przeniesieniem doświadczonej nienawiści na zachowania autodestrukcyjne. Może być też w końcu powodem, dla którego bohater ma problem z właściwą oceną sytuacji, a nawet z wyznaczeniem granic między tym co realne a tym, co wyobrażone.

Czy Chruścik rzeczywiście odnajduje w sobie moc naprawiania rzeczywistości? A może tylko bardzo chciałby ją w sobie odnaleźć? Tak bardzo, że w swojej głowie urealnia te wyobrażenia? Czy w zbiorowej wizji twarzy Chrystusa, która pewnego dnia objawia się mieszkańcom osiedla, rzeczywiście dostrzec możemy przy odrobinie dobrej woli także twarz Chruścika? Czy ze zdrady, wyrządzonej krzywdy, własnego strachu i nienawiści oraz odrobiny woli, by naprawić zło, może się zrodzić świętość?

A może to tylko kolejny z wielu tytułowych „wrzasków”, będących tu wyrazem wciekłości, bólu oraz strachu przed własną bezsilnością wobec spotykającej nas nienawiści, ale wściekłości wynikającej ze świadomości utraconych szans? Odpowiedź na te pytania zależy już tylko od nas.

Tomasz Maruszewski, Wrzaski
SQN, 10 sierpnia 2022
ISBN: 9788382105094

__________________

The rage in the characters of Tomasz Maruszewski’s „Screams” is primarily a reaction to the panicky fear that consumes them. It is a collective fear directed against all dissent and an individual fear of the effects of their own powerlessness. Przemyslaw Poznanski writes.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: