recenzja

Berlin art deco | Arne Jysch, Złoty Berlin

Powieść graficzna Arnego Jyscha „Złoty Berlin” jest doskonałą w formie i treści wariacją graficzną na temat jednego z najpopularniejszych cyklów literatury kryminalnej, literatury retro w wydaniu noir. Lekturą obowiązkową nie tylko dla miłośników powieści Volkera Kutschera, na których ją oparto, ale i dla widzów ich serialowej adaptacji, czyli „Babylon Berlin”.

Arne Jysch swoją powieść graficzną oparł na nagradzanej, osadzonej w Berlinie epoki Republiki Weimarskiej, serii powieści Volkera Kutschera o Gereonie Rathu. Dla Kutschera inspiracją stał się serial HBO z 1999 r. „Rodzina Soprano” , gangsterski film „Road to Perdition” (Droga do Zatracenia) z 2002 r. (tu ciekawa jest gra słów, bowiem słowo perdition będące tu nazwą miasteczka znaczy zatracenie) i film Fritza Langa z 1931 r. „M – Miasto szuka mordercy”. Z kolei osadzone w latach dwudziestych XX wieku książki Kutschera stały się inspiracją dla kolejnych twórców w innych dziedzinach kultury.

Bohaterem powieści Kutschera jest oddelegowany z Kolonii do Berlina Gereon Rath, syn dyrektora kryminalnego tamtejszej policji, który po skandalu i prasowej nagonce znalazł zatrudnienie w Rothe Ratchaus – berlińskiej komendzie policji.

W połowie 2010 roku zespół scenarzystów i reżyserów: Tom Tykwer, Achim von Borries i Hendrik Handloegten, wykorzystał powieści Kutschera jako podstawę serialu „Babylon Berlin”, który premierę miał w 2017 r. i od razu stał się hitem. A już teraz HBO emituje trzeci sezon inspirowany przygodami policjanta zesłanego do Berlina. Serial otrzymał wiele nagród i przybliżył książki Kutshera międzynarodowej publiczności.

Zanim jednak widzowie mogli obejrzeć pierwszy odcinek telewizyjnej adaptacji przygód Ratha przemierzającego berlińskie bruki, Arne Jysch stworzył swoją powieść graficzną opartą na pierwszej powieści Kutschera „Der nasse Fisch” pod polskim tytułem „Śliska sprawa”, dzięki której mogliśmy zobaczyć  Berlin z czasów republiki Weimarskiej, cofnąć się do tego momentu w historii Niemiec, gdy przez kraj przetoczyła się wielka inflacja, ale jeszcze nie nastąpił giełdowy krach.

Jysch pokazuje nam berlińską ulicę, domy i stroje tamtego czasu, bo dokonał niezwykle starannej kwerendy. Dlatego patrząc na miasto i życie berlińczyków narysowane w na poszczególnych planszach „Złotego Berlina” widzimy prawdziwe miasto roku 1929, czasami mając wręcz wrażenie, że patrzymy nie na miasto wyobrażone przez ilustratora, ale wręcz na zatrzymane kadry z ówczesnego filmu, lub na obrazy przeniesione z dawnych widokówek i zdjęć. No i naturalnie nie zabraknie rzutu oka na życie obyczajowe Berlina schyłku lat dwudziestych, z jego kabaretami, klubami nocnymi, pornografią, prostytucją i swobodą obyczajową. Czyli na to wszystko, co tworzyło klimat tamtych czasów.

Arne Jysch, tak samo jak Kutscher, czyni Gereona Ratha bohaterem swojej powieści graficznej pospołu z Berlinem, w jego wersji „złotych” lat dwudziestych XX wieku. Wydaje się, że zostali organicznie połączeni i ani berlińska zbrodnia oraz występek, ani policjant sekcji kryminalnej, nie mogą egzystować jedno bez drugiego, bo jeśli je rozdzielić, to zbrodnia byłaby trywialna, a praca policyjna żmudna i niewdzięczna. Stąd przedstawiona na poszczególnych planszach komiksu historia płynnie opowiada nam obrazem i tekstem dialogów zarówno o złu panoszącym się w mieście, jak i o ambicjach, rozterkach i wątpliwościach Gereona Ratha oraz towarzyszącej mu Charlotte Ritter.

Co ważne, Berlin na kartach „Złotego Berlina” nie jest pełnym świetnej architektury i koloru miastem, lecz zdaje się być metropolią wypełnioną wszelkiego rodzaju występkiem, tylko czyhającym by wychylić się zza roku kamienicy, wypełznąć z kanału albo wprost z sennego koszmaru. Bardziej w tym przypomina mroczne Gotham, niż dumną pruską stolicę cesarza Wilhelma II, którą to miasto jeszcze niedawno było. Nie jest jednak komiksowym, przerysowanym, miastem molochem, ale tętniącym życiem, gwarnym i hałaśliwym wielkim miastem, targanym powojennymi emocjami, którymi żyje niemieckie społeczeństwo w czasie po zakończeniu I wojny światowej, gdzie komuniści urządzają swoje marsze, gdzie swoją sieć budują organizacje faszystowskie, sięgając swoimi mackami coraz wyższych szczebli władzy. Jysch przyznaje się do wielu filmowych i komiksowych inspiracji, w tym niesamowitego ekspresjonistycznego filmu „Gabinet doktora Caligari” z 1920 r. w reżyserii Roberta Wienego. Sam jednakże wskazuje, że jeśli już mielibyśmy szukać pierwowzoru dla jego „Złotego Berlina”, to byłoby to animowany film „Sin City” Franka Millera i Roberta Rodrigueza z 2005 r. Jednak odwrotnie niż tam, gdzie miasto zdaje się być wyłącznie rysowane białą kreską na czarnym tle, tu Berlin wciąż, choć monochromatyczny, narysowany jest na białych planszach sięgając do wielu odcieni szarości i tylko incydentalnie sięgając do czerni.

Powieść graficzna Jyscha trzyma się literackiego pierwowzoru, na którym jest oparta, tak jak tylko jest to możliwe, ale czytelnicy „Śliskiej sprawy” dostrzegą też różnice. Jednak, jak autor zaznacza w posłowiu, Kutscher sam poradził mu, by z powieści wyciągnął ulubione fragmenty i wokół nich zbudował swoją wersję. Jysch pozamieniał miejscami niektóre fragmenty oryginalnej historii, dodał nieco od siebie, ale zachował klimat i pierwotną intrygę powieści. Mamy zatem śledztwo w sprawie zwłok mężczyzny znalezionego we wraku samochodu wyłowionego z kanału Landwehr. Mamy też przeplatającą się z nią historię poszukiwania tajemniczego transportu złota należącego do rosyjskiej rodziny hrabiów Sorokinów.

I tak powieść graficzna Arnego Jyscha staje się doskonałą w formie i treści wariacją graficzną na temat jednego z najpopularniejszych cyklów literatury kryminalnej, literatury retro w wydaniu noir.

Arne Jysch,  Złoty Berlin (Der nasse Fisch)
Przełożyła Anna Kierejewska
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa, 2019

%d bloggers like this: