Zanurzony bez reszty w świecie XIX-wiecznej kujawskiej wsi „Czas rumianku” Anny Fryczkowskiej to opowieść o tym, ile trzeba mieć siły, by stawić czoła temu, co pozornie raz na zawsze ustalone, temu, co nieuniknione, temu, co wynika z naszych słabości – pisze Przemysław Poznański.

Pierwszy tom „Sagi o ludziach ziemi”, czyli „Wpatrzeni w niebo”, był opowieścią podporządkowaną początkom i końcom świata – tym małym, choć istotnym dla bohaterów – i tym dużym, rozgrywającym się w skali makro. Dość powiedzieć, że rozpoczynała Anna Fryczkowska tamtą powieść „rokiem bez lata”, a kończyła echami powstania Jakuba Szeli, rozciągając ją na trzy dekady, między rok 1816 a 1846. Miał też tamten tom cechy opowieści inicjacyjnej – nas, czytelników, wprowadzał w świat Naczachowa, a potem też Sokołowa, bohaterom zaś oferował możliwość zmiany, porzucenia tego, co stare na rzecz tego, co nowe i nieznane, ale wielce obiecujące.
Drugi tom, czyli „Czas rumianku” siłą rzeczy musi być inny. Po pierwsze rozgrywa się na przestrzeni zaledwie trzynastu lat, od roku 1852 do 1865, czas bowiem wyraźnie przyspiesza, częściej niosąc istotne dla wsi zmiany. Po drugie autorka skupia się tym razem bardziej na mierzeniu się z przeciwnościami losu niż na dążeniu do zmiany. Ta nastąpi tu tak czy inaczej, ale tym razem częściej z woli losu czy władców tego świata, niż samych bohaterów. Nie znaczy to jednak, że zostaną oni wobec tych zmian bezwolni. Saga Fryczkowskiej mówi wszak o ludziach niepokornych. Głównie zresztą o niepokornych kobietach, o chłopkach, którym przychodzi mierzyć się z ciężarem męskiej niefrasobliwości, obojętności czy przemocy.
Historia, żywioły i codzienność
W „Czasie rumianku” do głosu dochodzi przede wszystkim pokolenie wnuków Hanki i Antka Józwiaków, bohaterów pierwszego tomu. Owszem, ich syn, Szczepan – pierwsze dziecko Naczachowa i pierwszy, który zdecydował się na czynsz – a szczególnie jego żona, Zośka, odegrają w tej opowieści istotną rolę, jednak Fryczkowska skupi się tu najbardziej na ich dzieciach, na postaciach Janka, Michała oraz Agnisi, to im przede wszystkim każąc mierzyć się z tym, co niesie rzeczywistość.
A przyniesie ona konieczność stawienia czoła nieszczęściom wielkim, jak pustosząca wsie zaraza cholery, pożoga w perzynę obracająca efekty ciężkiej pracy, czy uderzająca niczym grom z jasnego nieba śmierć bliskiej osoby, ale i mniejszymi, a przecież równie dotkliwymi, jak choćby odrzucenie, czy pogarda. Bo fabuła Fryczkowskiej oparta jest, jak i w pierwszym tomie, na trzech mocnych fundamentach: toczącej się w tle wielkiej historii, żywiołach beznamiętnie ukazujących swoją potęgę i nie mniej dojmujących problemach codzienności, na każdym z tych poziomów generując emocje, które nie zawsze da się okiełznać.
Chłopi czyli ludzie
Co ważne, jest to jednak przede wszystkim opowieść bardzo kameralna. Osiąga to Fryczkowska poprzez oddawanie głosu bohaterkom i bohaterom. Częstą dla sag narrację trzecioosobową zastępuje tu narracja pierwszoosobowa, odsłaniająca prawdziwe lęki, obawy czy radości, często głęboko chowane przed światem, niewidoczne za zewnątrz, intymne. To ważne, bo w tym tomie, bardziej jeszcze niż w poprzednim, istotną siłą sprawczą okażą się namiętności – uczucia odwzajemnione, ale i te wzgardzone, lub niemające szans na rozkwitnięcie.
To dla Fryczkowskiej – poza budowaniem fabuły pełnej zwrotów akcji – także sposób na wyciągniecie bohaterów, a przede wszystkim bohaterek, spod zmurszałych strzech mitów, w których narracja o „ludziach ziemi” obrosła narracją podporządkowaną opowieściom o pełnej znoju pracy od świtu do nocy. Bohaterowie „Czasu rumianku” jawią się jako osoby chcące mieć prawo do manifestowania swoich uczuć, miłości czy rozpaczy, a tym bardziej swojej seksualności. Postać Janka, Michała, Andzi Lewandoszczanki, Jaguni od Wicków, ale i Kostka, a przede wszystkim może Władki – dziewczyny noszącej męskie stroje i sprzeciwiającej się zamążpójściu – burzy ten niesprawiedliwy stereotyp o polskiej wsi i jej mieszkańcach. A dopełnia tego wpleciona w fabułę scena Nocy Kupały.
Przeczytaj także:
Wymiar duchowy
Powieść Fryczkowskiej zanurzona jest bez reszty w codzienności XIX-wiecznej kujawskiej wsi, z jej problemami związanymi z uprawą roli, płaceniem na czas czynszu i innych zobowiązań, szukaniem najlepszej partii dla córki czy syna, budową pierwszej we wsi studni, czy uruchomieniem pierwszego kieratu i młockarni. Ale autorka „Czasu rumianku” – teraz, podobnie jak w poprzedniej powieści – nie rezygnuje też z wymiaru duchowego, a może nawet (pozornie przynajmniej) nadprzyrodzonego.
W pierwszym tomie postaciami wprowadzającymi rys niezwykłości byli Janek i Janka, dzieci ocalałe z pomoru. Ci bohaterowie – zaczerpnięci zresztą z pamiętników dziadka, na których w pewnym stopniu opiera Anna Fryczkowska swoją opowieść – nieśli ze sobą element profetyczny, a przy tym tworzyli figury niemych obrońców wsi, potrafiących przebłagać złe duchy, by nie mnożyły więcej nieszczęść, doświadczanych co rusz przez chłopów. Tutaj autorka decyduje się na oddanie głosu komuś należącemu do świata bardziej może nawet nadprzyrodzonego, komuś, kto mówi do nas zza grobu. Te monologi, znajdujące odzew u kogoś, kto obdarzony jest mocą odczuwania i rozumienia więcej niż inni, sprawia, że opowieść zyskuje dodatkową warstwę. Warstwę zakorzenioną głównie w postpogańskiej obrzędowości i wierzeniach. A przy tym podkreślającą nienachalną, a często niewidoczną dla innych, ale istotną dla życia wsi kobiecą sprawczość.
Dwa światy
Ta dychotomia przenikających się światów – realnego i nierealnego – choć rozegrana po mistrzowsku, ulec musi w ostatecznym odbiorze książki innej dychotomii: świata chłopów i świata szlachty, a więc grup społecznych wciąż nieprzenikalnych i nierozumiejących siebie nawzajem. Scena wizyty dziedzica i jego znajomych w domu Józwiaków, czy późniejsze spotkanie przy pomniku wystawionym przez chłopów carowi Aleksandrowi II za zniesienie pańszczyzny, pokazują całkowity brak możliwości identyfikowania się jednej grupy z drugą. Chłopi nie zrozumieją sensu powstania styczniowego, panowie uznawać będą chłopów za inny gatunek ludzi, wywodzący się z od innego z synów Noego.
Dzięki tak narysowanemu tłu – z ową mieszaniną katolicyzmu i pogańskich wierzeń, wielką historią wadzącą się o palmę pierwszeństwa z siłami przyrody – Anna Fryczkowska może pokazać i uprawdopodobnić emocje swoich bohaterów. Pokazać przyczyny ich słabości, gdy upadają pod ciężarem tego, co ich spotyka, ale też ich siłę, gdy mimo wszystko walczą – także z tym, co pozornie ustalone i nienaruszalne. Bo oba tomy „Sagi o ludziach ziemi” razem są opowieścią o sile znajdowanej w sobie wbrew własnym ograniczeniom, ale i wbrew światu, w którym bycie chłopem, a tym bardziej chłopką, to bycie kimś nieistotnym i pomijanym.
Anna Fryczkowska, Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku
Wydawnictwo W.A.B., 27 września 2023
ISBN: 9788383190174
Adversity | Immersed completely in the world of a nineteenth-century Kuyavian village, Anna Fryczkowska’s 'Czas rmianku’ (Chamomile Time) is a story about how much strength it takes to face what is seemingly once and for all fixed, what is inevitable, what stems from our weaknesses, writes Przemysław Poznański.