felieton

Aniela | Felieton Dawida Kornagi | #przerwanysenkornagi

Mamy arsenały przyzwoitych słów. Mamy kodeksy cywilne i karne. Co z tego, skoro w jednej chwili giną one pod arsenałami rakiet. Nasze ukraińskie siostry i bracia walczą z kolejnym historycznym złem. Jeśli przegrają, kolejne lata będą dla nas mroczne jak w najstraszliwszych dystopiach – pisze w bardzo osobistym felietonie Dawid Kornaga.

Dawid Kornaga, fot. Rafał Meszka

Miałem kiedyś babkę. Anielę. Nietuzinkowa postać, rocznik 1919, więc pomyślcie sobie, kiedy wybuchła II wojna światowa, Aniela była w rozkwicie wieku, jak skrobią często początkujący poeci. Aniela, prześliczna blondynka. Do tego miała hipnotyzujące niebieskie oczy, których intensywność zachowała aż do swojej śmierci na początku lat 90. Byłem świadkiem jej umierania. Przez ostatni miesiąc bardzo cierpiała, ale odchodziła z godnością. Odwiedzałem ją codziennie, ja, licealista, skoncentrowany na życiu, a nie umieraniu. Strasznie mnie kochała, co przekładało się też na konkretną opiekę. Niesamowicie spostrzegawcza odnośnie do swoich oraz innych emocji, dawała mi czasem do zrozumienia, że jestem nową odsłoną jej syna, a mojego ojca, który zginął tragicznie, kiedy miałem sześć lat. Aniela wierzyła w anioły i tylko chyba w nie.

Aniela, babciu, powiem to: twoja dusza na pewno nie błąka się w niebie ani w piekle. Nie ma cię już, ale siłą wyobraźni zrobię wszystko, byś nadal była. Kochałem cię szczerością dziecka. Teraz widzę to jeszcze wyraźniej. Zawsze miałaś dla mnie serce i czas. Patrzyłaś na mnie ciepło, tonąłem błogo w twoich oczach, które świeciły blaskiem niezależności, więc niekiedy konfrontacji, a równocześnie uspokajały mnie swoją mądrością oraz wrażliwością. I nieprzeciętną inteligencją. Z tych, co rozkminiają innych w try miga, z magicznym drygiem do prognozowania przyszłości. Gdy mówiłaś, że coś się stanie, to tak zazwyczaj było. Nie przewidziałaś jedynie przedwczesnej śmierci jednego z twoich synów.

Aniela pochodziła z rodziny o korzeniach mocno ukraińskich, która od kilku pokoleń mieszkała pod Lubaczowem. Kiedy Armia Czerwona parła na Berlin, wyzwalając kolejne pałacie Rzeczypospolitej, babkę zauroczył pewien rosyjski oficer. Poszedł dalej, ale po drodze do wyzwolenia świata od nazizmu począł z Anielą syna. Mojego „przyrodniego” wujka. Inna opcja: wcale nie zauroczył.

Jak to Rosjanin w swoim DNA (na chwilę bawiąc się w uprzedzenia i uogólnienia, ale zasłużyli na to ci, którzy dali światu Putina) wziął śliczną Anielę siłą; zrobił swoje. Reszta potem stała się  tematem tabu. Nikt o tym nie mówił. Nikt nie wspominał. A jeśli, to przeinaczał, bo wiadomo, Rosjanie nie gwałcili, Rosjanie romantycznie rozkochiwali. Pewnie niektórzy tak, nie przeczę, lecz zazwyczaj to pierwsze. Aniela też znała swoje miejsce w szeregu: życie by utraciła w połowie dwudziestki. Życie nie było wtedy, młodsi czytelnicy tego felietonu, grą komputerową z opcjami kolejnych żyć, a tym bardziej z opcjami, co zdziała młoda blondyna na scenie wojennego teatru przemocy. Komuna to potem zakamuflowała, te występki czerwonoarmistów. Jak to komuna, koniunkturalne zaprzeczenie komunizmu czy socjalizmu, dywersja mentalna w normalnym postrzeganiu świata. W efekcie nikt nic nie mówił, a jeśli, to gdzieś pod stołem oficjalności.

Jak to Rosjanin w swoim DNA (na chwilę bawiąc się w uprzedzenia i uogólnienia, ale zasłużyli na to ci, którzy dali światu Putina) wziął śliczną Anielę siłą; zrobił swoje. Reszta potem stała się  tematem tabu. Nikt o tym nie mówił. Nikt nie wspominał. A jeśli, to przeinaczał, bo wiadomo, Rosjanie nie gwałcili, Rosjanie romantycznie rozkochiwali. Pewnie niektórzy tak, nie przeczę, lecz zazwyczaj to pierwsze.

Po latach przypomina mi się coraz więcej z biografii mojej babki, również tej zakamuflowanej. Zwłaszcza, kiedy drżymy czy nasze życie nie skończy się okamgnieniu, po wybuchu III wojny światowej. Dociera do mnie ze zdwojoną siłą, że są sytuacje, w których jesteśmy wyłącznie malutkimi ludzikami. Mamy arsenały przyzwoitych słów. Mamy kodeksy cywilne i karne. Co z tego, skoro w jednej chwili giną one pod arsenałami rakiet. Nasze ukraińskie siostry i bracia walczą z kolejnym historycznym złem. Jeśli przegrają, kolejne lata będą dla nas mroczne jak w najstraszliwszych dystopiach.

Aniela w trakcie/po wojnie (tego nie wiem do końca) poznała swojego przyszłego męża, Stanisława. Mój dziadek, prawdziwy fajter, polski gieroj z rodu Kornagów, rocznik 1921, to był naprawdę hardkorowy akowiec. Strzelał do hitlerowców, do Sowietów, do nacjonalistów z UPA. Po Jałcie, po upadku III Rzeszy ludzie czuli, że jak nie zawalczą o granice swoich wsi, miast, powiatów, to przepadną. A nie było wtedy w Lubaczowie, Jarosławiu czy Przemyślu Polaka, który chciałby znaleźć się u „Ruskich”. I nieważne, czy bolszewików, czy prawosławnych. Każdy czuł, że jak teraz nie da rady, to znajdzie się w strefie zawłaszczenia. Za Żelazną Kurtyną w wątpliwej wersji premium. W chowie klatkowym bez opcji wolnego wybiegu.

Mój dziadek, prawdziwy fajter, polski gieroj z rodu Kornagów, strzelał do hitlerowców, do Sowietów, do nacjonalistów z UPA. Po Jałcie, po upadku III Rzeszy ludzie czuli, że jak nie zawalczą o granice swoich wsi, miast, powiatów, to przepadną.

Churchill zdefiniował wiele, łącznie z Kurtyną, lecz jako zamożny, rozmiłowany w regularnym piciu whisky Anglik raczej nie przewidział, że dojdzie do tego wieloletnia, upokarzająca bieda i wielopoziomowa beznadzieja dla wszystkich uwięzionych w granicach pozorowanych państw. Dziadek, pojmany przez Niemców, wylądował na końcówce wojny w śląskiej kopalni. Aniela w lagrze. Dziadek się wydostał, dołączył do sił zbrojnych wyzwalających polskie południe. Być może wtedy się poznali. Aniela nosiła w łonie dziecko Rosjanina. Stanisław to zaakceptował, ponieważ najzwyczajniej w świecie zakochał się w niej. Po wojnie trzeba było odżyć na nowo. Dziadek z żołnierza przeistoczył się w stolarza. Zaś Aniela miała biologiczną inklinację do synów: wpierw urodziła Zbigniewa, następnie mojego przyszłego ojca, Stanisława, rocznik 1953. Kiedy umarła, dołączyła, jak to Aniela, do aniołów.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading