artykuł wydarzenia

Rebecca Makkai o „Wierzyliśmy jak nikt” | Byliśmy na spotkaniu z pisarką

Ci, którzy przetrwali najgorsze lata epidemii AIDS, ćwiczyli się potem długo w wypieraniu traumy, wciąż przecież niejednokrotnie tłumiąc też prawdę o swojej tożsamości. Poruszyłam więc temat niemal w ogóle nie opisany w literaturze – mówiła w Warszawie amerykańska pisarka Rebecca Makkai, autorka głośnej powieści „Wierzyliśmy jak nikt”.  

„Wierzyliśmy jak nikt” (Wydawnictwo Poznańskie 2020, tłumaczenie Sebastian Musielak) to – jak pisaliśmy w recenzji – powieść o próbie ocalenia: pamięci, miłości, bliskich czy własnego życia. Książka rozgrywa się w trzech planach czasowych. Główny to Chicago lat 80., gdy wokół szaleje zaraza, a młody gej Yale Tishman musi obserwować jak odchodzą jego przyjaciele.

Tishman pracuje w galerii sztuki, do której pewnego dnia zwraca się Nora Marcus Lerner, starsza dana, pragnąca ofiarować obrazy znanych malarzy. Ten wątek przenosi nas do lat 20. XX wieku, czas tuż po innej traumie: I wojny światowej, która kosztowała życie wielu z jej najbliższych znajomych.

Trzeci wątek skupia się wokół przyjaciółki Tishmana, Fiony, kobiety po pięćdziesiątce, którą próbuje odnaleźć w Paryżu swoją córkę zaginioną po zamachach terrorystycznych z 2015 roku.

Najpierw sytuacja, potem postać

– Kiedy piszę nową książkę, nie zaczynam od postaci, nie rozmawiam z nimi, jak czynią to niektórzy pisarze, ale zaczynam od sytuacji, od okoliczności, i zastanawiam się, dla kogo taka sytuacja byłaby wyzwaniem, kto mógłby się pod jej wpływem zmienić – mówiła Rebecca Makkai. Przyznawała, że pierwsza postacią, jaka przyszła jej do głowy, była Nora i epoka jej młodości. – Ale zawsze interesowała mnie epidemia AIDS i to, co zostawiła w psychice tych, którzy ją przetrwali. Tak pojawił się watek lat 80. i Yale. Jego świat legł w gruzach, ale wciąż żyje sztuką i dzięki temu spotyka Norę, która ma za sobą podobne przeżycia. To zmienia ich oboje – mówiła pisarka.

Szybko zrozumiała jednak, że podjęła się trudnego zadania. – Ci, którzy ocaleli, potrzebowali czasu, żeby tę traumę przepracować. Przez lata tłumili ją w alkoholu, narkotykach, ćwiczyli się w wypieraniu tej traumy, niejednokrotnie tłumiąc też prawdę o swojej tożsamości – mówiła. I choć bardzo szybko, bo już w latach 90. na temat AIDS zareagował teatr, to już nie literatura. Nie było żadnych monografii opowiadającej o najczarniejszych czasach epidemii. – Okazało się, że będę musiała zacząć od przeprowadzenia wywiadów z lekarzami i tymi, którzy przeżyli, żeby zdobyć niezbędną wiedzę. To nie było łatwe: mówimy przecież o osobach, którym wtedy zdawało się, że mają przed sobą kilka miesięcy życia. Ostatecznie udało im się przeżyć, dziś mają 60, albo 70 lat, ale przecież musieli pożegnać wielu swoich przyjaciół – opowiadała Makkai.

Oddać emocje czasów  

Pisarce zależało jednak na oddaniu prawdy. – To nie tylko powieść historyczna, ale też poruszająca wrażliwy temat. Dlatego chciałam wiernie odwzorować doświadczenia osób, które żyły w latach 80., a przede wszystkim pokazać prawdę ich emocji – mówiła. Podkreślała, że w przeprowadzanych przez nią wywiadach często pojawiał się humor, nadzieja. Ten humor był też w najtrudniejszych czasach formą protestu i przykucia uwagi społecznej. – To musiało się znaleźć tez w książce. Uważam, że kiedy autor próbuje przekazać smutną historię cały czas grając na jednej nucie smutku, to popełnia ogromy błąd. Nawet w najgorszych momentach, na oddziałach onkologicznych czy w schronach bombowych, pojawia się humor, który przynosi odrobinę optymizmu – zaznaczała Makkai.

Przeczytaj także:

Wywiady pomogły jej też uniknąć błędów faktograficznych. „Wierzyliśmy jak nikt” rozpoczyna się od sceny znaczącej, zorganizowanej w gronie znajomych imprezy ku pamięci przyjaciela zmarłego na AIDS. Yale Tishman na dłuższą chwilę przysypia, a gdy budzi się, wokół nie ma żywej duszy. Zagadka szybko się wyjaśnia, lecz nagła pustka, jakiej doświadcza ów bohater, jest jak proroctwo tego, co wkrótce nadejdzie.

– Yale idzie szukać przyjaciół na ulicy, gdzie do dziś znajdują się knajpy gejowskie. Początkowo chciałam napisać, że poszukuje znajomych patrząc przez okna barów i dopiero rozmówcy uświadomili mi, że w owym czasie okna takich lokali były zamalowane.

Każdy los jest inny

To chęć oddania prawdy sprawiła także, że w powieści pojawia się tak wiele postaci. – Gdybym skupiła się na jednym bohaterze, ktoś mógłby uznać, że jego los to reprezentatywna opowieść dla tamtych czasów. Tymczasem tych historii jest wiele i każda jest inna. Chciałam wiec ukazać różnorodność losów, pokazać, że każdy przechodził to inaczej – tłumaczyła pisarka.

Zapowiedziała tez swoją kolejną książkę. „I Have Some Questions For You” ukaże się w oryginale w lutym przyszłego roku.

– Wszystkie moje książki są o czasie, przemijaniu, pamięci i poczuciu winy odczuwanym przez ocalałych. Tak będzie i tym razem. Nowa powieść to historia kobiety, która wraca do dawnej szkoły z internatem i wspomina czas, gdy miała czternaście lat i zamordowano jej koleżankę. Po latach zdaje sobie sprawę, że za tę zbrodnie skazano niewinnego człowieka. To kryminał, ale i powieść feministyczna, podejmująca temat złego traktowania kobiet. To też powieść o tym, jak dokładna jest tak naprawdę nasza pamięć.  

Goście Nowego Teatru: Rebecca Makkai
Spotkanie z Rebeccą Makkai, autorką książki „Wierzyliśmy jak nikt”.
Prowadzenie: Agata Romaniuk
Tłumaczenie: Dominika Gajewska
Nowy Teatr, Warszawa, 10 listopada 2022

_________________

Those who survived the worst years of the AIDS epidemic, then practiced denying trauma for a long time, still often suppressing the truth about their identity. So I touched on a topic that was almost never described in the literature – said in Warsaw the American writer Rebecca Makkai, author of the famous novel „The Great Belivers”.

%d bloggers like this: