recenzja

Człowiek rozczarowany | Michel Houellebecq, Serotonina

Bezradność wobec rozczarowania – sobą i rzeczywistością wokół. Michel Houellebecq w „Serotoninie” daje diagnozę kondycji człowieka zrezygnowanego, którego fizyczna i duchowa impotencja to reakcja na postępującą degrengoladę otaczającego go świata.

Człowiek rozczarowany nie jest w przypadku prozy Houellebecqa bohaterem rzadkim, wystarczy wspomnieć „Mapę i terytorium” z dwiema postaciami, które przekroczyły już smugę cienia i pogrążają się w drodze do osamotnienia, oderwania od doczesnych spraw świata. Florent-Claude Labrouste, bohater „Serotoniny” jest pod tym względem dość do nich podobny. Samotność, rezygnacja, ucieczka – wszystko to będą elementy składające się na kilka miesięcy życia bohatera, który z pozycji człowieka spełnionego, w każdym razie według obowiązujących norm społecznych, stacza się w coraz bardziej w klaustrofobiczną przestrzeń własnej niemocy, niemożności.

Florent-Claude Labrouste, który nie znosi swojego imienia, więc odtąd będę je pomijał, to urzędnik Ministerstwa Rolnictwa, ekspert od rynku moreli, znawca rynku serów, związany z Japonką Yuzu, której seksualna elastyczność to dla bohatera źródło nieustającego zachwytu. Do czasu jednak. Odkrycie na komputerze dziewczyny wyuzdanych filmików porno z udziałem jej samej oraz obcych mężczyzn (czasem więcej, niż jednego na raz), a nawet zwierząt, nagrywanych zresztą w domu pod nieobecność Labrouste’a, staje się bodźcem do kroku, który w zasadzie wydawał się w przypadku tego bohatera nieunikniony – do ucieczki. Nie jakiejś panicznej, nie do końca podyktowanej nawet nienawiścią, lecz raczej potrzebą wycofania się pod naporem narastającego w Labrouste’cie rozczarowania. Nie tyle jednostką, co systemem. Sobą, i owszem, Yuzu też, ale głównie Francją, Unią Europejską (mechanizmy działania której jako ministerialny urzędnik poznał od środka), wreszcie całym społeczeństwem pogrążonym w konsumpcjonizmie.

Jeszcze bardziej utwierdza go w tych obserwacjach podróż do majątku przyjaciela z czasów studiów, Aymerica d’Harcourt-Olonde’a, którego pamiętał sprzed kilku lat jako rzutkiego przedsiębiorcę rolnego, stawiającego na ekologiczną produkcję mleka, a którego po przybyciu na miejsce znajduje w opłakanym stanie, pogrążonego w długach z powodu unijnej polityki rolnej i napływu do Francji tańszego mleka z Irlandii i Polski.

Symbolicznym, choć dla bohatera na wskroś realnym efektem owego wycofania staje się jego przeniesiona ze sfery odczuć w fizyczność nieuchronna impotencja. Lekarstwo na postępującą u niego depresję wyzwala bowiem nadmiar serotoniny, której skutkiem ubocznym jest spadek libido. To niemoc, która niejako odzwierciedla niemoc świata podążającego ku upadkowi. Bohater nie zamierza nawet z tą słabością walczyć. Owszem, widzimy go w pewnym momencie jako zdolnego do podjęcia próby zmiany swojego losu, odzyskania miłości dawnej partnerki i to przy użyciu metod na wskroś radykalnych, ale to chwilowy przebłysk siły woli. Staje się przecież świadkiem upadku wartości – demokratycznego państwa prawnego, gdy policja strzela ostrymi nabojami do protestujących rolników i moralnych, gdy przyjdzie mu spotkać mężczyznę, bez skrępowania korzystającego z usług seksualnych oferowanych przez nieletnią dziewczynę.

Wszystko to doprowadza Labrouste’a do próby całkowitego odcięcia się od świata w czterech ścianach hotelowego pokoju, czego jedyną niedogodnością staje się dla niego konieczność wychodzenia na zewnątrz na czas codziennego sprzątania. Bohater popada więc w coraz większe odrętwienie, obojętność, od której nie może być wybawienia.

Ważny jest język, jakim Houellebecq opowiada o swoim bohaterze, bo jest to bezkompromisowy język narracji pierwszoosobowej, który buduje portret psychologiczny Labrouste’a. Człowieka z jednej strony dalekiego od politycznej poprawności, jasno wyrażającego swoje poglądy, ale z drugiej współczesnego Europejczyka, któremu obce są jakiekolwiek przejawy dyskryminacji. Labrouste nie staje się więc przedstawicielem jednej z tych grup, które kierują się nienawiścią, podszytą ksenofobią czy homofobią, jest bohaterem reprezentującym przeciętnego obywatela, którego negatywne emocje nie wynikają z uprzedzeń, lecz z bezsilności. Dlatego tym ostrzejsza jest jego diagnoza postępującej wokół degrengolady i tym bardziej wstrząsająca.

Michel Houellebecq, Serotonina (Sérotonine)
Przełożyła Beata Geppert
W.A.B., Warszawa 2019

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading