„Lucia” jest opowieścią o determinacji, potrzebnej do tego, by wygrać starcie z prawdziwie wyrachowanym złem. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew własnym słabościom i z narażeniem własnego życia. O rozpoczynającej nowy cykl powieści Bernarda Miniera pisze Jakub Hinc.

Bernard Minier w tej książce przekracza Pireneje. Dosłownie i w przenośni. Gdy przenosi akcję na drugą stronę gór dzielących Francję i Hiszpanię, i gdy bohaterką czyni kobietę. Rzecz jasna, nie pierwszy to raz, gdy akcja powieści Miniera nie rozgrywa się we Francji. Co więcej, w technothrillerze „Na krawędzi otchłani”, osadzonym głównie w Hongkongu, bohaterką jest także kobieta, Moïra Chevalier, ekspertka od sztucznej inteligencji. Niemniej tym razem Minier porzuca Martina Servaza i rozpoczyna nowy kryminalny cykl, w którym główną rolę grać będzie Lucia Guerrero, funkcjonariuszka Unidad Central Operativa, elitarnej formacji Guardia Civil.
Już w pierwszej scenie wrzuca autor tę bohaterkę w naprawdę mroczną historię. Oto w leżącej o kilka godzin drogi od Madrytu Segowii, u stóp twierdzy Alkazar, znaleziony zostaje w strugach deszczu, wiszący na krzyżu nagi mężczyzna. Wezwana na miejsce przestępstwa Guerrero rozpoznaje w ukrzyżowanym Sergia, swojego policyjnego partnera. Ta otwierająca powieść, wręcz filmowa scena, jest tyleż okrutna, co niezwykle plastyczna, ma w sobie ogromny potencjał dramatyzmu i jednocześnie niesie ze sobą klucz do rozwiązania sprawy. Jednak jej zakończenie będzie wymagało znalezienia odpowiedzi na wiele trudnych pytań. W tym o to, co kształtuje naszą tożsamość, zarówno tę społeczną, pełną kulturowych kodów, jak i tę, wynikającą z naszych przeżyć, także tych najbardziej traumatycznych.
Wirtualny wzorzec
W czasie, gdy Guerrero mierzy się z makabryczną zbrodnią, grupa doktorantów pracujących w suterenie Wydziału Prawa Uniwersytetu w Salamance pod kierunkiem charyzmatycznego profesora kryminologii Salomóna Borgesa, tworzy oprogramowanie, które opiera się na algorytmach pozwalających połączyć ze sobą różne kryminalne sprawy, często dotyczące miejsc i zdarzeń odległych od siebie tak w czasie, jak i w przestrzeni, ale mających konkretny wspólny mianownik. Wszystko wskazywałoby więc na to, że naukowcom wreszcie udało się stworzyć wirtualne archiwum X, które pozwoli rozwiązać wiele dotąd niewyjaśnionych zagadek.
Przeczytaj także:
I faktycznie: szybko okazuje się, że DIMAS, program stworzony na Uniwersytecie, znajduje związek między morderstwami, i to nie tylko tymi, które dzielą aż trzy dekady, ale też – co jeszcze ważniejsze – pozwala połączyć tamte zabójstwa z… ukrzyżowaniem Sergia. Wspólnym motywem okaże się inny wzorzec: morderca pozostawia bowiem na miejscu zbrodni ciała upozowane na wzór postaci z barkowych obrazów. Rozwiązanie tak skomplikowanej sprawy, a przy tym noszącej znamiona szczególnego okrucieństwa, będzie więc wymagało od Guerrero połączenia sił z Salomónem Borgesem.
Świat traum
Ta pomoc będzie jej niezbędna także z innego powodu: im głębiej bowiem wchodzimy w świat Lucii Guerrero, tym lepiej widzimy, że jest on naznaczony głębokimi traumami, mającymi źródło czy to w życiu osobistym, czy nawet zawodowym. Zresztą traumy, dotyczą tu wielu bohaterów, zarówno pierwszego jaki i dalszych planów. Wszystkie te emocje tworzą tu tło dla scen mordu. Ale katalog zbrodni otwarty obwieszeniem Sergia okaże się znacznie szerszy niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Tym, co w tej sytuacji trzyma w ryzach funkcjonariuszkę, jest w zasadzie tylko jej wewnętrzna siła wynikająca głównie z uporu w dążeniu do odkrycia prawdy i pochwycenia sprawcy. To jednak, co popycha funkcjonariuszkę do działania niekoniecznie jest cechą przysparzającą przyjaciół. Na domiar złego okazuje się, że umykający od dekad sprawiedliwości morderca prawdopodobnie właśnie na Lucię skierował szczególną uwagę.
Niewykluczone, że rozpoczął z policjantką własną grę. I to według sobie tylko znanych zasad. A jeśli tak, to całkiem możliwe, że jednym z motywów nim kierujących jest chęć utarcia nosa policjantce, która ma na swoim koncie świeży sukces, niezaprzeczalny, nawet jeśli irytujący dla niektórych osób w szeregach policji. Tak czy inaczej, funkcjonariuszka UCO będzie musiała stawić czoła komuś, kto sporo o niej wie. A to prędzej czy później oznaczać będzie dla niej konieczność skonfrontowania się z własną przeszłością.
Przeczytaj także:
Klucz malowany
Minier zabiera nas w literacką podróż pełną prawdziwych niebezpieczeństw, w której kluczowe okaże się nie tylko poleganie na policyjnym doświadczeniu, czy technologiach śledczych, ale i na znajomości kulturowych tropów, choć już z tego powodu, że łącznikiem pomiędzy rozdzielonymi czasem zbrodniami jest malarstwo. A przecież obecne są tu i inne kulturowe tropy. Dostaniemy też sporą dawkę niedopowiedzeń, nawet głęboko skrywanych tajemnic, a przede wszystkim manipulacji, którymi posługiwał się będzie sprawca. Trudno i tu zresztą nie dostrzec pewnych wzorców: blisko wszak Minierowi akurat w tym aspekcie do tego, co jest tak zajmujące w książkach Dana Browna (szczególnie w „Kodzie Da Vinci”, czy choćby w „Muzeum luster” Luisa Montero Manglano, gdzie tajemnicze śmierci symbolicznie odwołują się do dzieł wystawianych w pinakotece.
Korzystając z tych wzorów, a jednocześnie zapełniając je oryginalnymi, pełnowymiarowymi postaciami i pełnymi garściami czerpiąc z archetypu wyrafinowanego złoczyńcy, stworzył Minier trzymającą w napięciu opowieść, której rozwiązanie będzie tylko wstępem do kolejnych spraw, a z którymi w przyszłości przyjdzie zmierzyć się funkcjonariuszce UCO, bo skoro – jak wspomniałem – „Lucia” otwiera nowy kryminalny cykl, to z pewnością apetyt będzie tylko rósł w miarę czytania.
Bernard Minier, Lucia (Lucia)
Przełożyła Monika Szwarc-Osiecka
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 21 lutego 2023
ISBN: 9788381886772
„Lucia” is a story about the determination needed to win the battle against a truly calculating evil. Against common sense, against one’s own weaknesses and at the risk of one’s own life. Jakub Hinc writes about Bernard Minier’s novel, which begins a new series.